Zdobywamy Jasło i wiele innych tysięczników po
drodze.
Dzisiaj będzie piękny dzień 😀.
Prognozy pogody przewidują bezchmurne niebo i pięknie świecące słońce. To
zachęca nas do ruszenia na całodzienną wyprawę w góry.
Ruszamy z samego rana, kiedy to w powietrzu czuć
jeszcze rześkość powietrza. Jedziemy do oddalonej o 7 kilometrów centrum Cisnej.
Tu zostawiamy na parkingu samochód i ruszamy za znakami czerwonego Głównego
Szlaku Beskidzkiego. Dochodzimy do stacji wąskotorowej Bieszczadzkiej Kolejki
Leśnej. Przekraczamy tory i po chwili mamy przed sobą kamień poświęcony
Aleksandrowi Fredro.
Coś nam jednak nie pasuje, więc spoglądamy na
mapę. No tak! Przegapiliśmy odbicie szlaku. Powinniśmy przejść na drugą stronę
rzeki Solinka. Wracamy do torów kolejowych i tu wielkie zdziwienie. Szlak
przebiega na drugą stronę mostem kolejowym. Co więcej czynnym mostem 😲.
Przechodzimy nad Solinką i zaraz za mostem
odbijamy w prawo, za wskazaniami czerwonego szlaku. Teraz wędrujemy skrajem
lasu, wzdłuż rzeki. Przekraczamy niewielki potok Żwir, będący dopływem Solinki i rozpoczynamy zdobywanie wysokości.
Dochodzimy do drugiego dzisiaj już pomnika. Ten
poświęcony jest ofiarom katastrofy śmigłowca, który rozbił się w tym miejscu 10
stycznia 1991 roku.
Krótka przerwa przy pamiątkowym kamieniu i
niebawem wędrujemy dalej. Robi się coraz bardziej stromo. Ale dzięki temu
zaczynają pojawiać się pierwsze widoki. Idziemy i nie wiemy na co patrzeć. W
górze coraz piękniejsze panoramy, w dole wokół nas pięknie kwitnąca Goryczka
trojeściowa.
W tak pięknych okolicznościach przyrody dochodzimy
do szczytu Małego Jasła (1103 m n.p.m.). Dalsza wędrówka to pokonywanie
kolejnych przewyższeń w górę i w dół za wskazaniami czerwonego szlaku. A z
każdym krokiem coraz piękniejsze i szersze panoramy pojawiają się wokół nas.
Dochodzimy na Szczawnik, szczyt o wysokości 1098 m n.p.m. Pomimo, iż nieopisany żadną tabliczką, zaliczany jest do listy Bieszczadzkich Tysięczników. Tu na chwilę kończą się widoki, gdyż szczyt znajduje się w lesie. Jednak tuż za nim możemy ponownie nacieszyć oczy.
Główny Szlak Beskidzki doprowadza nas do
niezwykle widokowej krzyżówki szlaku czerwonego z żółtym. Stąd jeszcze
dosłownie kawałeczek na szczyt Jasła, zwanego również Dużym Jasłem. A pójdziemy
tam za wskazaniem znaku w kształcie czerwonego trójkąta.
Zdobywamy Jasło, szczyt o wysokości 1153 m
n.p.m., zaliczany do Korony Bieszczadów. A widoki są stąd przepiękne. Szeroka
panorama począwszy od szczytu Smereka, przez całą Połoninę Wetlińską, Połoninę Caryńską,
aż po najwyższą w polskich Bieszczadach - Tarnicę. Widoczna również jest Mała i Wielka Rawka wraz
z trójstykiem granic na szczycie Kremenarosa na najdalszym planie.
Dalej na prawo w oddali szczyt Rabiej Skały, a
bliżej nas zarośnięte z tej perspektywy szczyty Okrąglika i Fereczatej. Tamtędy
już niebawem pójdziemy.
Ostatni rzut oka na piękną Połoninę Wetlińską z
zarysowaniami schroniska Chatka Puchatka na szczycie i ruszamy w dalszą drogę.
Jeszcze długa wędrówka przed nami.
Wracamy do znanej już nam krzyżówki szlaku
czerwonego i żółtego, gdzie kontynuujemy wędrówkę za wskazaniami Głównego
Szlaku Beskidzkiego. Podążamy na granicę polsko-słowacką, którą osiągamy na
szczycie Okrąglika (Kruhliak) – 1101 m n.p.m.
Z pięknym widokiem na słowacką stronę robimy
dłuższą przerwę na ciepły posiłek. Przygotowujemy nasze samopodgrzewające się
dania i po kilku minutach zajadamy całkiem smaczny posiłek.
Po dłuższym odpoczynku ruszamy w dalszą drogę. Z
Okrąglika kontynuujemy wędrówkę za wskazaniami czerwonego szlaku w kierunku
wschodnim ku Fereczatej. Pokonujemy kolejne wzniesienia, co i rusz nabierając
wysokości i ponownie schodząc.
Ostatecznie dochodzimy na szczyt Fereczatej,
1102 m n.p.m., zaledwie o metr wyższej od poprzedniego Okrąglika, podczas gdy przewyższeń pokonaliśmy niemal 150 metrów. Jej północna
strona jest całkowicie zalesiona i nie ma żadnych widoków. Za to stok
południowy prezentuje szeroką panoramę bieszczadzkich szczytów.
Przed nami już tylko droga zejściowa do
miejscowości Smerek. Szlak konsekwentnie sprowadza nas w dół, aż wychodzimy na
polanie, z której ponownie mamy cudowny widok na całą Połoninę Wetlińską. Teraz
dodatkowo pięknie oświetlonej promieniami chylącego się ku zachodowi słońca.
Czerwony Główny Szlak Beskidzki doprowadza nas w
końcu do miejscowości Smerek. Wychodzimy tuż koło znanego nam Zajazdu
Niedźwiadek. Nie będziemy tu jednak dzisiaj jedli, gdyż zbliża się godzina 17, a
my musimy jeszcze wrócić do Cisnej. Podążamy szybko na przystanek. Po chwili
nadjeżdża BUS, który bezpiecznie transportuje nas do miejsca dzisiejszego
startu w Cisnej.
Po całym dniu wędrówki idziemy jeszcze nadrobić
trochę kalorii w lokalnej cukierni 😋.
POZDRAWIAMY☺