Całodzienna wycieczka rowerowa z Poznania.
Niedzielny,
ciepły i słoneczny dzień postanowiliśmy spędzić na wycieczce rowerowej. Ruszamy
na północ naszego miasta. Wygodną drogą pieszo-rowerową wzdłuż ulicy Mieszka I
i torów Poznańskiego Szybkiego Tramwaju szybko dojeżdżamy do pętli na osiedlu
Jana III Sobieskiego. Tędy przebiega żółty szlak rowerowy o nazwie „Do
Rezerwatu Gogulec”, za którego wskazaniami zjeżdżamy z utwardzonych dróg i
niebawem opuszczamy granice Poznania. Mijamy Suchy Las, Złotniki, by na
wysokości Złotkowa dojechać do czerwonych tablic. Po prawej towarzyszy nam
ogrodzenie oraz tablice informujące o terenie wojskowym. To poligon wojskowy w
Biedrusku. My tymczasem wjeżdżamy do Obszaru Natura 2000 Biedrusko i jednocześnie na
teren Rezerwatu Przyrody „Gogulec”.
Rezerwat
Przyrody „Gogulec” powołany został w 2001 roku w celu ochrony roślinności
torfowiskowej występującej na tym terenie. Trzymając się cały czas żółtych
znaków szlaku ruszamy dalej.
CHLUDOWO
Tak
dojeżdżamy do centrum niewielkiego Chludowa, wsi położonej około 20 kilometrów
na północ od Poznania. Tu swoje zgromadzenie mają Księża Werbiści. Należał do
nich ojciec Marian Żelazek, misjonarz, który większość swojego życia poświęcił
na pomoc trędowatym w Indiach. Jego osoba upamiętniona została pomnikiem.
Siedzi sobie wygodnie przed niewielkim muzeum, zorganizowanym przez Księży
Werbistów. Prezentowane są w nim pamiątki z wypraw misyjnych, wśród nich te
najcenniejsze, z wypraw ojca Mariana.
Na
terenie posiadłości Księży Werbistów znajduje się zabytkowy pałac z 1875 roku.
Mieszkał w nim w latach 1922-1934 Roman Dmowski, twórca narodowej myśli
politycznej, mąż stanu zasłużony dla odbudowy Państwa Polskiego. Przed
budynkiem możemy odnaleźć popiersie tego wybitnego polityka.
Opuszczamy
teren zgromadzenia zakonnego i ulicą Kościelną ruszamy w kierunku głównej drogi
krajowej nr 11. Po prawej mijamy drewniany kościół pod wezwaniem Wszystkich Świętych. A przed
nim pomnik papieża Jana Pawła II. Drzwi otwarte, zapraszają do wejścia.
Oczywiście korzystamy z możliwości odwiedzin zabytkowej, bo pochodzącej z 1736
roku świątyni.
Po
wizycie w kościele ponownie wsiadamy na rowery i dalej ulicą Kościelną, a później
Poznańską i Golęczewską dojeżdżamy do ruchliwej drogi krajowej. Nazwa ulicy
utwierdza nas w przekonaniu, że obraliśmy właściwy kierunek.
GOLĘCZEWO
Przecinamy główną drogę numer
11, za którą niebawem dojeżdżamy do tablic informujących, iż znaleźliśmy się w
miejscowości Golęczewo. Kierujemy się na tutejszą stację kolejową.
A dlaczego Golęczewo, co
tu jest takiego ciekawego? Otóż wieś ta nazywana była wsią wzorcową. Miała być
atrakcyjna dla mieszkańców i odwiedzających ją gości, a także samowystarczalna.
Taka typowa niemiecka wieś z początku XX wieku. I już na początku naszego
zwiedzania mamy tego dowód. Na stacji wita nas szachulcowy budynek, typowy dla
niemieckiej architektury.
Golęczewo
wybudowane zostało staraniem cesarza niemieckiego Wilhelma II Hohenzollerna i
zyskało nazwę Golenhofen. Jak już wspomniałem miała to być wieś samowystarczalna.
Stąd też powstał kościół, szkoła, pralnia, piekarnia, a nawet łaźnia.
Zorganizowano również straż pożarną, a nawet wybudowano wodociąg. Do transportu
wody użyto… wiatrak, który pompował wodę do zbiornika zasilającego sieć.
Ruszamy śladem tego co pozostało z dawnej świetności. Niektóre obiekty nie
przetrwały próby czasu, jednak nadal na wielu budynkach możemy dostrzec
ślady historii.
Natrafiamy
na dwa kamienie z datami 1313 i 2013. Upamiętniają one 700 lat istnienia
Golęczewa. Otóż przed epizodem niemieckim wieś była polska. A pierwsza wzmianka
o niej pochodzi właśnie z 1313 roku.
Dojeżdżamy
do zabudowań Ochotniczej Straży Pożarnej. Przed głównym budynkiem znajduje się
zabytkowy wóz strażacki, a właściwie należałoby powiedzieć sikawka konna z 1886
roku.
W
centrum miejscowości odnajdujemy ciekawą tablicę przybliżającą nie tylko
historię Golęczewa, ale również prezentującą wieś na archiwalnych zdjęciach. Tu
możemy na przykład zobaczyć jak w czasach świetności wyglądała szkoła z domem
modlitwy wybudowana w 1905 roku. Dawniej na jej dziedzińcu znajdowała się
studnia, po której dzisiaj nie ma już śladu.
Naprzeciw
szkoły odnajdziemy budynek dawnej gospody. Również taki obiekt był w
niemieckiej wsi wzorcowej potrzebny.
Tym akcentem kończymy wizytę w
Golęczewie. Czas ruszyć w drogę powrotną. Przed nami jeszcze wiele kilometrów
na siodełku.
Kierujemy się na
południe. Dojeżdżamy do miejscowości Sobota, w której naszą uwagę przyciąga
sporych rozmiarów kościół. Okazuje się, że to Sanktuarium Maryjne pod wezwaniem
Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Drzwi do świątyni są otwarte, jednak do
wnętrza możemy zajrzeć jedynie przez kratę.
Dalsza
droga prowadzi nas przez Pawłowice, skąd dojeżdżamy do Użytku Ekologicznego
Bogdanka. To już bardzo dobrze nam znana droga wzdłuż Jeziora Strzeszyńskiego i
dalej malowniczą Doliną Bogdanki do Jeziora Rusałka. A skoro już jesteśmy nad
wodą to robimy krótką przerwę na gofry 😋.
Po
powrocie do domu nasze liczniki rowerowe pokazują nieco ponad 52 kilometry. Jak na niedzielne popołudnie, wyszła nam całkiem spora, za to bardzo przyjemna wycieczka.
POZDRAWIAMY☺