piątek, 29 kwietnia 2022

Polica z Sidziny przez Schronisko na Hali Krupowej

W Beskidzie Żywieckim, z widokiem na Babią Górę.

Po wczorajszym dniu typowo kwietniowej pogody, kiedy to zima przeplatała się z latem, dzisiaj od samego rana świeci słońce. Choć na niebie nie brakuje również chmur, to nie psują one jednak ogólnego odczucia pozytywnej aury. Tak pięknie zapowiadający się dzień spędzimy w Beskidzie Żywieckim. Z Rabki-Zdroju wyjeżdżamy drogą krajową nr 28 w kierunku zachodnim. Naszym celem jest niewielka miejscowość Sidzina. Tu z głównej drogi przebiegającej przez wieś skręcamy w prawo i po krótkim podjeździe osiągamy dość spory parking usytuowany na skraju lasu. Po drodze widzieliśmy jak przebiega tędy czarny szlak pieszy, za którego wskazaniami planujemy rozpocząć dzisiejszą wędrówkę. Wygodną leśną drogą ruszamy przed siebie.


Mijamy wody potoku Ciśniawka i orientujemy się, że dawno jakoś nie widzieliśmy czarnych znaków na drzewach. Spoglądamy na mapę i szybko okazuje się, że droga owszem jest wygodna, ale nie prowadzi nią szlak. Ten nieco wcześniej odbił w prawo w las. Wracamy!
Na szczęście bez problemów odnajdujemy czarny szlak i dalej już zgodnie z jego przebiegiem wspinamy się w kierunku Schroniska PTTK na Hali Krupowej. Jego budynek pojawia się w pewnym momencie między drzewami.





Dochodzimy na Halę Kucałową, skąd do schroniska pozostaje kilka minut drogi. Zanim jednak tam pójdziemy, decydujemy się podejść jeszcze na Okrąglicę, szczyt o wysokości 1239 metrów nad poziomem morza, na którym znajduje się kapliczka. Skręcamy więc ostro w prawo, niemal zawracając, zmieniając teraz kolor szlaku na czerwony. To Główny Szlak Beskidzki im. Kazimierza Sosnowskiego.


Około 15-minutowe podejście czerwonym szlakiem, miejscami nieco utrudnione przez płaty zalegającego nadal śniegu, doprowadza nas do tablicy kierującej w lewo. Jeszcze 3 minuty i będziemy na szczycie. Opuszczamy Główny Szlak Beskidzki i zgodnie ze wskazaniem ruszamy dalej w górę.


I tak też się dzieje. Niebawem naszym oczom ukazuje się drewniana kaplica wykonana jakby na kształt szałasu. Przed nią również drewniany krzyż.


Kaplica Matki Bożej Opiekunki Turystów, bo pod takim jest wezwaniem, wybudowana została w latach 80-tych XX wieku. Więcej szczegółów dowiemy się z jednej z zamontowanych tu tablic.




Oprócz wspomnianej tablicy informacyjnej mamy ich tu wiele innych. Odnajdziemy na przykład rzeźbione tablice Drogi Krzyżowej oraz wiele epitafiów poświęconych tym, którzy w górach pozostali na zawsze. Jest również pięknie zdobiona kapliczka Matki Bożej Częstochowskiej.







Niezwykle ciekawe miejsce, na pewno warte odwiedzenia. Jest ono zupełnie inne niż spotkane przez nas dotychczas górskie kapliczki. Rozglądamy się jeszcze dookoła w poszukiwaniu tabliczki szczytowej, jednak nigdzie nie odnajdujemy takowej. W sąsiedztwie kapliczki znajduje się natomiast maszt radiowo-telewizyjny, który nieco psuje urok tego zakątka.


Wracamy na czerwony szlak, który teraz, ponownie między płatami śniegu, sprowadza nas z Okrąglicy na Halę Kucałową. Tu odwracamy wzrok, spoglądając na miejsce gdzie przed chwilą byliśmy.



Teraz idziemy do schroniska, gdzie przed dalszą drogą na Policę planujemy zrobić krótką przerwę.


Schronisko PTTK na Hali Krupowej położone jest malowniczo nad Psią Doliną. W sąsiedztwie budynku znajduje się niewielki taras widokowy, z którego mamy ciekawą panoramę. Podobnie jak przebiegający w pobliżu Główny Szlak Beskidzki, tak i schronisko są imienia Kazimierza Sosnowskiego. Ten wybitny polski propagator turystyki pieszej był inicjatorem utworzenia Głównego Szlaku Beskidzkiego oraz założycielem tutejszego schroniska. Stąd jest teraz ich patronem.



Zgodnie z planem w schronisku robimy przerwę na ciepły posiłek. Naszym łupem pada żurek, po którym jesteśmy gotowi do dalszej drogi.
Wracamy na czerwony Główny Szlak Beskidzki, którym kontynuujemy podejście na Policę. Na naszej drodze pojawia się coraz więcej śniegu. Niestety jest on na tyle miękki, że zapadamy się co chwila, a to znacznie spowalnia naszą wędrówkę.





Po wyjściu na nieco mniej osłoniony teren robi się łatwiej. Tu promienie słońca zdążyły już rozpuścić biały puch, a niewielkie jego płaty po bokach nie utrudniają wędrowania. Za to jak już przecina nam szlak, to jest bardziej grząski i mocno nasiąknięty wodą. Tak dochodzimy do granic Rezerwatu Przyrody „Na Policy”.


W końcu zdobywamy szczyt Policy o wysokości 1369 metrów nad poziomem morza. Śniegu nie ma, ale podłoże jest do granic możliwości nasiąknięte wodą. No i ten widok, który na szczycie ukazuje się przed naszymi oczami 😃.


Przed nami w całej okazałości prezentuje się najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego, czyli Babia Góra. Jej wysokość sięgająca 1725 metrów nad poziomem morza powoduje, iż nadal zalega tam sporo śniegu.






Dokumentujemy zdobycie Policy, szczytu zaliczanego do Diademu Polskich Gór, i zanim zaczniemy schodzić, podchodzimy jeszcze do krzyża upamiętniającego ofiary katastrofy lotniczej z 1969 roku.



Na Policy opuszczamy Główny Szlak Beskidzki, zmieniając go na kolor niebieski. Po śniegu schodzimy ze szczytu. Niestety na południowych zboczach jest on na tyle mokry, że nasze buty w końcu się poddają. Czujemy, że stopy robią się coraz bardziej mokre.


Schodzimy z Policy, by niebawem rozpocząć ponowne wspinanie się. Znowu zrobiło się trudniej, gdyż mokry, zapadający się śnieg nie ułatwia podejścia. Mając za plecami pasmo Policy wspinamy się na Czyrniec i na szczęście całkiem szybko zdobywamy ten wysoki na 1328 metrów szczyt.




Dalej już tylko w dół. Śnieg utrzymuje się do wysokości około 1250 metrów nad poziomem morza. Później już sucha, leśna ścieżka, która w tej sytuacji wydaje się wygodną autostradą.
Tak wychodzimy na Przełęczy Zubrzyckiej koło kamiennego krzyża. Dalej już asfaltową drogą wracamy do Sidziny.



Ostatnie krótkie podejście na parking prowadzi za wskazaniami czarnego szlaku, tego samego, którym rano rozpoczęliśmy wędrówkę. Tym samym zamykamy pętlę wokół Psiej Doliny. Wracamy do naszej kwatery w Rabce-Zdroju na zasłużony po całodziennej wycieczce odpoczynek. No i buty trzeba wysuszyć 😁.



POZDRAWIAMY