sobota, 24 lipca 2021

Spływ kajakowy rzeką Bóbr

Płyniemy z Nielestna do Lwówka Śląskiego.

Przed nami kolejny weekend w górach. Pogoda dopisuje więc wykorzystujemy każdą okazję, choćby dwudniową, na krótki wypad. Tym razem jednak nie będą to wędrówki i zdobywanie kolejnych szczytów, a spływ kajakowy.
Sobotni poranek wita nas ciepło i słonecznie. Tuż po godzinie 10 opuszczamy naszą jeleniogórską kwaterę i ruszamy na północ. Mijamy Siedlęcin, Strzyżowiec i po około półgodzinnej jeździe docieramy do Nielestna, niewielkiej miejscowości położonej nad brzegiem rzeki Bóbr. To jej wodami będziemy dzisiaj spływać.
Za opłatą 10 zł, na parkingu zostawiamy samochód i udajemy się do miejsca zbiórki. Tu czeka już na nas przesympatyczna pani, która udziela szczegółowego szkolenia z zasad bezpieczeństwa i poruszania się kajakiem. Trzeba przyznać, że nigdy wcześniej nie mieliśmy tak dokładnie wszystkiego wyjaśnionego!




Po takim wprowadzeniu jesteśmy gotowi do wyruszenia w drogę. A właściwie należało by powiedzieć do ruszenia na wodę. Ubieramy zatem kamizelki i ruszamy!
Lekko górski charakter wód rzeki Bóbr już od samego początku porywa nas ze swoim prądem. Nawet nie trzeba zbytnio wiosłować, a raczej tylko sterować kajakiem. Znajdujemy się na terenie Parku Krajobrazowego Doliny Bobru.






Niebawem dopływamy do Wlenia. Miejscowość tą znamy z kwietniowej wizyty na Zamku Lenno. Teraz, po minięciu pierwszego mostu dostrzegamy w górze zamkową wieżę. Wówczas to z niej patrzyliśmy na płynącą w dole rzekę.










We Wleniu osiągamy jeszcze jeden most i dalej płyniemy już do Marczowa, gdzie przed trzecim na naszej trasie mostem osiągamy przystań. Tu wychodzimy z kajaków i przenosimy je na drugą stronę drogi. Jaz wybudowany w tym miejscu na Bobrze nie pozwala na bezpieczne przepłynięcie i należy go obejść.






W Marczowie robimy dłuższą przerwę na posiłek, po którym jesteśmy pełni sił na dalszy spływ. Wodujemy nasz kajak, zajmujemy miejsca i rozpoczynamy dalsze wiosłowanie. Przed nami krótki odcinek do Dębowego Gaju.








Tablicę Dębowy Gaj zauważamy po prawej stronie rzeki. Tu ponownie przybijamy do brzegu, wychodzimy z kajaka i przenosimy go na drugą stronę drogi. Podobnie jak w Marczowie, tak i tutaj również musimy ominąć jaz.







Ponownie wodujemy kajak i czym prędzej ruszamy dalej. Rzeka stopniowo staje się coraz szersza i spokojniejsza. Nadal zdarzają się jednak miejsca bystro płynącej wody, które porywają nas w swoje wiry.



Mijamy kolejny, to już czwarty most na naszej trasie. Pokonujemy kolejne zakręty rzeki, aż wreszcie odnajdujemy pozostałość po bobrowej działalności. Już traciliśmy nadzieję, a w końcu nazwa rzeki zobowiązuje 😁.





Wśród intensywnej zieleni drzew i krzewów, w której odnajdujemy odrobinę cienia od palącego słońca, dopływamy ostatecznie do tamy w Lwówku Śląskim. Tuż przed nią, na lewym brzegu rzeki, znajduje się przystań, która dzięki charakterystycznej tablicy widoczna jest z daleka. Tu czeka już na nas organizator spływu. Opuszczamy na dobre nasz kajak i pakujemy go na przyczepę. Czekamy jeszcze kilka minut na współtowarzyszy spływu i niebawem ruszamy w drogę powrotną do Nielestna. Na koniec otrzymujemy pamiątkowe przypinki, które będą przypominać ten mile spędzony czas.




Wracamy do samochodu, jednak nie ruszamy jeszcze w drogę powrotną do Jeleniej Góry. Przebieramy buty na wygodniejsze i udajemy się na krótki spacer. W odległości około 100 metrów od parkingu znajduje się pomnik i kamienny krzyż. Ruszamy w ich kierunku.
Krótka wędrówka asfaltową drogą doprowadza nas pod kamienny pomnik poległych bohaterów w czasie I wojny światowej. Obok niego stoi również kamienny krzyż pokutny. Niestety nie odnajdujemy żadnej tablicy informacyjnej, niemniej domyślamy się, że zapewne został postawiony w tym miejscu przez zabójcę, w ramach ugody zawartej z rodziną zabitego.




Wracamy do samochodu i ruszamy w drogę powrotną do Jeleniej Góry. Robimy krótki odpoczynek po nieco ponad 20-kilometrowym spływie, po którym udajemy się na zasłużony i solidny obiad. Syty posiłek prowokuje do spaceru. Dzień kończymy wieczorną przechadzką po Jeleniej Górze.


POZDRAWIAMY