Pomysł na aktywne popołudnie.
Gorące i słoneczne, lipcowe popołudnie spędzimy na rowerze. Po powrocie z pracy do domu szybko przebieramy się w nieco luźniejsze stroje i czym prędzej wsiadamy na nasze dwukołowce. Jedziemy na stację kolejową Poznań Garbary, skąd pociągiem Kolei Wielkopolskich w kilka minut przejeżdżamy do Pobiedzisk.
Zgodnie z niepisaną tradycją, wizytę w Pobiedziskach zaczynamy od przejazdu na rynek, gdzie znajduje się jedna z naszych ulubionych cukierni. O tej porze roku są już dostępne przepyszne jagodzianki. Może niezbyt duże i cenowo też mało korzystnie wychodzące, za to niezwykle smaczne i naprawdę pełne jagód. Nie możemy oprzeć się również ptysiom, które wypiekają tu naprawdę doskonałe. Do tego wszystkiego mrożona kawa, która przy tych temperaturach przynosi cudowne ukojenie.
Dość jednak słodkiego lenistwa. Czas mija, a my nawet jeszcze nie ruszyliśmy w drogę. Zanim jednak skierujemy się z powrotem do Poznania, rozwiązujemy w Pobiedziskach niedawno powstałą grę terenową. I tak, zgodnie z jej przebiegiem trafiamy do chyba największego zabytku tej miejscowości.
Mamy tu na myśli oczywiście kościół pod wezwaniem św. Michała Archanioła. Świątynia powstała na przełomie XIII i XIV wieku, i zalicza się do najstarszych kościołów gotyckich na terenie Wielkopolski.
To jednak nie jedyna warta uwagi świątynia w mieście. Przy ulicy Władysława Jagiełły znajduje się Kościół Świętego Ducha. Obiekt powstał w pierwszej połowie XIX wieku jako zbór ewangelicki. Wraz z zakończeniem II wojny światowej przeszedł w ręce katolików.
Po pozytywnym rozwiązaniu pobiedziskiej gry terenowej i odnalezieniu skarbu ruszamy w drogę powrotną do Poznania. Jedziemy przez malownicze tereny Parku Krajobrazowego Promno, stanowiącego jednocześnie element Obszaru Natura 2000 Ostoja koło Promna.
Wygodna leśna droga doprowadza nas w okolice Jeziora Dębiniec. Podlega ono ochronie w ramach utworzonego w parku krajobrazowym Rezerwatu Przyrody Jezioro Dębiniec. Na jego skraju znajduje się głaz narzutowy uznany za Pomnik Przyrody.
Koło wspomnianego głazu skręcamy w prawo, zjeżdżając tym samym z szerokiej leśnej drogi w węższą ścieżkę prowadzącą wzdłuż brzegu Jeziora Dębiniec. Prowadzi tędy zielony szlak, za wskazaniami którego docieramy do stacji kolejowej Promno. Ostrożnie przecinamy linię kolejową łączącą Poznań z Gnieznem i trzymając się dalej szlaku koloru zielonego jedziemy na północ w kierunku miejscowości Borowo-Młyn. Po przekroczeniu rzeki Głównej skręcamy w lewo, w ulicę Jerzykowską, którą równolegle do Jeziora Kowalskiego dojeżdżamy do Jerzykowa.
Dalsza nasza trasa wiedzie asfaltowymi drogami położonymi po północnej stronie Jeziora Kowalskiego. Jedziemy kolejno przez miejscowości Kowalskie i Karłowice, i dalej przez Dębogórę dojeżdżamy do Mielna.
Krótki przystanek robimy we wsi Kowalskie, gdzie na przydrożnym skwerze dostrzegamy głaz poświęcony pamięci generała Ludwika Mierosławskiego. Czym ten polski generał, a także pisarz i poeta zasłużył się dla tej miejscowości, że postanowiono go tu uczcić?
Okazuje się, że we wsi Kowalskie generał Mierosławski został... pojmany przez pruskie wojska. A wszystko działo się w 1848 roku po upadku powstania wielkopolskiego, zwanego również powstaniem poznańskim, będącym jednym ze zrywów Wiosny Ludów.
Niewątpliwie najpiękniejszy odcinek dzisiejszej wycieczki rowerowej to przejazd pomiędzy Mielnem, a Klinami. To piękno zawdzięczamy kwitnącym tu słonecznikom, które w promieniach zachodzącego słońca wyglądają nieziemsko.
Na granicy Mielna i Klin zjeżdżamy z asfaltowej drogi w prawo, zgodnie ze wskazaniami czarnego szlaku. Ten wprowadza nas na teren Parku Krajobrazowego Puszcza Zielonka. Pojawiają się charakterystyczne dla Puszczy Zielonki kamienne szlakowskazy. Obierając za cel Dziewiczą Górę, jedziemy w jej kierunku.
Po drodze mijamy jeszcze jeden głaz. Ten upamiętnia ogromny pożar jaki wybuchł na terenie Puszczy Zielonka w sierpniu 1992 roku. Spłonęło wówczas 250 hektarów lasu.
Zgodnie z przebiegiem czarnego, a później czerwonego szlaku wjeżdżamy na wysokość 145 metrów nad poziomem morza. Tym samym zdobywamy Dziewiczą Górę, najwyższe wzniesienie Parku Krajobrazowego Puszcza Zielonka i całego powiatu poznańskiego. Nie decydujemy się już na wejście na szczyt wieży widokowej, będącej jednocześnie przeciwpożarową wieżą obserwacyjną. Byliśmy tam już wielokrotnie i dość dobrze 👉znamy te widoki. Nie tracąc czasu ruszamy w dalszą drogę. Słońce mocno chyli się już ku zachodowi, a przed nami jeszcze sporo kilometrów do przejechania.
Zjazd ze szczytu rozpoczynamy zgodnie ze wskazaniami szlaku koloru czerwonego. Ten jednak odbija po chwili w prawo. My natomiast zjeżdżamy dalej prosto po dość kamienistej i wyboistej drodze. Prowadzi nas Wielkopolska Droga św. Jakuba, za której wskazaniami dojeżdżamy do miejscowości Kicin.
Z Kicina kierujemy się na Koziegłowy i dalej do Poznania. Do domu dojeżdżamy już o zmroku. Ku naszemu ogromnemu zaskoczeniu, nasze liczniki rowerowe pokazują pokonany dystans wynoszący niemal 45 kilometrów 😲. Bardzo dużo jak na krótką, popołudniową wycieczkę. Zdobyte w Pobiedziskach kalorie chyba udało się spalić 😁.
POZDRAWIAMY☺