Polowanie na miejsce.
Zgodnie z wczorajszymi zapowiedziami, dzisiejszy
poranek przyniósł pełne zachmurzenie i ochłodzenie, co jest nawet całkiem
przyjemne po wczorajszym upalnym dniu. Z biegiem dnia może słońce przebije się
przez grubą warstwę chmur, jednak na razie nie ma szans nawet na jeden promyk.
Nie planujemy na dzisiaj
żadnej wędrówki górskiej. Mamy nieco inny plan. O godz. 13:00 otwiera się Chata
Wędrowca, restauracja w Wetlinie znana z Naleśników Gigantów. Próbowaliśmy
dostać się tam jednego z pierwszych dni, jednak bezskutecznie. W kolejnych dnia
wielokrotnie przejeżdżaliśmy, jednak zawsze parking wypełniony był samochodami,
a ludzie w długiej kolejce czekali na możliwość wejścia. Dzisiaj zaatakujemy
jeszcze przed otwarciem.
Wstajemy znacznie
później niż zwykle. Ale też nie mamy się gdzie spieszyć. Tuż po południu
jedziemy do Wetliny. Parking Chaty Wędrowca jest jeszcze zamknięty, przez co
samochód zostawiamy na poboczu jednej z bocznych ulic. Jest godzina 12:30,
kiedy podchodzimy pod wejście i już nie jesteśmy pierwsi. Przed nami stoi około
10 osób. Jednak to nic w porównaniu z tym co będzie się działo po otwarciu
restauracji.
Czekamy cierpliwie w kolejce
aż wybije godzina 13:00 i otwarte zostaną "drzwi raju" 👼.
Nareszcie! Udaje się wejść,
jesteśmy jednymi z pierwszych gości. Zamawiamy oczywiście Naleśnika Giganta z
jagodami, który zyskał Certyfikat Bieszczadzkiego Produktu Lokalnego. To co nam
przyniesiono przeszło nasze oczekiwania. Naprawę ogromny naleśnik z całą masą
świeżych jagód i prawdziwą kwaśną śmietaną. Całość obsypana cukrem pudrem. Pyszne, ale bardzo sycące 😋.
Ledwie zjadamy całość.
Po takiej dawce kalorii
opuszczamy Chatę Wędrowca, zwalniając miejsce dla kolejnych oczekujących już w
kolejce gości. Aby spalić choć trochę tych dobroci idziemy na spacer do Bazy
Ludzi z Mgły.
Baza Ludzi z Mgły to kolejne
kultowe miejsce na liście bieszczadzkich miejsc obowiązkowych. Dzisiaj jednak
nic tu nie spróbujemy, gdyż nadal nie ma wolnego miejsca w żołądku. Wystrój
wnętrza za to mocno przypomina nam uboższą wersję Siekierezady.
Wracamy do samochodu i
jedziemy do naszej kwatery w Krzywem. Resztę dnia spędzamy na błogim
leniuchowaniu. Sprzyja temu nawet pogoda, gdyż z nieba leci intensywna mżawka.
Na koniec dnia decydujemy się na kiełbaskę z ogniska.
POZDRAWIAMY☺