sobota, 8 stycznia 2022

Wodospad Podgórnej i Kaskada Myi zielonym szlakiem z Przesieki

Tam gdzie rzeka Myja uchodzi do Podgórnej.

Przed nami kolejny ciekawie zapowiadający się dzień. Od samego rana, wychylając się zza pojedynczych chmur, pięknie przygrzewa zimowe słońce. Niestety doskwiera dość silny wiatr, a nad głównym grzbietem Karkonoszy utworzył się wał chmur, który skutecznie blokuje dostęp do promieni słonecznych. Czyżby fen 😏. To zniechęca przed wyjściem na szlak gdzieś wyżej. Ale przecież niżej też są piękne i ciekawe miejsca, na pewno warte zobaczenia. Może nie będzie śniegu, który po ostatnim ociepleniu stopniał na terenach położonych poniżej 1000 metrów nad poziomem morza, ale nie będzie również błota, które utrudniałoby wędrówkę. Ziemia nadal jest zmarznięta. No to w drogę!
Jedziemy do Przesieki, miejscowości położonej między Karpaczem, a Szklarską Porębą. Dojeżdżamy do znanego nam z ostatniej wizyty tutaj parkingu przy Kamieniu Walońskim. Wówczas szliśmy do 👉Górnych Kaskad Myi, dzisiaj dla odmiany spróbujemy dotrzeć do ich niżej położonego odpowiednika. Wędrówkę rozpoczynamy zgodnie ze wskazaniami zielonego szlaku. Kierunek Borowice.


Szybko przekonujemy się, że nie tylko szlaki prowadzą w kierunku Wodospadu Podgórnej, pierwszego celu na dzisiaj. Na trasie napotykamy również drewniane drogowskazy tam prowadzące.


Kilkuminutowa wędrówka doprowadza nas do Wodospadu Podgórnej. Szum spływającej z wysokości 10 metrów wody słychać było już z daleka.


Wodospad Podgórnej to trzeci pod względem wysokości wodospad w polskiej części Karkonoszy. Pierwszy oczywiście jest 👉Wodospad Kamieńczyka (27 metrów wysokości, co czyni go również najwyższym wodospadem w całych polskich Sudetach), na drugim miejscu uplasował się 👉Wodospad Szklarki (13,3 metra wysokości).


Wodospad Podgórnej słynie z morsowiska, usytuowanego tuż pod kaskadą. Są i morsy, które ochoczo wchodzą do lodowatej wody... brrr! Zimno nam na samą myśl o tym 😱.
My tymczasem kontynuujemy wędrówkę za wskazaniami zielonego szlaku. Idziemy doliną rzeki Podgórnej, z lewej strony mając płynącą dołem wodę. Ciekawe kształty stworzone przez Matkę Naturę można tu wypatrzeć zimą.



Dochodzimy do zabudowań Przesieki. Przebiega tędy asfaltowa ulica Droga do Wodospadu. W tym miejscu potok Myja łączy się z rzeką Podgórną. Tymczasowo żegnamy się z nią, od teraz towarzyszyć nam będą wody Myi. Zgodnie ze wskazaniami zielonej strzałki skręcamy w prawo, rozpoczynając delikatne wspinanie się. Idziemy w kierunku Kaskady Myi.



Po przekroczeniu mostku nad potokiem Myja opuszczamy naszego zielonego przewodnika, schodząc po kilku stopniach w prawo do lasu. Cały czas kierujemy się napisami na drewnianych tablicach "Do Kaskady Myi".


Pokonując niewielkie przewyższenia, idziemy wzdłuż potoku Myja do położonego na wysokości około 550 metrów nad poziomem morza wodospadu.



Około 300-metrowa leśna ścieżka doprowadza nas pod próg wodospadu. Kaskada Myi jest niewielka, bo mierzy zaledwie 5 metrów wysokości. Daje jej to jednak zaszczytne czwarte miejsce wśród wodospadów w polskiej części Karkonoszy. 




Wracamy do zielonego szlaku i za jego wskazaniami ruszamy w dalszą drogę, w kierunku Borowic. Szlak prowadzi wyasfaltowaną ulicą Brzozowe Wzgórze, by za Ogrodem Japońskim Siruwia, odbić nieco w lewo, w leśną ścieżkę. W pewnym momencie odsłaniają nam się widoki na Góry Kaczawskie. Rozpoznajemy dwa charakterystyczne szczyty. W centralnym punkcie 👉Góra Szybowcowa, łatwa do rozpoznania ze względu na widoczny budynek i rozległą polanę na szczycie. Nieco na prawo od niej 👉Łysa Góra. Ona również łatwa jest w identyfikacji, dzięki masztom RTV.


Szlak zielony wyprowadza nas z lasu na Drodze Sudeckiej w Borowicach. Tu zmieniamy kolor szlaku na żółty i dalej za jego wskazaniami ruszamy asfaltową drogą nieco w górę.


Po około 300 metrach szlak opuszcza Drogę Sudecką, skręcając w prawo do lasu. Idziemy zgodnie ze wskazaniem żółtej strzałki.


Dochodzimy ponownie do wód potoku Myja, na którym znajduje się ujęcie wody. W jego sąsiedztwie, w czasie II wojny światowej znajdował się niemiecki obóz pracy. Przetrzymywani tam jeńcy wojenni budowali położoną wyżej Drogę Sudecką. Więcej o tym pisaliśmy przy okazji wizyty 👉na Cmentarzu jeńców wojennych w Borowicach.



Idziemy dalej, zgodnie z przebiegiem i znakami szlaku żółtego. Początkowo towarzyszy nam szum wody potoku Myja, wzdłuż którego wędrujemy. Jednak po kilkuset metrach szlak oddala się od koryta rzecznego, przez co robi się coraz ciszej. Jakże malowniczo wygląda delikatnie poprószony śniegiem las, przez który idziemy.



Ustał szum pochodzący od potoku Myi, zrobiło się cicho, aż do pewnego momentu. Szlak żółty doprowadza nas tym razem do wód rzeki Podgórna. Przez mostek przekraczamy jej koryto i niebawem dochodzimy do znanego nam już szlaku zielonego, którym wędrowaliśmy wcześniej w kierunku Borowic.


Dochodzimy do zabudowań Przesieki. Po wyjściu z lasu odwracamy wzrok i ku naszemu zaskoczeniu dostrzegamy w górze Słonecznik, niezwykle charakterystyczną skałę położoną w głównym grzbiecie Karkonoszy. Nieco niżej widoczne są również Pielgrzymy. Obie te formacje odwiedziliśmy wielokrotnie, ostatni raz 👉we wrześniu ubiegłego roku. Chmury dosłownie na moment pozwoliły nam spojrzeć na góry, gdyż już po chwili Słonecznik ponownie schował się w ich kłębach.



Wracamy na parking w sąsiedztwie Walońskiego Kamienia i ruszamy w drogę powrotną do Jeleniej Góry. Jak to mamy w zwyczaju, po drodze zatrzymujemy się jeszcze dwukrotnie. Pierwszy przystanek robimy w Podgórzynie na pętli autobusowej. Dawniej znajdowała się tutaj pętla... tramwajowa. Dokładnie tak, to nie pomyłka! W latach 1914-1964 można było przyjechać do Podgórzyna na wycieczkę w góry tramwajem. Prowadząc z Cieplic, wzdłuż Stawów Podgórzyńskich w górę do Podgórzyna, była to zapewne jedna z najbardziej malowniczych linii tramwajowych w Polsce.  Dzisiaj pozostało nam jedynie podziwiać pojedynczy wagon umieszczony na przystanku "Pod Skałką".


Drugi przystanek mamy niewiele dalej, gdyż nad Stawami Podgórzyńskimi, gdzie w pięknie usytuowanej nad stawami restauracji jemy ciepły obiad. Ostatnio bardzo nam tu smakowała serwowana ryba, więc i tym razem decydujemy się na taki zestaw 😋.


Najedzeni ruszamy w dalszą drogę, teraz już bezpośrednio do naszej kwatery w Jeleniej Górze. To czas na odpoczynek i planowanie kolejnej wycieczki. A udamy się na nią już jutro 😀.


POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz