piątek, 17 czerwca 2022

Smrk w Rychlebskich horach i Příčný vrch w Górach Opawskich (Czechy)

Idziemy na spotkanie z Polską.

SMRK - 1126 m n.p.m.


Po nieco luźniejszym, ale niepozbawionym adrenaliny dniu wczorajszym, dzisiaj wracamy na górski szlak. Z Šumperku wyruszamy na północ. Celem jest miejscowość Petřikov i przebiegający tędy czerwony szlak E3. Samochód zostawiamy na jednym z parkingów przed wjazdem do centrum. Stąd podchodzimy jeszcze kilka metrów w górę asfaltową drogą, by dojść do czerwonego koloru szlaku w miejscu o nazwie Petřikov (okraj).


Zgodnie ze wskazaniami czerwonej farby skręcamy w prawo i niebawem osiągamy kolejną grupę szlakowskazów pod nazwą Větrolam. Stąd wędrówkę będziemy kontynuowali dalej czerwonym kolorem, ale już nie szlakiem a ścieżką pieszą. Od tego momentu zaczyna się robić stromiej, miejscami nawet bardzo.


Znacznie przyjemniej płasko robi się dopiero po wejściu na pierwszy na naszej trasie szczyt. To Klin o wysokości 983 metrów nad poziomem morza. Nie znajdziemy tu tabliczki szczytowej, a jedynie znak geodezyjny.


W wędrówce towarzyszą nam kamienne słupki. Widać po nich, że swoje lata już tak stoją, odmierzając odległość do Przełęczy Trzech Granic. To zapewne pamiątka po dawnej granicy, która tędy przebiegała.


Idziemy dalej w przyjemnym cieniu drzew. Choć jest teraz raz z górki, raz pod górkę, stopniowo jednak nabieramy wysokości. Wokół pojawiają się krzaki jagód. Owoców jeszcze na nich nie ma. Póki co cieszą oko piękną, intensywną zielenią.


Ostatecznie dochodzimy na wysokość 1126 metrów nad poziomem morza, co oznacza zdobycie szczytu Smrk. To najwyższy szczyt Gór Bialskich i Złotych, nazywanych przez Czechów łącznie Rychlebskimi horami. Oprócz tabliczki szczytowej mamy tu również znak geodezyjny potwierdzający najwyższy punkt. Będąc najwyższym w paśmie, Smrk znalazł się na liście 👉Korony Sudetów oraz 👉Korony Sudetów Czeskich.


Chwilę wcześniej weszliśmy na teren Rezerwatu Przyrody Rašeliniště na Smrku. Oznacza to ni mniej, ni więcej torfowiska. O ile w drodze na szczyt nie sprawiały one większego problemu, o tyle teraz, podczas zejścia, musimy szerokimi łukami omijać mocno podmokły teren. Suchą stopą wychodzimy z lasu, opuszczamy teren rezerwatu, idąc dalej w kierunku spotkania z naszą ukochaną Polską.


Szybko pokonujemy około półkilometrowe zejście ze szczytu Smrka do Smrk (hraničník), miejsca zwanego po polsku Przełęczą Trzech Granic. Skąd wzięła się nazwa? Otóż tu stykają się trzy historyczne granice: Śląska, Moraw i Ziemi Kłodzkiej.


Baaardzo duży słupek graniczny obwieszcza natomiast współczesną granicę polsko-czeską. Tu już jednak byliśmy. Przypomina nam się wspaniała 👉wycieczka z sierpnia 2019 roku, kiedy to zdobywaliśmy 👉Tysięczniki Ziemi Kłodzkiej 😃.


Między drzewami z prawej strony dostrzegamy znany nam dobrze szczyt. To Śnieżnik, najwyższa góra w Masywie Śnieżnika. Dobrze widoczna jest budowana tam wieża widokowa.


Na Przełęczy Trzech Granic rozstajemy się z czerwoną ścieżką pieszą, która nas tu doprowadziła. Teraz będziemy podążać za wskazaniami niebieskiego szlaku. Równolegle będzie nam towarzyszył szlak zielony, przynajmniej przez pewien czas.
I tak przechodzimy kolejno przez Brousek, gdzie żegnamy się z zielonym kolorem, dalej Černý potok, Nad Petřikovem i wreszcie Petřikov. Przez cały ten czas towarzyszy nam kojący szum Černego potoku, który raz z lewej, raz z prawej płynie sobie gdzieś tam w dole.




W miejscowości Petřikov zatrzymujemy się w napotkanej restauracji. Zgłodnieliśmy w czasie wędrówki, czas więc na ciepły obiad.


Po posiłku ruszamy dalej. Przed nami jeszcze przejście przez całą miejscowość, niczym dojdziemy do samochodu. Z prawej mijamy uroczą kapliczkę pod wezwaniem św. Wawrzyńca.



Nieco ponad kilometrowy spacer przez Petřikov doprowadza nas z powrotem na parking, gdzie zostawiliśmy samochód. Jedziemy do kolejnego punktu zaplanowanego na dzisiaj programu.


PŘÍČNÝ VRCH - 975 m n.p.m.


Kierunek niemal w linii prostej na wschód. Zamieniamy Rychlebskie hory na Góry Opawskie. Ich najwyższy szczyt po polskiej stronie, zaliczany jednocześnie do Korony Gór Polski, to Biskupia Kopa (891 m n.p.m.). Góra towarzyszy nam w drodze do Kościoła Matki Boskiej Pomocnej – Maria Hilf. Doskonale widoczna jest nawet niedawno odnowiona wieża widokowa na szczycie.




Kościół Matki Boskiej Pomocnej to popularne miejsce odpustowe. Dla nas stanie się miejscem wypadowym do zdobycia kolejnego szczytu. Świątynia, którą dzisiaj tu widzimy pochodzi z końca XX wieku. Wcześniejszą zburzyły władze komunistyczne.



Wędrówkę rozpoczynamy za wskazaniami czerwonej ścieżki pieszej. Od samego początku jest całkiem stromo. Na szczęście idziemy w cieniu przez las, dzięki czemu nie jest bardzo gorąco. Słońce dzisiaj intensywnie przygrzewa, więc cień staje się zbawieniem.


Dochodzimy do miejsca opisanego na szlakowskazie jako Výr. Tu dołącza do nas niebieski szlak. Zgodnie z ich przebiegiem skręcamy w lewo i przez chwilę po płaskim terenie wędrujemy dalej. Niebawem jednak ponownie robi się stromo. Wspinamy się na punkt widokowy usytuowany na skałach. Widok jednak nie powala, wysokie drzewa skutecznie ograniczają panoramy.
Bez zbędnej zwłoki ruszamy dalej w górę. I to była dobra decyzja! Po wyjściu z lasu, poza tym, że zrobiło się dużo cieplej, bo wyszliśmy z cienia, to wokół nas pokazały się piękne widoki. W panoramie dominuje cały masyw Biskupiej Kopy z widoczną wieżą widokową na szczycie. My zdobyliśmy 👉Biskupią Kopę we wrześniu 2016 roku. Wówczas wieża nie była taka ładna, wręcz przeciwnie bardzo odrapana. Widać, że niedawny remont jej się opłacił.






Niebieski szlak wspólnie ze znakami czerwonej ścieżki pieszej doprowadziły nas do krzyżówki szlaków opisanej na szlakowskazie jako Hřeben. Tu zmieniamy przewodnika na szlak czerwony i skręcając w lewo podążamy dalej za jego wskazaniami. Teren znacznie się wypłaszczył. Ponownie weszliśmy do lasu, więc znowu jest przyjemniej.


Po około kilometrze dochodzimy na szczyt. Příčný vrch o wysokości 975 metrów nad poziomem morza zdobyty! To najwyższy szczyt Gór Opawskich, dzięki czemu stał się częścią listy 👉Korony Sudetów oraz 👉Korony Sudetów Czeskich.
Tabliczka szczytowa widać, że kiedyś była. Jednak prowadzona niedawno wycinka drzew najwidoczniej ją zniszczyła. Pozostał jedynie usytuowany najniżej szlakowskaz.
Za to między drzewami odnajdujemy znak geodezyjny. To dodatkowe potwierdzenie, że znajdujemy się na szczycie. Ponadto wokół dostrzegamy liczne, ogrodzone na szczęście, dziury w ziemi. To pozostałości po dawnych kopalniach, w których wydobywano złoto, miedź, ołów i piryt. Niewątpliwie trzeba zachować ostrożność, by przez przypadek nie wpaść do takiego szybu.


Wracamy tą samą drogą. Ponownie szlak uatrakcyjniają nam piękne widoki na Biskupią Kopę. Teraz już ledwo oświetlone promieniami słońca, które chyli się ku zachodowi.



Příčný vrch był 21 zdobytym przez nas szczytem z Korony Sudetów. Pozostał już tylko Žaltman w Broumovskej vrchovinie. Mamy nadzieję, że i jego uda się niebawem zdobyć 😊. Tymczasem wracamy do Šumperku na zasłużony odpoczynek.

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz