Spacer z widokiem na Tatry.
Po wczorajszej długiej
wędrówce 👉przez Czerwone Wierchy należy nam się trochę odpoczynku. Dzisiaj nie
wstajemy już w środku nocy, ani nawet skoro świt. Spokojnie wysypiamy się i gdy
słońce już świeci wysoko na niebie wyruszamy na szlak.
Udajemy się w kierunku wejścia
do Doliny Strążyskiej. Nie ona jednak jest naszym celem, a przebiegająca tędy
Droga pod Reglami. Niestety, parkingowe problemy w tym rejonie (zapewne
spowodowane szlakiem na Giewont), zmuszają nas do zmiany planów. Przejeżdżamy
na parking w pobliżu dolnej stacji kolejki na Gubałówkę i idziemy w jej
kierunku.
W kasie Polskich Kolei
Linowych zakupujemy bilet łączony na wjazd na Gubałówkę i zjazd z Butorowego
Wierchu. Ruszamy w górę.
W
kilka minut osiągamy wysokość 1120 metrów nad poziomem morza. Gubałówka jest
doskonałym punktem widokowym na szeroką panoramę Tatr. Dzisiaj jednak nisko
zawieszone chmury mocno zakłócają ten widok.
Wzdłuż licznie rozstawionych
straganów ruszamy grzbietem Gubałówki w kierunku Butorowego Wierchu.
Przebiegają tędy szlaki czarny i czerwony, za których wskazaniami podążamy.
Wędrówka Gubałówką to wygodny spacer asfaltową drogą, podczas którego
pokonujemy niezauważalne przewyższenia. Za to towarzyszą nam piękne widoki.
Tatry po lewej stronie i Beskidy po prawej, z ich królową Babią Górą (1725 m
n.p.m.), dzisiaj jednak niewidoczną. Po drodze zatrzymujemy się w bacówce na kubek pysznej żentycy.
Dochodzimy do Cukierni
na Szczycie, w której postanawiamy zrobić przerwę na kawę i ciastko. I jeszcze
ten widok 😍.
Osłodziliśmy sobie nieco
dzisiejszy spacer, ruszamy dalej. Dużo nie przeszliśmy, gdy robimy kolejną
przerwę. Tym razem przy górnej stacji wyciągu Polana Szymoszkowa. Tu jednak nie zjedziemy, idziemy dalej.
Mijamy kamień oznaczający biegnący tędy Szlak Papieski. Swój początek ma on w Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej na Krzeptówkach i przez 24 kilometry prowadzi aż do Ludźmierza. Po drodze ustawione są głazy milowe, dokładnie takie jak ten, z cytatami z poezji Jana Pawła II. Cały szlak upamiętnia VI pielgrzymkę Ojca Świętego do Polski, podczas której odwiedził między innymi Zakopane i Ludźmierz.
Dochodzimy
do skrzyżowania dróg i szlaków. Tu zmieniamy szlak na kolor zielony. Ten
doprowadzi nas na szczyt Butorowego Wierchu. Z asfaltu schodzimy na drogę
wyłożoną betonowymi płytami, by po około 500 metrach dojść do górnej stacji
wyciągu.
W
okienku dopytujemy o możliwość przybicia pieczątki i okazuje się, że jest!
Kilka razy już tu byliśmy, a nigdy nie pomyśleliśmy o stempelku. Nadrabiamy
zaległości, po czym zasiadamy wygodnie w krzesełku i z piękną panoramą
tatrzańskich szczytów przed sobą zjeżdżamy w dół. Stąd widać niemal wszystkie
miejsca, które odwiedziliśmy w minionych dniach. Najdalej na lewo niewielka z
tej perspektywy 👉Przełęcz Krzyżne (2112 m n.p.m.), tłumiona potężnym masywem
Koszystej.
Zza
chmur wyłoniła się 👉Świnica (2301 m n.p.m.), a lekko oświetlany słońcem jest
Kasprowy Wierch (1987 m n.p.m.).
Nieco
bardziej na prawo 👉szczyty Czerwonych Wierchów, przed którymi dominuje
charakterystyczny Giewont (1894 m n.p.m.).
Nie widać jedynie naszych
słowackich „zdobyczy”, co oczywiste, gdyż znajdują się po południowej stronie
Tatr.
Docieramy do dolnej
stacji wyciągu. Ku naszej uciesze ona również posiada stempelek i to inny niż
na górze. Również wbijamy do książeczek GOT.
Ostatni
etap dzisiejszej wędrówki to powrót wzdłuż drogi łączącej Zakopane z
Kościeliskiem na parking. Przechodzimy koło kolejnego kamienia Szlaku
Papieskiego.
Po
naszej prawej stronie mamy natomiast piękny widok na skocznie narciarskie Średnią i
Wielką Krokiew.
Wracamy
na Harendę do naszej kwatery. W pobliżu mamy karczmę, gdzie posilamy się pyszną
obiadokolacją. Dzień kończymy z pięknym, oświetlonym promieniami zachodzącego
słońca widokiem na masyw Koszystej. Na sam koniec dnia chmury gdzieś zniknęły, odsłaniając błękit nieba.
I
koniec środy. Słońce zaszło, ciemność nocy ogarnęła wszystko wokół. Czas
zamykać bramę i kłaść się do łóżka w oczekiwaniu na jutrzejszy poranek 😴.
POZDRAWIAMY☺