wtorek, 8 września 2020

Dwernik Kamień z Nasicznego i Trohaniec z Dwernika

Wędrujemy ku szerokiej panoramie bieszczadzkich połonin.

Aż ciężko uwierzyć, że wczoraj mieliśmy gęste chmury, z których co chwila siąpiła delikatna mrzawka. Dzisiejszy poranek wita nas bezchmurnym niebem i pięknie przygrzewającym słońcem. Resztki wilgoci odparowują jeszcze na górskich stokach.


Piękny dzień na wędrówkę górską. Ruszamy zatem w kierunku Wetliny i dalej Brzegów Górnych. Tu zjeżdżamy w lewo z głównej drogi na wąską, ale nadal asfaltową szosę. Naszym celem jest miejscowość Nasiczne, skąd planujemy rozpocząć dzisiejsze zdobywanie szczytów. Droga prowadzi bardzo malowniczymi terenami, pięknych widoków nie ma końca.




Dojeżdżamy do Nasicznego, gdzie na całkiem sporym parkingu po lewej stronie drogi zostawiamy samochód. To nasze miejsce startowe. Za znakami czerwonej ścieżki pieszej rozpoczynamy dzisiejszą wędrówkę. Przechodzimy na drugi koniec parkingu, wchodzimy do lasu i zaczynamy wspinanie się.




Dochodzimy do rozejścia szlaków nad Nasicznem, skąd mamy wąską panoramę na Połoninę Caryńską.



Po chwili ruszamy dalej. Przed puchatymi mieszkańcami tych terenów ostrzega nas znak.


Szlak prowadzi niezmiennie przez las. Może nie bardzo stromo, ale konsekwentnie nabieramy wysokości. Dopiero przed samym szczytem drzewa ustępują miejsca niższej roślinności, dzięki czemu pojawiają się widoki.


Dochodzimy do skał leżących tuż przed szczytem Dwernik Kamienia. Ku naszemu miłemu zaskoczeniu rozpościera się stąd przepiękna i szeroka panorama. Począwszy od prawej widzimy Smerek i całą Połoninę Wetlińską po samą Chatkę Puchatka. Dalej na lewo Połonina Caryńska.




Kilka kroków dalej znajduje się szczyt. Zdobywamy Dwernik Kamień o wysokości 1004 m n.p.m., zaliczany do Korony Bieszczadów, a zarazem kolejny bieszczadzki tysięcznik. Inna nazwa szczytu to Holica.





Spędzamy tu dłuższą chwilę aby napawać się pięknymi widokami, po czym wracamy tą samą czerwoną ścieżką pieszą na parking do Nasicznego. To jednak nie koniec wędrowania na dzisiaj. Przejeżdżamy kilka kilometrów dalej do Dwernika. Droga malowniczo prowadzi wzdłuż potoku Nasiczniańskiego. W pewnym momencie do drogi dochodzi niebieski szlak, który będzie naszym przewodnikiem. Jednak zanim rozpoczniemy wędrówkę dojeżdżamy do miejsca, w którym szlak odbija w prawo z głównej drogi. Tu znajduje się parking, na którym możemy bezpiecznie zostawić samochód. Ruszamy za znakiem niebieskim na Górny Otryt.



Niebieski szlak prowadzi początkowo drogą, by po chwili odbić w lewo, w las. Od tego momentu rozpoczyna się, miejscami całkiem strome, podchodzenie na pasmo Otrytu.


Dochodzimy do rozwidlenia, przy którym na drzewie wisi nietypowa tabliczka oznajmiająca, iż wkraczamy na teren Otryckiej Republiki Wolnej Myśli i Słowa.



Naszym celem jest Trohaniec, szczyt o wysokości 939 m n.p.m., będący najwyższym wzniesieniem w paśmie Otrytu. Jednak zanim tam dojdziemy, odbijamy z niebieskiego szlaku przy tabliczce w lewo, w leśną ścieżkę prowadzącą do Schroniska Chata Socjologa.


Już od samego progu orientujemy się, że to dość nietypowe miejsce. Bardzo inne niż wszystkie znane nam wcześniej schroniska. Przybijamy, znajdującą się przed wejściem, pieczątkę w naszych książeczkach GOT, po czym obchodzimy jeszcze okolicę.






Dziwne to miejsce, w którym z ziemi wystają ludzkie stopy 😁.


Ruszamy dalej. W dalszej wędrówce towarzyszył nam będzie szlak koloru zielonego. Leśną ścieżką, co i rusz schodząc i ponownie wspinając się na kolejne wzniesienia, dochodzimy do rozwidlenia. Szlak zielony odbija w lewo w dół, w kierunku Lutowisk. Dalej prosto prowadzi jego odnoga oznaczona zielonym trójkątem. A to oznacza, że za tym znakiem dojdziemy na szczyt.



Zielone trójkąty doprowadzają nas ostatecznie pod drewniany krzyż. Tuż za nim znajduje się szczyt Trohańca. Jesteśmy na wysokości 939 m n.p.m. i tym samym zdobywamy najwyższe wzniesienie Otrytu, zaliczane do Diademu Polskich Gór.




Obowiązkowe udokumentowanie zdobycia szczytu i ruszamy w dalszą drogę. Zauważamy, że przez szczyt Trohańca przebiega nieoznakowana ścieżka. Spoglądamy na mapę i orientujemy się, że prowadzi ona na dół do Dwernika, do drogi, którą początkowo wędrowaliśmy. Postanawiamy zaryzykować i nią zejść. Dla pewności uruchamiamy GPS i mapę w telefonie, aby na bieżąco kontrolować nasze położenie.


Zejście jest całkiem przyjemne, jedynie miejscami ścieżka staje się trochę zawężona przez bujną roślinność. Dopiero pod koniec robi się całkiem stromo, gdyż ścieżka sprowadza nas do koryta potoku spływającego z gór. Przekraczamy go i po chwili wychodzimy na szerokiej, szutrowej drodze. Stąd już dosłownie kilka kroków na parking do samochodu.


Jak się okazało, tym sposobem znacznie skróciliśmy sobie wędrówkę. Mamy jeszcze zapas czasu, a że znajdujemy się bardzo blisko miejscowości Chmiel, postanawiamy tam podjechać.
A chcemy zobaczyć piękną, drewnianą cerkiew pw. Św. Mikołaja z początku XX wieku, obecnie przemianowaną na kościół rzymskokatolicki.





Słońce powoli chyli się ku zachodowi, dzień dobiega końca. Czas wracać. Ponownie wśród malowniczych bieszczadzkich widoków podążamy ku naszej kwaterze w Krzywem.




Parametry wędrówki na Dwernik Kamień:
   Długość 5,3 km.      
      Czas przejścia 2:30 h.
         Suma przewyższeń 392 m.

Parametry wędrówki na Trohaniec:
   Długość 7,6 km.      
      Czas przejścia 2:40 h.
         Suma przewyższeń 476 m.

POZDRAWIAMY