piątek, 17 września 2021

Zakopane, czyli odpoczynek od górskich szlaków

Poznajemy kolejne atrakcje stolicy Podhala.

Zakopane, nazywane dumnie stolicą Podhala, to dobre rozwiązanie na dni odpoczynku od gór. W czasie naszych pobytów w Tatrach staramy się poznać nieco historii, kultury i tradycji tego miejsca. Miasto nie jest zbyt duże, dzięki czemu spokojnie możemy poruszać się po nim pieszo. Tym bardziej, że w sezonie (choć nie tylko w sezonie) słynie z potężnych korków i wówczas piesze zwiedzanie przynosi dodatkowe korzyści.
Na atrakcjach Zakopanego skupialiśmy się już kilkukrotnie. Pierwszy raz podczas zimowej wizyty pod Tatrami 👉w lutym 2011 roku. Później, 👉w czerwcu 2019 roku zagłębiliśmy się nieco w zakopiańskie muzea. Szczegółowo obeszliśmy wówczas również 👉Pęksowy Brzyzek.
Tak jak w latach minionych, tak i teraz ruszamy na spotkanie z Zakopanem. Między długimi, całodziennymi wędrówkami górskimi robimy sobie właśnie takie dni odpoczynku, podczas których ruszamy do miasta. Tym razem spróbujemy odwiedzić kolejne miejsca, których jeszcze nie znamy.
Pierwszym takim jest pomnik ustawiony przy ulicy Powstańców Śląskich. A nie znamy go, gdyż został umieszczony w tym roku dla upamiętnienia stulecia wybuchu III Powstania Śląskiego.


Klucząc między uliczkami podhalańskiej stolicy docieramy na ulicę Mariusza Zaruskiego, założyciela Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Tu, w 50-tą rocznicę założenia TOPR, postawiono pomnik "Ratownikom górskim". Wykonał go Władysław Hasior, jeden z największych polskich plastyków. Widnieją na nim sceny przedstawiające TOPR-owców w akcji.


Kontynuując spacer ulicą Mariusza Zaruskiego trafiamy przed Hotel Gromada. Przed budynkiem znajduje się pomnik Wincentego Galicy, honorowego obywatela miasta Zakopane, lekarza i kuriera tatrzańskiego. Kim byli kurierzy tatrzańscy? To osoby, które podczas okupacji hitlerowskiej w czasie II wojny światowej przeprowadzały przez góry m.in. żołnierzy polskich, którzy chcieli dołączyć do tworzących się na zachodzie Europy oddziałów wojskowych. W drodze powrotnej przenosili m.in. pocztę, rozkazy wojskowe, broń, czy prasę podziemną. Wszystko z narażeniem własnego życia dla dobra Ojczyzny.


W 2019 roku poznaliśmy szczegółowo zabytkowy cmentarz na Pęksowym Brzyzku. To jednak nie jedyna nekropolia podhalańskiej stolicy. Przez Rówień Krupową idziemy na ulicę Nowotarską. To główna i bardzo ruchliwa ulica wyjazdowa z Zakopanego w kierunku Nowego Targu i dalej Krakowa.
Przy ulicy Nowotarskiej zlokalizowany jest znacznie większy niż Pęksowy Brzyzek, Nowy Cmentarz w Zakopanem. Poświęcony w 1908 roku, w późniejszych latach kilkukrotnie powiększany, kryje na swoim terenie wiele znanych osobistości.
Na Nowym Cmentarzu znajdziemy nie tylko typowe groby, jakie znamy z wielu innych nekropolii, ale również pięknie zdobione, murowane kaplice.


Wędrując cmentarnymi alejkami dochodzimy do pamiątkowego kamienia poświęconego księdzu Jerzemu Popiełuszce i wszystkim pomordowanym o wolność Polski.


Tu również znajduje się Kwatera Legionistów poległych w czasie I wojny światowej.


Dochodzimy do grobu, na którym nie ukrywamy najbardziej nam zależało. To miejsce spoczynku Klemensa Bachledy, współzałożyciela TOPR i pierwszego zastępcy naczelnika TOPR. Zginął tragicznie w czasie prowadzenia akcji ratunkowej na Małym Jaworowym Szczycie w 1910 roku.



Inny grób, który również bardzo chcieliśmy odwiedzić to miejsce spoczynku Bartłomieja Obrochty, górala podhalańskiego, znanego wówczas ludowego muzyka, późniejszego przewodnika tatrzańskiego. Prowadził po górach między innymi Tytusa Chałubińskiego, współtwórcę Towarzystwa Tatrzańskiego i jednego z pierwszych badaczy przyrody Tatr.


Za życia można zobaczyć wiele pięknych widoków. Ale jak widać po śmierci również można leżeć w pięknych okolicznościach przyrody.


Na terenie Nowego Cmentarza znajduje się również pomnik poświęcony bohaterom poległym w czasie II wojny światowej.


Dni wolne spędzane w Zakopanem to jednak nie tylko zwiedzanie zabytków i poznawanie nowych miejsc. To również chwile wypoczynku i relaksu, jak choćby przy ciastku i kawce z pięknym widokiem na Giewont i szumem płynącego dołem Foluszowego Potoku.




Skoro już jesteśmy na słynnych zakopiańskich Krupówkach, to wypada odwiedzić również Kościół Świętej Rodziny. Jego budowę w roku 1877 rozpoczął pierwszy zakopiański proboszcz Józef Stolarczyk, urzędujący wówczas w starym kościele na Pęksowym Brzyzku.



Wnętrze kościoła utrzymane jest w neoromańskim stylu połączonym z wykreowanym przez Stanisława Witkiewicza, stylem zakopiańskim.



Skoro przywołana została postać Stanisława Witkiewicza, odwiedzamy również teatr imienia Stanisława Ignacego Witkiewicza, syna twórcy stylu zakopiańskiego. Budynek zlokalizowany jest w Zaułu Witkacego, dojazd ulicą Szymony. To już nieco dalej od centrum w kierunku na Nowy Targ.


W ostatnich dniach naszego pobytu pod Tatrami jedziemy na dobrze znaną nam ulicę Bronisława Czecha. Tu parkowaliśmy samochód podczas wędrówek górskich 👉na Przełęcz Krzyżne i 👉na Świnicę. Dzisiaj idziemy do zlokalizowanego przy rondzie Jana Pawła II Punktu Informacji Turystycznej Tatrzańskiego Parku Narodowego na małe zakupy, które ostatecznie okazują się być wcale nie takie małe 😉. Naszym łupem padają przewodniki po Tatrach Polskich i Słowackich autorstwa znanego polskiego alpinisty i taternik Józefa Nyki. Pięknie wydana książka ze zdjęciami Tatr z lotu ptaka to kolejny zakup. Wzbogaca się również nasza kolekcja odznak o kilka sztuk. A na Nowy Rok 2022 kupujemy (tak! już 😁) kalendarz ścienny z pięknymi tatrzańskimi widokami. Trochę piękna Tatr będzie gościło przez cały rok w naszym domu.
Skoro znajdujemy się już tak blisko, nie możemy nie podejść do skoczni narciarskich Średnia i Wielka Krokiew. Na górze tej największej pierwszy raz 👉byliśmy w 2009 roku. Cztery lata później ponownie 👉wjechaliśmy na jej szczyt, podczas wędrówki Drogą pod Reglami.



Jadąc od kuźnickiego ronda Jana Pawła II w dół ulicą Tytusa Chałubińskiego dojeżdża się do Pomnika Chałubińskiego i Sabały, zlokalizowanego na rozdrożu ulic Chałubińskiego i Zamoyskiego.
Pomnik przedstawia popiersie pierwszego badacza przyrody tatrzańskiej z siedzącym u dołu Janem Krzeptowskim Sabałą, muzykantem i gawędziarzem oraz przewodnikiem tatrzańskim. Wspólnie przeszli wiele kilometrów na górskich wyprawach.


Inny dzień, to kolejna porcja kalorii 😁, którą raczymy się w szumie Foluszowego Potoku. Od gór też trzeba czasami odpocząć!


Ostatni dzień naszego pobytu przynosi dość intensywne opady deszczu. Pogoda absolutnie nie zachęca do górskich wypadów, więc spędzamy go w Zakopanem. Tym razem odwiedzamy Dworzec Tatrzański. Co ciekawe budynek, wbrew nazwie, nigdy nie pełnił funkcji dworca. Wybudowany został w 1881 roku jako pierwszy zakopiański dom kultury. Odbywały się w nim przedstawienia teatralne, koncerty i zabawy. Podczas jednego z balów na początku 1900 roku budynek doszczętnie spłonął. Odbudowany został w stylu zakopiańskim w 1903 roku. Był wówczas miejscem spotkań artystów i taterników, a także do roku 1985 (niektóre źródła podają rok 1986) siedzibą TOPR (od 1952 roku będących częścią GOPR pod nazwą Grupy Tatrzańskiej GOPR). TOPR opuścił struktury GOPR w 1991 roku, stając się samodzielną jednostką. Dzisiaj o bogatej historii tego miejsca świadczą tablice pamiątkowe umieszczone na ścianach budynku.




Po II wojnie światowej Dworzec Tatrzański stał się również siedzibą Oddziału Tatrzańskiego Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, który współcześnie jest właścicielem budynku. Korzystając z okazji odwiedzamy Oddział Tatrzański PTTK celem zweryfikowania odznaki "Szlaki Tatr Polskich". W polskich Tatrach przeszliśmy już tyle, że wystarczy na pierwszy stopień odznaki 😊.
W bezpośrednim sąsiedztwie Dworca Tatrzańskiego znajduje się budynek Muzeum Tatrzańskiego, który aktualnie przechodzi prace remontowe. Muzealne 👉wnętrza oglądaliśmy w 2019 roku, podczas podobnego do dzisiejszego, deszczowego dnia 😉.




Kolejnym ciekawym budynkiem położonym w sąsiedztwie wcześniej opisanych jest siedziba Zespołu Szkół Budowlanych im. dr Władysława Matlakowskiego. Historia tego miejsca sięga 1876 roku, kiedy to Towarzystwo Tatrzańskie w Zakopanem powołało do życia Szkołę Snycerską. Była to wówczas pierwsza na Podhalu i jedna z pierwszych w naszym kraju szkoła zawodowa. Piękna architektura, której nie doświadczymy chyba nigdzie indziej dla budynków związanych ze szkolnictwem.



Dzień kończymy w karczmie na zakopiańskiej Harendzie. To nasz ostatni obiad w tym miejscu podczas tegorocznych wakacji. Jutro wracamy po dwóch tygodniach do domu, do Poznania. Szybko zleciało, nawet bardzo szybko... szkoda. Pozostają jednak pamiątki i to co zapamiętaliśmy w głowach 😊. A tego nikt nam nie odbierze!

 
POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz