Ciąg dalszy poznawania Śremu, czyli miejsca, w których jeszcze nie byliśmy.
Wracamy do Śremu. Zeszłotygodniowe 👉zwiedzanie z pozycji rowerowego siodełka zachęciło nas do bliższego poznania tego wielkopolskiego miasteczka. Tym razem przyjechaliśmy bez rowerów, więc po Śremie sobie pospacerujemy. Na początek jedziemy na ulicę Dezyderego Chłapowskiego, przy której znajduje się Park imienia Śremskich Odlewników.
Jak można wyczytać na tablicy, park utworzono w latach 70-tych XX wieku. A wszystko po to, by uchronić mieszkańców i jednocześnie pracowników przed złym wpływem pobliskiej odlewni żeliwa. Dziś cały ten teren zielony należy do miasta i jest doskonałym miejscem na spacery. Na pewno przyjemnie musi tu być w upały. Gęsto posadzone drzewa wyglądają jak las w centrum miasta. Poza bujną zielenią w parku znajduje się również kilka pomników. Jednym z nich jest ten, poświęcony rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu.
Ciekawostką w parku jest nowoczesny Kościół Mądrości Bożej.
Wróćmy jednak do pomników, bo doszliśmy właśnie do kolejnego. To pomnik katyński, upamiętniający synów ziemi śremskiej zamordowanych przez NKWD w 1940 roku w obozach w Ostaszkowie, Kozielsku i w Starobielsku.
Po spacerze w niezwykle malowniczym Parku Śremskich Odlewników kierujemy się do centrum Śremu. Zahaczamy po drodze o ulicę Kilińskiego, przy której znajduje się Miejski Park Ekologiczny imienia Włodzimierza Puchalskiego. To kolejne ciekawe miejsce do spacerów w mieście. Na wejściu do parku znajduje się głaz z tablicą pamiątkową. Swoje upamiętnienie znalazł tutaj klub sportowy Warta Śrem. Założony w 1921 roku, trzy lata temu obchodził swoje stulecie.
Dojeżdżamy ostatecznie na parking przy ulicy Krętej. Choć to nie ścisłe centrum, stąd dojdziemy sobie spacerkiem na rynek. A po drodze zobaczymy pomnik poświęcony Powstańcom Wielkopolskim 1918-1919, ustawiony na cmentarzu parafialnym.
Z cmentarzem sąsiaduje jednostka wojskowa, przy której znajdziemy nie lada ciekawostkę. Mamy tu na myśli Kościół św. Jana z Dukli, który swym wyglądem nic a nic nie przypomina rzymskokatolickiej świątyni.
Kierujemy się teraz na most, którym przechodzimy na prawy brzeg rzeki Warty. Idąc ulicą Piłsudskiego dochodzimy do prostopadłej do niej ulicy doktora Seweryna Matuszewskiego. To jeden ze śremskich bohaterów, który na tych ziemiach zorganizował powstańczy zryw z lat 1918-1919. Dziś upamiętnia go specjalna tablica.
Przechodzimy na dobrze nam znaną z poprzedniej wizyty w mieście ulicę Poznańską. Jak się jednak szybko okazuje, nie tak dobrze ją poznaliśmy. Nieco w głębi, ukryty tu jest pofranciszkański Kościół Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Jak mogliśmy go ostatnio przegapić... nie wiem 🙈.
Świątynia jest barokowa i wybudowana została na przełomie XVII i XVIII wieku. Co jednak cieszy nas najbardziej, możemy zobaczyć jej wnętrze.
Trzeba przyznać, że wewnątrz jest dość skromnie jak na barok.
Naszą uwagę przykuwa niezwykła ambona. To również dzieło z okresu baroku, powstałe w 1817 roku. Co jednak najciekawsze, wykonano ją w kształcie łodzi świętego Piotra z rozpiętym żaglem.
To nie pierwsza taka ambona. Podobne spotkaliśmy już:
- 👉w Kościele Bożego Ciała w Międzylesiu;
- 👉w Kościele świętych Piotra i Pawła na terenie Opactwa Benedyktynów w Tyńcu;
- 👉w Kościele Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Jastarni, zwanym Kościołem Rybackim;
- 👉w Kościele Świętej Trójcy w Gnieźnie.
Park Powstańców Wielkopolskich to współczesna nazwa tego terenu zielonego. Tuż przed wybuchem II wojny światowej park nosił imię Romana Dmowskiego.
Park został założony 14 kwietnia 1888 roku przez istniejące wówczas Towarzystwo ku Upiększania Miasta. Jego prezesem był znany już nam z poprzedniej wizyty w Śremie ksiądz Piotr Wawrzyniak. To dzięki jego staraniom park zaczął się rozwijać. Dziś to najstarszy i największy park miejski w Śremie, a jego powierzchnia wynosi około 46 hektarów.
Spacerując po parku warto zwrócić uwagę na Pomnik Dobosza Powstania Wielkopolskiego. Pierwotnie znajdował się on na śremskim rynku, jednak został zniszczony podczas II wojny światowej. Ocalał jedynie cokół, który mieszkańcy ukryli w... bagnach. Wydobyto go po wojnie, ustawiono w parku i ostatecznie zrekonstruowano cały pomnik.
Niezwykłą atrakcją w parku, zwłaszcza dla dzieci (choć jak się okazuje nie tylko 😁), jest mini ZOO. Co prawda nie znajdziemy tu słonia, tygrysa, czy hipopotama, jest za to sporo mniejszych zwierząt. Wśród nich pociesznie skaczące po skałach mundżaki chińskie i "całujące się" papużki.
Wędrując parkowymi alejkami dochodzimy do pomnika poświęconego żołnierzom Wojska Polskiego walczącym o niepodległość i polskie granice w czasach pierwszej i drugiej wojny światowej.
Park to jednak nie tylko pomniki historyczne. Znajdziemy tu również pomniki przyrody, a także innych, ciekawych przedstawicieli flory. Wśród nich na przykład metasekwoja chińska.
Ten gatunek drzewa z rodziny cyprysowatych jest jedynym żyjącym przedstawicielem rodzaju metasekwoja. Przez to też nazywany bywa "żywą skamieniałością". Drzewo popularne było na półkuli północnej w okresie kredy i trzeciorzędu. W wyniku późniejszych zmian klimatu jego obszar występowania się ograniczał i dzisiaj możemy je spotkać jedynie na stanowiskach reliktowych w Chinach... choć jak widać nie tylko 😁.
Spacerując po mieście nieco zgłodnieliśmy. Czas się posilić w jednej z tutejszych restauracji.
Ulicą Poznańską, koło znanego nam już budynku szkoły, idziemy na rynek. Szkoła to oczywiście Liceum Ogólnokształcące imienia generała Józefa Wybickiego. Przed wejściem, na wmurowanych w chodnik medalionach, odnajdziemy znane i mniej znane nazwiska osób, które swoje wykształcenie zawdzięczają właśnie tej placówce. Wśród nich na przykład profesor Heliodor Święcicki, założyciel Uniwersytetu Poznańskiego.
Z rynku kierujemy się do Kościoła Najświętszej Marii Panny Wniebowziętej, czyli do również już nam znanej, śremskiej fary.
Kościół farny to najstarsza zachowana w mieście świątynia. Nie był to jednak pierwszy kościół w Śremie, ten znajdował się na lewym brzegu rzeki Warty nieopodal dzisiejszej wieży ciśnień.
Niestety nie jest znana dokładna data budowy kościoła farnego, jednak przypuszcza się, że miało to miejsce pod koniec XIV wieku. Gotycki charakter świątyni widać w jej wnętrzu. Prezbiterium i całą nawę przykrywa sklepienie gwiaździste.
Jest jednak przy kościele jedno miejsce, którego ostatnio nie widzieliśmy. Doskonale połączy nam to obie wizyty w Śremie.
Na północnej, zewnętrznej ścianie fary znajduje się kilka pamiątkowych tablic. Wśród nich jedna, przywołująca postać księdza Piotra Wawrzyniaka, kapłana niezwykle zasłużonego dla Śremu i jego mieszkańców.
Spod kościoła farnego, przez most, przechodzimy z powrotem na lewy brzeg rzeki Warty i idziemy na parking na ulicy Krętej, gdzie zostawiliśmy samochód. Wracamy do Poznania. Mamy poczucie, że wielkopolski Śrem poznaliśmy bardzo dobrze.
POZDRAWIAMY☺