sobota, 5 września 2020

Ruszamy w Bieszczady!

Przerwy w podróży z pięknymi widokami.

W końcu doczekaliśmy się tego najprzyjemniejszego okresu w roku, jakim jest niewątpliwie urlop wakacyjny. Pierwotnie planowany na czerwiec, ze względu na pandemię i trochę też przez pogodę przesunięty na wrzesień. Zapowiada się pięknie, a czy tak będzie przekonamy się przez najbliższe dwa tygodnie.
Pierwotnie wyjazd planowaliśmy w Tatry. Jednak ostatnio, ze względu na wysoką liczbę zachorowań na COVID-19, powiat tatrzański trafił do czerwonej strefy. Tym sposobem rezygnujemy z tego rejonu Polski i wybieramy nowe miejsce.
Kompletowanie bagażu rozpoczęliśmy już w tygodniu, wczoraj pakując wszystko do walizek. Dzisiaj z samego rana wyruszyliśmy w drogę. Naszym celem są góry położone najdalej na południowy-wschód Polski - BIESZCZADY 😎.
Pierwszy i najdłuższy etap podróży, z Poznania przez Wrocław aż do Rzeszowa, pokonaliśmy szybko i płynnie drogą szybkiego ruchu S5 i dalej autostradami A8 i A4. Za nami ponad 600 kilometrów. Za to przed nami jeszcze około 200 km, gdyż jak to mamy w zwyczaju, nie jedziemy bezpośrednio do naszej kwatery, którą mamy zarezerwowaną w miejscowości Krzywe koło Cisnej. Korzystając z pięknej, słonecznej pogody chcemy zdobyć po drodze trzy punkty widokowe. Przy okazji będzie mała rozgrzewka przed górskimi wędrówkami 😉.
Na początek przejeżdżamy do położonej nad Sanem miejscowości Dynów. Dojeżdżamy do ulicy Bartkówka, z której odbijamy na drogę szutrową, gdzie na stokach góry Winnica parkujemy auto na poboczu. Po wyjściu z samochodu uderza w nas gorące powietrze. Nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, że jest dzisiaj tak gorąco. Ruszamy w górę!


Kilkuminowe podejście szutrową drogą między polami doprowadza nas pod widoczny z daleka maszt przekaźnikowy. To piękny widokowo szczyt Winnicy (328 m n.p.m.), zaliczany do karpackiej części odznaki Wież widokowych gór i pogórzy. A widok na dolinę Sanu jest stąd naprawdę piękny.





Wracamy do samochodu i ruszamy dalej. Przejeżdżamy na drugą stronę rzeki, po czym rozpoczynamy podjazd na kolejny szczyt. Nadal znajdujemy się w miejscowości Dynów i na drugi tu punkt widokowy dojeżdżamy samochodem pod samą wieżę. To szczyt o nazwie Kaniowiec (340 m n.p.m.) i znajduje się tutaj nawet wygodny, utwardzony parking. Wchodzimy na niewysoką wieżę.



Widoki z Kaniowca nie są porywające. Zdecydowanie ładniejsze były z poprzedniej Winnicy. Odhaczamy zdobycie kolejnej wieży i ruszamy w dalszą drogę. Teraz udajemy się już dalej na południe. Mijamy Sanok i Lesko i dojeżdżamy do miejscowości Uherce Mineralne. Tu z głównej drogi nr 84 zjeżdżamy w kierunku miejscowości Myczkowce. Zatrzymujemy się jednak nieco wcześniej na niewielkim parkingu wzdłuż drogi. Podchodzimy do platformy widokowej na Skałkach Myczkowskich. Akurat znajduje się na niej wycieczka, przez co czekamy jeszcze chwilę na możliwość swobodnego wejścia.


Niewielki punkt widokowy, trochę ukryty między drzewami, okazuje się być miejscem z przepiękną panoramą na meandrujące tędy wody rzeki San.




Zgodnie z planem to trzeci punkt widokowy zaliczany do karpackiej części odznaki Wież widokowych gór i pogórzy, który planowaliśmy dzisiaj zdobyć. Odwiedziliśmy najpierw Pogórze Dynowskie i teraz Góry Sanocko-Turczańskie, przed nami już tylko ostateczny przejazd w Bieszczady. Ruszamy zatem dalej na południe!
Po niemal całym dniu jazdy, urozmaiconej widokowymi przerwami, dojeżdżamy do miejscowości Krzywe koło Cisnej. Tu zjeżdżamy z głównej drogi prowadzącej dalej do Wetliny i wąską, najpierw asfaltową, później szutrową drogą dojeżdżamy do naszej kwatery. Piękne miejsce położone wśród gór, z dala od zgiełku i hałasu miast. W promieniach powoli zachodzącego słońca możemy odpocząć po całym dniu podróży.



Parametry wędrówki na Winnicę:
   Długość 1,1 km.      
      Czas przejścia 0:15 h.
         Suma przewyższeń 78 m.

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz