Dwa szczyty w Górach Hanuszowickich.
To ostatni dzień naszego
pobytu na czeskiej ziemi. Podobnie jak zrobiliśmy to wczoraj, dzień dzisiejszy
wykorzystamy na wędrówkach po kolejne szczyty zaliczane do 👉Sudeckiego Włóczykija. Idealnie się złożyło, że w okolicy Šumperku, w którym mieszkamy,
znajdują się jeszcze dwa szczyty, na których nie byliśmy. Zdobyciem obu chcemy
zakończyć ten wyjazd.
KAMENNÝ VRCH - 952 m n.p.m.
Ruszamy z Šumperku w kierunku
wschodnim. Przez przebudowę drogi musimy nadrobić kilka kilometrów, by
dojechać do miejscowości Hraběšice. Tu na poboczu bocznej drogi, w miejscu
opisanym na mapie jako Trat’ovka, parkujemy samochód. Przebiega tędy żółty
szlak, za którego wskazaniami rozpoczynamy pierwszą dzisiaj wędrówkę. Choć
droga jest asfaltowa, obowiązuje na niej zakaz ruchu dla pojazdów silnikowych.
Wyasfaltowaną
drogą, niczym nad Morskie Oko, wędrujemy w górę. Choć z każdym krokiem
nabieramy wysokości, to nie jest stromo, a przynajmniej przewyższenia nie są jakoś odczuwalne. W pewnym momencie, z naszej lewej strony, zza bujnych krzaków
dostrzegamy znajomy szczyt. To Praděd (1491 m n.p.m.), zdobyty przez nas 👉w minioną środę.
Żółty
szlak doprowadza nas Pod Kamenec. W tym miejscu schodzimy w końcu z asfaltu,
odbijając w prawo za wspólnym wskazaniem szlaków czerwonego i niebieskiego.
Kierunek rozdroże Kamenec, czyli przed nami 1,5-kilometorwa wędrówka w górę.
Mijamy
miejsce opisane na znaku jako Nad řijištěm, gdzie skręcamy w prawo, zgodnie z
dalszym przebiegiem naszych szlaków. Teraz mamy nieco stromiej, nadal jednak nie jest jakoś bardzo trudno. Ostatecznie wychodzimy na leśnej drodze. To rozdroże
Kamenec.
Rozstajemy
się z naszymi dotychczasowymi przewodnikami, które skręcają ostro w lewo. My
natomiast zmieniamy czerwono-niebieskie znaki poziome na czerwony trójkąt, co
oznacza, że wchodzimy na szlak dojściowy na szczyt. Czyli już niedaleko 😁.
W tym
przypadku niedaleko oznacza do przejścia jakieś 300 metrów. W kilka minut
dochodzimy pod widoczną w górze na skale wieżę widokową. Idziemy tam!
Zdobywamy
Kamenec, zwany również Kamenný vrch, o wysokości 952 metrów nad poziomem
morza. Podobnie jak zdobyty już przez nas 👉Háj (631 m n.p.m.), szczyt ten leży w
Hanušovickej vrchovinie, zwanej po polsku Górami Hanuszowickimi.
Wchodzimy
na wieżę widokową. Nam bardziej przypomina ona wysoką ambonę myśliwską niż
wieżę. I podobnie jak na ambonę wejście prowadzi po niemal pionowej drabince.
Nie ważne czy to wieża, czy
ambona. Dla tych widoków warto się tu wdrapać. Cóż tu mamy?
Najbardziej z lewej
strony widzimy zabudowania miasta Šumperk z górującym nad nim, wspomnianym już
szczytem Háj (631 m n.p.m.).
Na
prawo od Šumperku, w połowie schowany za drzewem, wyłania się Śnieżnik (1423 m
n.p.m.), najwyższy szczyt Masywu Śnieżnika. Widoczna jest nawet wieża widokowa,
która od dłuższego już czasu budowana jest na jego szczycie.
Najbardziej
na prawo widzimy Praděd (1491 m n.p.m.). Góra bardzo
charakterystyczna i widoczna niemal z każdego tu punktu widokowego. Towarzyszyła nam nawet przez chwilę w drodze na szczyt.
Jeszcze
chwila kontemplacji pięknych panoram i ostrożnie schodzimy na dół. U stóp wieży
znajduje się stół z dwiema ławkami, na których postanawiamy zrobić dłuższą
przerwę. Czas na nieco późne drugie śniadanie. Ku naszemu zaskoczeniu pod
stołem dostrzegamy znaną nam z wielu szczytów skrzyneczkę. Zgodnie z
przewidywaniami w jej wnętrzu odnajdujemy zeszyt, w którym dokonujemy
pamiątkowego wpisu.
Trzymając
się ponownie tych samych szlaków co poprzednio, zgodnie z ich wskazaniami
schodzimy w dół, w kierunku parkingu. Po drodze ponownie zerkamy między
krzakami na Praděda. Mamy wrażenie, że teraz szczyt jest wyraźniejszy niż był
jeszcze rano.
Wracamy
do samochodu i ruszamy w dalszą drogę. Teraz na południe do miejscowości
Lipinka.
BRADLO - 600 m n.p.m.
Samochód
parkujemy w pobliżu nieczynnego dzisiaj sklepu. Przebiega tędy niebieski szlak,
który zgodnie z napisem na szlakowskazie ma nas zaprowadzić pod szczyt Bradlo.
Tu również stoi pomnik, a właściwie bardziej tablica upamiętniająca postać
Jakuba Lolka, lokalnego patrioty i miłośnika oraz popularyzatora Moraw
Północnych.
Ruszamy za wskazaniem
niebieskiego szlaku. Wspinamy się w górę asfaltową drogą. Z nieba leje się
niemal żar. Odczucie ciepła potęguje rozgrzany asfalt. Jednym słowem jest ciężko.
Dochodzimy do końca zabudowań,
gdzie na szczęście kończy się asfalt. Dalej szlak prowadzi przez łąkę, my
jednak wybieramy nieco dłuższą trasę skrajem lasu. Tu chociaż osłonimy się
trochę w cieniu drzew. Zostawiamy w tyle
Lipinkę, a z racji, że nabraliśmy już trochę wysokości, pojawiają się pierwsze
widoki.
Niebieski
szlak doprowadza nas do kolorowej altany. To rozdroże pod szczytem Bradlo.
Podobnie jak miało to miejsce pod Kamencem, tak i tutaj musimy zmienić szlak na
trójkątne, czerwone znaki. Wchodzimy na szczyt.
Kilka
kroków od altany trafiamy na drewnianą postać. Rzeźba przedstawia jakby
wikinga. Nazywamy go Panem Bradlo i ruszamy dalej w górę.
Po
około dwustu metrach dochodzimy do tabliczki szczytowej. Ta znajduje się przed
wejściem na położony wyżej taras widokowy. Szczyt Bradlo o wysokości 600
metrów nad poziomem morza zostaje zdobyty. To kolejna góra na naszym koncie w
Hanušovickej vrchovinie, zwanej po polsku Górami Hanuszowickimi. A skoro można
iść dalej to ruszamy jeszcze w górę i ostatecznie
dochodzimy na przestronny taras widokowy. Dla wygody i bezpieczeństwa turysty
wykonano tu nawet metalowe podesty, które wyrównują teren i powiększają
przestrzeń widokową. Na barierce okalającej taras odnajdujemy skrzynkę z
zeszytem, w którym tradycyjnie już dokonujemy pamiątkowego wpisu. To nasz 48
spośród 100 szczytów zaliczanych do Sudeckiego Włóczykija. Niemal półmetek!
Żegnamy
się z pięknym widokowo wierzchołkiem Bradlo i za wskazaniem szlaków, które
znamy z drogi na szczyt, wracamy na parking do samochodu. Do Lipinki dochodzimy
trochę już zmęczeni. Choć trasa nie była ani bardzo długa, ani wielce stroma to
upał zrobił swoje. O ile na Kamenec było jeszcze całkiem przyjemnie, bo
wcześniej rano i szlak w cieniu drzew, o tyle tutaj na Bradlo żar lejący się z
nieba nas dobił. Wracamy do Šumperku na zasłużony odpoczynek. Trzeba się jeszcze
spakować, bo jutro już niestety wyjazd i droga powrotna do domu.
POZDRAWIAMY☺