środa, 8 września 2021

Roháčske plesá, czyli nad stawami u stóp Rohaczy (Słowacja)

Wędrówka wśród górskich jezior, wodospadów i dolin.

Po odpoczynku od gór w dniu wczorajszym, który to dzień spędziliśmy na poznawaniu w Zakopanem tego czego jeszcze nie znaliśmy, dzisiaj ruszamy w Tatry Słowackie. Przez przejście graniczne w Chochołowie przejeżdżamy na terytorium naszych południowych sąsiadów. Aby zrobić to legalnie, wczoraj wypełniliśmy specjalny formularz o zaszczepieniu przeciw COVID-19. W razie potrzeby paszporty COVID’owe mamy ze sobą, możemy ruszać na podbój południowych zboczy Tatr.
Dojeżdżamy na duży parking Pod Spalenou. Stąd możemy wjechać wygodnie wyciągiem na wysokość niemal 1500 metrów nad poziomem morza i ruszyć na podbój Brestowej (1934 m n.p.m.), Salatyna (2046 m n.p.m.), Spalonej (2083 m n.p.m.) i Pachoła (2167 m n.p.m.). Nie te szczyty są jednak naszym dzisiejszym celem, a zgoła coś innego.



Za wskazaniami krótkiego łącznika oznaczonego kolorem zielonym rozpoczynamy dzisiejszą wędrówkę w kierunku Rohackich Stawów. Przekraczamy Rohacki Potok, jeszcze do pokonania kilka stopni i wychodzimy na asfaltowej drodze prowadzącej Rohacką Doliną w kierunku schroniska Tatliakova Chata. Prowadzi nas teraz czerwony szlak. Rozpoczynają się piękne widoki.





Dochodzimy do miejsca opisanego jako Adamcul’a. Tu opuszczamy szlak czerwony, zmieniając go na niebieski. Równolegle rozpoczyna tutaj również swój bieg szlak żółty. Początkowo jeszcze asfaltem, po ponownym przekroczeniu Rohackiego Potoku zamieniamy go (w końcu!) na ułożoną z kamieni ścieżkę. Wchodzimy do Doliny Zielonej, w której nabieramy coraz większej wysokości.





Im wyżej podchodzimy, tym piękniejsze widoki zyskujemy. Coraz wyraźniej też słyszymy szum spadającej wody. To oznaka, że zbliżamy się nieuchronnie do Rohackich Wodospadów. O ile Niżny Rohacki Wodospad jedynie słyszymy, nie mając możliwości dojścia i zobaczenia go, o tyle do Wyżniego Rohackiego Wodospadu prowadzi ścieżka.


Aby dojść do Wyżniego Rohackiego Wodospadu należy zejść ze szlaku na wskazaną na szlakowskazie ścieżkę. Ta po około 100 metrach sprowadza nas w dół dosłownie pod samą 23-metrową kaskadę.


Wracamy na szlak. Dochodzimy do rozdroża szlaków Pod Prednym zelenym. Kontynuujemy wędrówkę za wskazaniami szlaku niebieskiego, podczas gdy szlak żółty odbija tu w prawo na Banikovske sedlo. Znajdujemy się już niemal na 1500 metrach nad poziomem morza.




Niebieski szlak doprowadza nas nad brzeg niewielkiego Zielonego Jeziorka. Jego nazwa jest adekwatna do barwy.



Idziemy dalej, nabierając coraz większej wysokości. Za nami pięknie prezentuje się cała Rohacka Dolina.




Dochodzimy do Rozdroża pod Trzema Kopami. Tu dołącza do nas szlak zielony. Teraz za wspólnymi wskazaniami szlaków zielonego i niebieskiego pokonujemy ostatni etap podejścia, wychodząc ostatecznie przy szlakowskazie opisanym jako Rohacske Plesa. Znajdujemy się na wysokości 1719 m n.p.m. i jest to najwyższy punkt dzisiejszej wędrówki. Tu kończy się nasz niebieski szlak, dalsza wędrówka będzie za wskazaniami jego zielonego odpowiednika.







Nad brzegiem Wyżniego (Czwartego) Rohackiego Stawu robimy przerwę na ciepły posiłek. Korzystamy z naszych samoogrzewających się dań, by z pięknym widokiem na Wołowiec (2064 m n.p.m.) raczyć się po chwili spaghetti i kurczakiem z ryżem 😁. Chyba nie tylko my jesteśmy głodni, gdyż jak tylko się pojawiliśmy od razu przypłynęły kaczki, które wręcz nachalnie domagają się jedzenia. Od nas jednak nic nie dostaną. W parku narodowym obowiązuje zakaz dokarmiania zwierząt!



Posileni jesteśmy gotowi do dalszej wędrówki. Przed nami schodzenie wzdłuż kolejnych stawów do Smutnej Doliny.





No to ruszamy, a po niedługiej chwili naszym oczom ukazują się wody Trzeciego Rohackiego Stawu. Tuż za nim niewielki Drugi Rohacki Staw. Schodzimy nad brzeg.







Oj, groźnie z tej perspektywy wygląda Ostry Rohacz (2088 m n.p.m.) 😱.


Idziemy dalej, by ostatecznie zejść do położonego najniżej Wielkiego Rohackiego Stawu. Znajdujemy się u stóp potężnego Wołowca i Ostrego Rohacza. Nieco na prawo Rohacz Płaczliwy (2125 m n.p.m.).





Znad brzegów Wielkiego Rohackiego Stawu schodzimy zielonym szlakiem do Rozdroża w Smutnej Dolinie. Tu dołącza do nas ponownie szlak niebieski. Nie jest to jednak ten sam, którym weszliśmy nad Rohacske Plesa, a inny prowadzący z Ziarskiej Doliny. Jego początkowym odcinkiem szliśmy na zakończenie naszych wakacji w 2019 roku, kiedy to 👉mieliśmy wielką frajdę podczas zjazdu hulajnogami.




Ale wróćmy do dnia dzisiejszego. Schodzimy Smutną Doliną w kierunku schroniska Tatliakova Chata. Prowadzą nas wspólne znaki zielone i niebieskie. Cel widoczny jest z daleka, choć nieco schowany między drzewami.






Położna na wysokości 1350 metrów nad poziomem morza Tatliakova Chata, to miejsce w którym robimy krótką przerwę na przybicie pieczątek w naszych książeczkach GOT i obowiązkowe ugaszenie pragnienia pyszną i zimną Kofolą. Ku naszemu zaskoczeniu, zanim cokolwiek zamówimy musimy okazać nasz COVID’owy paszport, czyli po słowacku „dowód zaoczkowania” 😂. W sąsiedztwie schroniska znajduje się Tatliakove Jeziorko, niewielki stawek z jakże pięknym widokiem.





Po chwili odpoczynku ruszamy dalej. Przed nami już tylko zejście asfaltową drogą, którą prowadzi czerwony szlak. Mijamy znane nam miejsce pod nazwą Adamcul’a i dalej dochodzimy do odbicia na krótki zielony szlak, który z kolei sprowadzi nas z asfaltowej drogi na parking Pod Spalenou. Na rozdrożu znajduje się niewielki bufet, w którym naszą uwagę przyciąga piękny magnes na lodówkę. Rohacske Plesa, a w górze Rohacze – piękny widok, który wyląduje niebawem w naszej kuchni. Dodatkowo możemy przybić kolejną pieczątkę w naszych książeczkach GOT. Schodzimy na parking.





To jednak nie koniec na dzisiaj. Przejeżdżamy do położonej nieopodal Chaty Zverovki. Pięknie usytuowane schronisko z cudownym widokiem. Tu, na tarasie z panoramą Tatr w tle, zjemy ciepłą obiadokolację. Konieczny ponownie jest paszport COVID’owy. Widać Słowacja dużo restrykcyjniej podchodzi do obostrzeń niż my, Polacy.



Posileni udajemy się na krótki spacer. Naszym celem jest położony w odległości około 1 kilometra od schroniska, Stawek pod Zwerowką. To kolejny tatrzański staw odwiedzony dzisiaj przez nas.


Wracamy na parking przed Chatą Zverovka i ruszamy w dalszą drogę.


Jedziemy w kierunku granicy z Polską. Krótką przerwę robimy jeszcze w miejscowości Oravice, gdzie odwiedzamy Chatę Oravice. Tu jednak tylko krótka wizyta na przybicie pieczątek, po czym ruszamy dalej.


Przez przejście graniczne w Chochołowie wracamy do naszego kraju i do Zakopanego, gdzie znajduje się nasza kwatera. W między czasie zrobiło się całkowicie ciemno. Ale to nic nie szkodzi, dzisiaj pozostaje nam już tylko błogie leniuchowanie.

POZDRAWIAMY