Wystawa w starym kościele.
Dzisiaj musimy zrobić sobie
przerwę od gór. Od samego rana za oknem pada deszcz, co nie nastraja do
górskich wędrówek. Szarobura aura nie zachęca nawet do wyjścia na zewnątrz. My
jednak nie rezygnujemy całkowicie z aktywności i z pomocą samochodu szybciutko
przenosimy się pod piękną siedzibę Muzeum im. Władysława Orkana.
A dlaczego piękną?
Wystarczy spojrzeć na ten drewniany kościółek sięgający swoją historią
pierwszej połowy XVII wieku. To właśnie w wieży, stanowiącej jednocześnie
dzwonnicę, od 1936 roku mieści się muzeum.
Uciekając
przed padającym deszczem szybciutko wchodzimy do środka. W kasie zakupujemy
bilety wstępu i już możemy cieszyć się muzealną ekspozycją. Zgromadzono tutaj
wiele ciekawych eksponatów związanych z życiem i twórczością Górali
Beskidzkich.
Możemy
również zwiedzić budynek kościoła. Wejście do niego stanowi płynne przejście z
wieży-muzeum. Dzisiaj świątynia należy do najcenniejszych zabytków drewnianej
architektury sakralnej i wpisana została na Szlak Architektury Drewnianej w
Małopolsce. Generalnie całe jej wyposażenie pochodzi z XVII oraz XVIII wieku.
Trzeba przyznać, że jest tu naprawdę pięknie! Uroku niewątpliwie dodają
kolorowe polichromie zdobiące kościelne ściany i strop.
Wróćmy
do muzealnych ekspozycji, tam jeszcze mamy sporo do zobaczenia. Kapliczki,
rzeźby sakralne oraz ceramika, a wszystko związane z Góralami.
Po
zakończeniu zwiedzania wychodzimy na zewnątrz. Deszcz pada nieco słabiej,
dzięki czemu pozwalamy sobie na obejście terenu wokół świątyni.
A odwiedzenie muzealnych wnętrz szczerze polecamy! Na pewno warto tu zajrzeć będąc w okolicy.
Tu trafiamy
na rzeźbę patrona muzeum, Władysława Orkana. Co warto zaznaczyć imię i nazwisko
pod jakim go znamy to pseudonim. W rzeczywistości ten młodopolski pisarz
nazywał się Franciszek Ksawery Smaciarz. Później zmienił nazwisko na
Smreczyński, co pochodziło od panieńskiego nazwiska matki Smreczak. Był nie
tylko pisarzem, ale również oficerem Legionów Polskich oraz Wojska Polskiego.
Dawniej
w tym drewnianym kościółku, który mieliśmy okazję przed chwilą odwiedzić,
odbywały się nabożeństwa. Świątynia normalnie służyła mieszkańcom. Jednak
rozrastająca się z biegiem lat parafia nie mogła pomieścić się w, jakby nie
patrzeć, niedużych wnętrzach kościoła. Stąd też na początku XX wieku wybudowano
w niedalekim sąsiedztwie większą, murowaną świątynię. Nowy
Kościół pod wezwaniem św. Marii Magdaleny swą architekturą reprezentuje styl
neogotycki.
Ponury
dzień kończymy wizytą w centrum Rabki-Zdroju. Dziś są moje urodziny i chcę je
słociutko świętować 😊. A jutro liczymy na poprawę pogody i powrót na szlak.
POZDRAWIAMY☺