sobota, 27 sierpnia 2022

Legnica w województwie dolnośląskim

Miasto-mauzoleum Piastów Śląskich.

To ostatni weekend tegorocznych wakacji. Niestety w górach, a przynajmniej w Sudetach, w które chcieliśmy jechać, ma on upłynąć pod znakiem deszczu. Tak przynajmniej przewidują meteorolodzy. Nie zachęca to do wyjazdu. Mimo wszystko podejmujemy wyzwanie 😉.
W sobotni poranek ruszamy na południe Polski. Jednak nie w góry, a na zwiedzanie miasta. Miasta, które kojarzone jest głównie z miedzią. Tu słoneczna pogoda ma się dzisiaj utrzymać. Przed nami Legnica.

Na miejsce dojeżdżamy po godzinie 9. Miejsce parkingowe znajdujemy nieopodal centrum, bo przy ulicy Murarskiej. Rozpoczynamy miejską wędrówkę. Na początek obchodzimy teren ogrodzony murowanym płotem, by znaleźć się przed barokowym Kościołem św. Jana Chrzciciela. Dwie strzeliste wieże są niemal nie do ogarnięcia wzrokiem, gdy stoi się bezpośrednio pod nimi. 


Świątynia została wybudowana w pierwszej połowie XVIII wieku i była elementem kolegium jezuickiego. Zajrzyjmy do wnętrza.


Wewnątrz Kościoła św. Jana Chrzciciela odnajdziemy ciekawy ołtarz główny zdobiony kolumnami i licznymi posągami. Pochodzi on z końca XIX wieku. Warte uwagi są również ambona i chrzcielnica.




Jest jednak w kościele coś jeszcze. Do jego wschodniej ściany przylega niezwykła kaplica. To Mauzoleum Piastów Śląskich. Powstała w latach 1677-1679. Jej ciekawa architektura oraz bogaty wystrój, na który składają się alabastrowe posągi, liczne dekoracje malarskie i pięknie zdobione sarkofagi, czynią to miejsce wielkim zabytkiem epoki baroku.
A skoro już mowa o posągach, to przedstawieni są na nich ostatni śląscy Piastowie. Odnajdziemy tu ostatniego z rodu, Jerzego IV Wilhelma, jego matkę księżną Ludwikę Anhalcką oraz ojca księcia Chrystiana, a także siostrę Karolinę.





Opuszczamy kościelne mury. Znajdujemy się na ulicy Ojców Zbigniewa i Michała. Spoglądamy teraz na zabudowania dawnego kolegium jezuickiego wzniesione w 1706 roku. Tu warto zwrócić uwagę na balkon, na którym znajdują się postaci patronów zakonu, którymi są św. Ignacy Loyola i św. Benedykt.



Kolejnego zabytku nie musimy długo szukać. Odnajdujemy go dosłownie naprzeciwko kościoła. Ten powstały w latach 1726-1728 budynek z pięknie zdobią fasadą to dawny pałac opatów lubiąskich. Dzisiaj w cysterskich wnętrzach znajdują się wystawy legnickiego Muzeum Miedzi. Tam jednak trafimy nieco później.



Teraz kierujemy się na rynek. W tym celu przechodzimy wzdłuż ulicy Rycerskiej, przy której znajduje się lapidarium, niestety zamknięte.  


Na legnickim rynku pierwsze co rzuca nam się w oczy to masywny kościół po jego drugiej stronie. Zanim jednak dowiemy się co to za świątynia, skupmy się na tym, co jest bliżej nas. A mamy tu kolorowe, niewysokie kamieniczki. Pochodzą z XVI wieku i zwane są... śledziówkami lub kamienicami śledziowymi. Choć nie jesteśmy nad morzem, to skojarzenie tej nazwy z rybą nie jest tutaj żadnym błędem. Otóż okazuje się, że wszystkie wybudowane zostały na miejscu dawnych kramów rybnych. Dwie, spośród ośmiu kamienic, posiadają piękne zdobienia w postaci sgraffito.



Tuż za kamienicami śledziowymi znajduje się barokowy Stary Ratusz. Wybudowany w pierwszej połowie XVIII wieku jest kolejnym przykładem baroku w Legnicy. Skoro ratusz to siedziba władz miejskich. I tak też było do roku 1928. Obecnie jest siedzibą... teatru. A w sąsiedztwie Starego Ratusza odnajdziemy fontannę, której patronuje rzymski bóg wody - Neptun.


Idziemy w kierunku widzianego z daleka kościoła. Tym samym opuszczamy Rynek i przechodzimy na Plac Katedralny. No to już wiemy co to za świątynia - to musi być legnicka katedra. Zanim jednak skupimy się na niej, odnajdujemy kilka ciekawostek wokół. Przede wszystkim nasz wzrok przyciąga ciekawa, ceglana architektura Galerii Sztuki.




A przed nią, wmurowana w bruk tablica, upamiętniająca legnickie tramwaje. Są nawet i tory.



Teraz możemy skupić się na najważniejszym obiekcie na Placu Katedralnym. Jest to oczywiście Katedra Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Wybudowana została w latach 1333-1380, jednak w pierwszej połowie XIX wieku przebudowano ją na styl neogotycki.




Wewnątrz odnajdziemy pamiątki z całej historii kościoła. Wśród nich barokowy ołtarz główny czy liczne epitafia, zdobiące kolumny. Jest również renesansowa ambona, a nawet płyty nagrobne księcia brzeskiego i legnickiego Ludwika II oraz jego żony Elżbiety Brandenburskiej.







Jest również w kościele pamiątka po czasach najdawniejszych. To pentaptyk przedstawiający św. Annę Samotrzeć, św. Jadwigę oraz sceny Męki Pańskiej. To pochodzący z XV wieku niezwykle cenny zabytek malarstwa gotyckiego. A przed nim brązowa chrzcielnica w kształcie kielicha mszalnego. Ta z kolei pochodzi aż z XIII wieku.



Obchodzimy jeszcze katedrę dookoła, oglądając jednocześnie sąsiadujące z nią budynki.



I tak w sąsiedztwie katedry trafiamy na Nowy Ratusz. To oczywiście aktualna siedziba władz miejskich. Budynek pochodzi z początku XX wieku i pewnie przez to bardzo przypomina nam niektóre budynki z 👉Dzielnicy Cesarskiej w Poznaniu.


Wracamy na Rynek. O ile wcześniej szliśmy wzdłuż wschodniej pierzei, teraz idziemy po zachodniej jego stronie. Tu trafiamy na kolejny, niezwykle pięknie zdobiony budynek. To Kamieniczka pod Przepiórczym Koszem, bogato ozdobiona sgraffito. A skąd nazwa? A wywodzi się od okrągłego wykusza na wysokości I i II piętra.





Dochodzimy do dużego budynku usytuowanego przy ulicy Chojnowskiej. Okazuje się, że to Akademia Rycerską, którą w 1708 roku ufundował sam cesarz Józef I Habsburg.






Dzisiaj we wnętrzach dawnej Akademii Szlacheckiej odnajdziemy między innymi Oddział Muzeum Miedzi, w którym możemy aktualnie zapoznać się z dziełami powstałymi w ramach Satyrykonu, międzynarodowego konkursu dla rysowników, grafików, malarzy, rzeźbiarzy, fotografików i plakacistów. Oj, niektóre rysunki naprawdę potrafią rozbawić 😅.
Dochodząc do budynku Akademii Rycerskiej zatoczyliśmy pętlę wokół legnickiego rynku. Teraz udamy się nieco bardziej na wschód. Wracamy w pobliże katedry, by ulicą Najświętszej Marii Panny skierować swe kroki ku widocznym w oddali wieżom kolejnego kościoła.


Po drodze spotykamy Filipa, czyli pomnik legnickiego Satyrykonu. A wokół niego Aleja Sław, przybliżająca artystów biorących udział w wystawie.




Szybko dochodzimy przed fasadę Kościoła Marii Panny. Niestety jest on zamknięty, więc do środka nie zajrzymy. Może innym razem się uda. Tymczasem w jego sąsiedztwie odnajdujemy herby miast partnerskich Legnicy oraz kolejny, zdobiony sgraffito budynek.



Po przeciwnej stronie ruchliwej ulicy Wrocławskiej znajdują się zabudowania I Liceum Ogólnokształcącego. To dawny klasztor dominikanów ufundowany przez Bolesława II Rogatkę. Co ciekawe, tu również znajdował się grób tego polskiego władcy. Niestety nie przetrwał do czasów współczesnych.


Idziemy wspomnianą ulicą Wrocławską w kierunku wschodnim. Niebawem dochodzimy do olbrzymiego terenu zielonego. To Park Miejski, w którym pospacerujemy chwilę na łonie natury, by odpocząć od zgiełku miasta.





Włócząc się po parkowych alejkach dochodzimy do Palmiarni Legnickiej. Choć liczne plakaty zachęcają do wejścia, jest ona... zamknięta. Nie wiemy czy trwa remont, czy jest nieczynna zupełnie? W środku nie widać żadnej roślinki, na zewnątrz żadnej informacji.



Wracamy w kierunku legnickiego Rynku. Nieopodal niego mamy do odwiedzenia jeszcze jedno miejsce. To oczywiście Muzeum Miedzi, coś z czego miasto Legnica słynie.



Jak już się zorientowaliśmy przy wystawie poświęconej Satyrykonowi, wstęp w sobotę do muzeum jest bezpłatny. Podchodzimy oczywiście do kasy prezentując nasze bezpłatne wejściówki, po czym możemy rozpocząć zwiedzanie. A tylu rzeczy, co z miedzi można zrobić, to nawet się nie spodziewaliśmy 😲.






Tak zrobiła się już mocno popołudniowa godzina. A to dobry czas na odpoczynek i zjedzenie ciepłego obiadu. Trzeba nabrać sił przed dalszym zwiedzaniem, bo to jeszcze nie koniec na dzisiaj.


Posileni ruszamy do ostatniego celu. A będzie to Zamek Piastowski, jedna z pierwszych murowanych warowni na ziemiach polskich. O bezcenności tego miejsca możemy się przekonać już na wstępie, gdzie wita nas przepiękna renesansowa brama wjazdowa. Ozdobiona medalionami, na których przedstawieni zostali książę Fryderyk II wraz z żoną oraz licznymi motywami roślinnymi, jest wzorem renesansowej sztuki snycerskiej.







Na zamku dostępne do zwiedzania są dwie wieże obronne, którym patronują św. Piotr i św. Jadwiga. Niestety przyszliśmy zbyt późno, by załapać się na wejście. Ale jak się okazuje nic straconego! Przemiłe panie w kasie podpowiadają nam, że o tej godzinie można wejść na wieżę Kościoła Marii Panny, tego który był wcześniej zamknięty. Już wiemy, że tam zaraz pójdziemy!
Tymczasem dostępna do zwiedzania na terenie zamku pozostaje jeszcze kaplica. To właściwie relikty romańskiej Kaplicy św. Benedykta i św. Wawrzyńca. Jej pierwotnego wyglądu możemy się dowiedzieć z przedstawionych tu grafik.









Jeszcze raz dziękujemy paniom za podpowiedź i czym prędzej ruszamy w kierunku widocznych i znanych już nam wież kościoła. Przechodzimy koło wieży Bramy Głogowskiej, stanowiącej element XIV-wiecznych murów obronnych miasta.



I tak dochodzimy ponownie przed wysoką fasadę Kościoła Marii Panny. Nie spodziewaliśmy się, że tak szybko tu wrócimy 😁. Okazuje się, że ta ewangelicka świątynia jest wielkim zabytkiem. Nazywana Kościołem Mariackim, jest jednym z najstarszych kościołów na całym Śląsku. I jak głosi tablica, dnia 29 sierpnia 1890 roku zwiedzał go Stanisław Wyspiański.


I co się okazuje przy próbie wejścia? Ku naszej ogromnej radości kościół jest rzeczywiście otwarty i można wejść nie tylko na wieżę, ale również zwiedzić całą świątynię. Zakupujemy cegiełkę, która jest jednocześnie biletem wstępu i już możemy zagłębić się w niesamowitym wnętrzu. 
Kościół jest trzynawowy, a rozdzielają je ośmioboczne filary pomalowane w mauretańskie wzory.


Do wyniesionego ołtarza głównego prowadzi 14 schodów. W porównaniu z całą świątynią, której budowę rozpoczęto już w XII wieku, ołtarz jest stosunkowo nowy, bo powstał na początku XX wieku. Spod ołtarza możemy odwrócić wzrok i spojrzeć przez całą długość kościoła. Widok zwieńcza wspaniała empora organowa z organami.



Niesamowitego uroku wnętrzu dodają witraże. Zdobią wszystkie okna w kościele. Przedstawione na nich zostały najważniejsze wydarzenia z historii religii, z historii Reformacji (nie zapominajmy, że kościół jest ewangelicki), a także z historii Śląska i samej Legnicy. Na jednym z witraży możemy odnaleźć nawet herb miasta.







Uraczeni niesamowitym wnętrzem rozpoczynamy wspinanie się na wieżę. Do pokonania jest sporo stopni, by móc nacieszyć oczy widokiem z balkonu wieży południowej, bo póki co tylko ta jest udostępniona dla turystów. Ale wysiłek naprawdę się opłaca, bo widoki są cudowne. Możemy teraz spojrzeć z góry na wszystkie miejsca, które odwiedziliśmy. I tak dostrzegamy charakterystyczne wieże Kościoła św. Jana Chrzciciela oraz legnickiej katedry, na lewo od której widoczny jest również Nowy Ratusz.



Ojej! Ale nie tylko Legnicę możemy stąd oglądać. W oddali dostrzegamy również Ślężę (718 m n.p.m.), najwyższy szczyt Masywu Ślęży, oraz Chełmiec (850 m n.p.m.) i Trójgarb (778 m n.p.m.) w Górach Wałbrzyskich. Aż takich widoków to się stąd nie spodziewaliśmy 😃. Super!



Spoglądając na stronę wschodnią, naszym oczom rzuca się jednolity, brązowy kolor dachówek. A wśród nich wieża Kościoła św. Jacka. Tam jednak nie byliśmy.


Przechodzimy na stronę zachodnią. Tu widać przede wszystkim Zamek Piastowski i jego dwie wieże, na które nie udało nam się wejść. Nie możemy jednak oprzeć się wrażeniu, że stąd widok jest ciekawszy. 


A bezpośrednio pod nami plac z herbami miast partnerskich Legnicy.


Spójrzmy jeszcze na południe, gdzie panoramę w dużej mierze pokrywają tereny zielone. To odwiedzony również dzisiaj przez nas Park Miejski.


Z tej perspektywy możemy spojrzeć również na sąsiednią, północną wieżę kościoła, za którą w dole chowają się zabudowania dawnego klasztoru jezuitów. Dzisiaj to siedziba I Liceum Ogólnokształcącego.



Spojrzeliśmy na Legnicę z góry, możemy więc spokojnie zejść z powrotem na poziom terenu. Kościół Mariacki był naszym ostatnim punktem programu, choć trochę nieoczekiwanym. Wracamy, obierając za cel najpierw katedralne wieże, a później wieże Kościoła św. Jana Chrzciciela. Za naszymi plecami pozostają wieże Kościoła Mariackiego.


Ostatecznie dochodzimy z powrotem do samochodu. Ruszamy w dalszą drogę, teraz do Jeleniej Góry. Choć prognozy nie pozostają łaskawe, mamy nadzieję, że jutro uda się wyjść choć na krótki spacer. Niestety nasze nadzieje coraz bardziej gasną, gdy tuż za Legnicą zaczyna padać deszcz. A to niestety pokrywa się z przewidywaniami synoptyków. No nic, zobaczymy co przyniesie dzień jutrzejszy...

POZDRAWIAMY