Królewska stolica okrutnego władcy.
Do Meknes przyjechaliśmy z Volubilis, gdzie zwiedzaliśmy 👉pozostałości rzymskiego miasta. Będzie to nasz drugi przystanek w drodze z Fezu do Casablanki. Miasto związane jest ściśle z postacią sułtana Mulaja Ismaila, który przez ponad pół wieku rządził Marokiem. W historii zapisał się jako skuteczny władca, ale niezwykle okrutny. Jako przykład niech posłuży fakt, że swoje rządy rozpoczął od "przyozdobienia" murów w Fezie głowami 700 zabitych osób. Za panowania sułtana Mulaja Ismaila, Maroko prężnie się rozwijało. Z Meknes uczynił on stolicę swojego państwa. Dzięki temu Meknes uznawane jest dzisiaj za jedno z cesarskich miast Maroka i nie mogło go zabraknąć na naszej trasie. Tu również znajduje się mauzoleum władcy, od którego rozpoczniemy zwiedzanie miasta. Zatrzymujemy się przy dawnych murach miejskich, przy Bramie Sułtańskiej, w sąsiedztwie której znajduje się Mauzoleum Mulaja Ismaila. Co ciekawe, do tego sanktuarium mogą wejść również niemuzułmanie, co w Maroku zdarza się niezwykle rzadko. Choć nie możemy podejść do samego grobowca, można spojrzeć na niego z odległości lub przez okno z dziedzińca. Innym miejscem, do którego również mogliśmy wejść jako niemuzułmanie było 👉Mauzoleum Muhammeda V i Hassana II w Rabacie.
Wróćmy jednak do Meknes i Mauzoleum Mulaja Ismaila, do którego prowadzi pięknie zdobiona brama. Przechodząc przez nią dochodzimy na pierwszy z dziedzińców sanktuarium.
Wnętrza mauzoleum zdobione są przepiękną ornamentyką wykonaną z płytek, ułożonych w proste motywy geometryczne.
Przechodzimy do serca sanktuarium, czyli miejsca gdzie spoczywa sułtan Mulaj Ismail. By choć z daleka zobaczyć komorę grobową konieczne jest zdjęcie butów, obowiązkowy rytuał w islamskich świątyniach. Kto nie chce wchodzić do środka, można zerknąć przez zakratowane okno - też dobrze widać.
Oto i komora grobowa brutalnego sułtana Mulaja Ismaila, zmarłego w 1727 roku. Bliżej już nie podejdziemy. Tam wstęp mają tylko muzułmanie.
A przez okno z dziedzińca widać tak. Chyba nawet więcej niż wewnątrz komnaty grobowej 😁. Razem z sułtanem pochowany został jego syn Abu al-Abbas Ahmad II, zmarły w 1729 roku, oraz ponad wiek później, w 1859 roku, sułtan Maulaj Abd al-Rahman z tej samej dynastii Alawitów.
Warto jednak wejść do środka, bo wnętrza Mauzoleum Mulaja Ismaila zachwycają. Całość odnowiona została za panowania Muhammeda V, dziadka obecnie panującego Muhammeda VI.
Co ciekawe, wewnątrz mauzoleum wśród wielu islamskich motywów geometrycznych znajdziemy odwołania do dwóch pozostałych religii monoteistycznych. Jest to krzyż nawiązujący do chrześcijaństwa oraz Gwiazda Dawida przywołująca judaizm.
Opuszczamy wspaniałe wnętrza sanktuarium wychodząc ponownie na plac przy Bramie Sułtańskiej. Wracamy do autokaru i przejeżdżamy nieco na południe, by zobaczyć jedno z imponujących dzieł sułtana Mulaja Ismaila.
Podjeżdżamy pod królewskie stajnie. Niestety obiekt jest w trakcie renowacji i nie uda nam się dzisiaj podejść bliżej. Jednak i z tej perspektywy widać ogrom inwestycji. Wybudowane za panowania sułtana Mulaja Ismaila stajnie mogły pomieścić 12 tysięcy koni. Ich opieką zajmowała się olbrzymia rzesza ludzi. Każdy koń miał przypisanego swojego opiekuna (tak zwanego stajennego) i jednego niewolnika. Pomyślano również o zapasach zboża dla zwierząt. Ilość wystarczającą na kilkuletnie oblężenie miasta przechowywano w spichlerzach. Ich grube mury zapewniały stałą temperaturę wewnątrz. Co więcej, opracowano również system wodociągowy zapewniający świeżą wodę dla koni bez konieczności wyprowadzania ich ze stajni.
W sąsiedztwie stajni królewskich znajduje się jeszcze współczesna rzeźba wykonana z brązu, przedstawiająca berberyjskiego mężczyznę - nosicza wody.
Wracamy do ścisłego centrum miasta, gdzie dominuje niewątpliwie Brama Bab el-Mansur. To kolejne dzieło okrutnego sułtana Mulaja Ismaila. Potężna i pięknie zdobiona kolorowymi płytkami brama jest w trakcie renowacji. Niestety jej piękna możemy się jedynie domyślać, patrząc na zdjęcie umieszczone na rusztowaniu. Jedynie z boku odsłonięty został już jej fragment, dający jedynie nikłe wyobrażenie, jak brama będzie wyglądała po remoncie.
Tu kończymy krótkie zwiedzanie miasta. To jednak jeszcze nie koniec naszej wizyty tutaj. Przez jedną z wielu bram wchodzimy za mury na samodzielną eksplorację Meknes.
Jak widać nie bez przyczyny Meknes nazywane jest miastem murów i bram. Środki finansowe, jakie za swojego panowania uzyskał sułtan Mulaj Ismail z rozwoju gospodarczego Maroka, przeznaczył w dużej mierze na zabezpieczenie miasta przed nieprzyjacielem. Meknes było przecież wtedy stolicą Maroka.
Przechodzimy przez pięknie zagospodarowany Plac Lalla Aouda, usyuowany wewnątrz murów, tuż za Bramą Bab el-Mansour. Dziś stanowi popularne miejsce spotkań Marokańczyków.
Dochodzimy do znanej już nam Bramy Sułtańskiej. Tu rozpoczęliśmy wizytę w Meknes od odwiedzenia Mauzoleum Mulaja Ismaila. Teraz mamy jednak okazję zobaczyć ją od drugiej strony.
Przed dalszą drogą do Casablanki trzeba coś zjeść. W tym celu udajemy się do Restauracji Palais Ismailia, gdzie serwują podobną najlepszą pastillę w Maroku.
Pastilla to tradycyjne danie kuchni północnoafrykańskiej, które spotkamy w Maroku, Algierii i Tunezji. Przez to też bywa również nazywane ciastem północnoafrykańskim.
Wewnątrz chrupiącego ciasta odnajdziemy słodkie i lekko pikantne połączenie kurczaka, wybranych warzyw i przypraw. Bardzo smaczne i niezwykle aromatyczne, jak chyba wszystko w Maroku 😉 .
Najedzeni wracamy wzdłuż zabytkowych murów miasta w kierunku symbolu Meknes, czyli Bramy Bab el-Mansour.
Pod Bramą Bab el-Mansour o umówionej godzinie zbiera się cała grupa. Podjeżdża po nas autokar i ruszamy w dalszą drogę. Teraz już bezpośrednio 👉do Casablanki, której najważniejsze miejsca poznamy jutro.
POZDRAWIAMY☺