W drodze po odznakę Turysta Polskich Izerów.
Przed nami Święta Wielkanocne.
A to oznacza nieco dłuższy weekend niż zwykle. Korzystając ze słonecznej aury
za oknem postanawiamy ten świąteczny czas spędzić w górach. Ruszamy do Jeleniej
Góry.
Na miejscu
zameldowaliśmy się wczoraj wieczorem. Dzień dzisiejszy rozpoczynamy skromnymi
przygotowaniami do świąt, po czym ruszamy w kierunku Piechowic. Na obrzeżach
tej miejscowości, w ciągu ulicy Piastów, odnajdujemy z boku drogi miejsce
parkingowe dla kilku samochodów. Stąd rozpoczynamy naszą wędrówkę, zgodnie ze
wskazaniami niebieskiego szlaku. Już na samym początku mamy piękny widok na
Zamek Chojnik.
Idziemy
w kierunku Bobrowych Skał. Przez las pokonujemy niezbyt wymagające
przewyższenia. Trzymając się niebieskich znaków na drzewach, którym towarzyszą
drewniane tablice z napisem „Bobrowe Skały”, po około półgodzinnej wędrówce
dochodzimy pod sporych rozmiarów blok skalny.
U jego
stóp zamontowano tablicę z opisaną panoramą Karkonoszy. Takiego widoku spodziewamy
się u góry.
Na
szczyt Bobrowych Skał wspinamy się po metalowych, nieco już wysłużonych
schodach. Trzeba uważać, bo gdzieniegdzie brakuje barierek.
Za to
widok stąd jest wprost cudowny! Karkonosze w całej swojej okazałości.
Doskonale
widoczne są Śnieżne Kotły. Choć tu gdzie jesteśmy panuje już wiosna, tam nadal
zalega śnieg i króluje zima.
Na
zboczach Łabskiego Szczytu dostrzegamy zabudowania Schroniska pod Łabskim
Szczytem.
Patrzymy
teraz bardziej na lewo. Tu wyróżnia się niezwykle charakterystyczny Chojnik.
Łatwy do rozpoznania, bo z ruinami zamku na szczycie.
A
nieco na prawo od zamkowych ruin wyłoniła się zza chmur Królowa - najwyższa w
Karkonoszach i w całych Sudetach Śnieżka. Według najnowszych pomiarów szczyt
ten mierzy nieco ponad 1603 metry nad poziomem morza.
Jeszcze
chwila dla reportera, po czym kierujemy się ku schodom, by zejść z powrotem na
dół. Tu jednak zatrzymujemy się jeszcze na chwilę, aby spojrzeć na panoramę Gór
i Pogórza Kaczawskiego.
Dostrzegamy
szczyt Ostrzycy o wysokości 501 metrów nad poziomem morza. Swój niezwykle
charakterystyczny kształt góra zawdzięcza ognistej historii. Dawniej był
to stożek wulkaniczny.
Nieco
na prawo od Ostrzycy, między drzewami, rzuca nam się w oczy również szczyt
Łysej Góry. Ten łatwo rozpoznać dzięki licznym masztom RTV.
Nie
tylko Karkonosze i Góry Kaczawskie, ale również Rudawy Janowickie. Bobrowe
Skały okazują się być pięknym punktem widokowym na Sokolik i Krzyżną
Górę, dwa najbardziej charakterystyczne szczyty malowniczych Rudaw Janowickich.
Dosyć
podziwiania widoków. Choć są piękne i można by je oglądać niemal bez końca, czas
ruszać w dalszą drogę. Najpierw jednak krótka przerwa na świąteczny serniczek.
Na szlaku smakuje jeszcze lepiej.
Ponownie
trzymając się wskazań niebieskiego szlaku wracamy do Piechowic na parking,
gdzie zostawiliśmy samochód.
To
jednak nie koniec atrakcji na dzisiaj. Przejeżdżamy kilka kilometrów w kierunku
zachodnim, dojeżdżając w okolice Skrzyżowania pod Kozią Szyją. Samochód
zostawiamy na poboczu drogi, tuż przed znakiem uniemożliwiającym dalszą jazdę.
Stąd dosłownie kilka kroków dzieli nas od krzyżówki.
Skrzyżowanie
pod Kozią Szyją okazuje się być wyśmienitym punktem widokowym. Przed nami
szczyt Wysokiego Kamienia, na którym obok prywatnego schroniska powstaje od
wielu lat wieża widokowa.
Spoglądamy na mapę w
poszukiwaniu interesującego nas szczytu. GPS kieruje nas na wschód w las.
Odbijamy więc w widoczną leśną ścieżkę i wędrujemy niemal niezauważalnie pod
górę. Ale gdzie szczyt o nazwie Kozia Szyja, zaliczany do odznaki Turysta
Polskich Izerów?
Według różnych map podawane są dwie lokalizacje. Pierwsza,
bliżej Skrzyżowania pod Kozią Szyją, do której właśnie doszliśmy, druga nieco
dalej za widoczną przed nami polaną. Miejsce, w którym się znajdujemy nie
pasuje nam wysokościowo, więc postanawiamy iść dalej.
Przechodzimy przez
polanę, na której trafiamy na kamienne płoty. Nie doszukujemy się nigdzie
informacji co to jest i w jakim celu zostało tak ułożone?
Za
polaną wchodzimy ponownie do lasu, by niebawem osiągnąć najwyższy punkt trasy,
który na naszej mapie oznaczony jest jako Kozia Szyja. Niestety nie odnajdujemy
tu żadnej tabliczki szczytowej.
Wracamy
przez polany na Skrzyżowanie pod Kozią Szyją. Tym razem podchodzimy nieco
bliżej kamiennych murów, które miejscami są naprawdę wysokie.
Ostatecznie
dochodzimy do Skrzyżowania pod Kozią Szyją, skąd już tylko kilka kroków do
samochodu. Zbliża się wieczór więc czas wracać do naszej jeleniogórskiej
kwatery. Po drodze mijamy jeszcze ciekawy punkt widokowy z panoramą Śnieżnych
Kotłów. Zatrzymujemy się na chwilę na poboczu drogi, by uwiecznić piękny widok.
Tu wiosna, tam jeszcze nadal zima.
POZDRAWIAMY☺