Między Łomnickim Szczytem a Skalnatym Plesem,
czyli zdobywamy Wielką Łomnicką Basztę.
Dzisiejszy
poranek budzi nas słońcem za oknem. Ogarniamy się szybko, zakupujemy przez
internet bilety na przejazd i nie tracąc czasu ruszamy w kierunku stacji
kolejowej w Novej Lesnej. Dzisiaj wykorzystamy do przemieszania się między podtatrzańskimi
miejscowościami słowacką elektriczkę. W drodze na przystanek, z prawej towarzyszy nam przepiękny
widok na całe Tatry Wysokie z dominującym Sławkowskim Szczytem na pierwszym
planie.
Nieco na lewo od Sławkowskiego Szczytu, Gerlach, najwyższy szczyt całych Tatr, prezentuje nam się w całej swojej okazałości. Akurat odsłonił się zza chmur.
Pociąg
przyjeżdża punktualnie, wsiadamy i po nieco ponad 10 minutach jazdy wysiadamy
na przystanku w Starym Smokovcu. Przechodząc koło budynku Grand Hotelu idziemy w kierunku dolnej stacji kolejki
linowo-terenowej na Hrebienok.
Zakupujemy
bilety wjazdowe i po chwili pędzimy już po szynach na szczyt. W mgnieniu oka
osiągamy wysokość 1285 m n.p.m., jesteśmy na Hrebienoku. Od czasu naszej
ostatniej wizyty na szczycie w 2013 roku, zauważamy małą zmianę w postaci pojawienia się pomnika niedźwiedzia, częstego bywalca tych rejonów Tatr Wysokich.
Podobnie
jak sześć lat temu ruszamy za znakami szlaku zielonego w dół w kierunku
Wodospadów Zimnej Wody. Szybko dochodzimy do Bilikovej Chaty, do której
wstępujemy przybić pieczątkę w naszych książeczkach GOT.
Ruszamy
dalej, z prawej towarzyszy nam cały czas Studeny Potok, na którym to właśnie
utworzyły się wodospady.
Dochodzimy do Rainerovej Chaty. To dawne schronisko
dla turystów, najstarsze wśród tatrzańskich schronisk. Współcześnie w
niewielkim budynku znajduje się bufet i sklep z pamiątkami oraz ekspozycja
poświęcona tragarzom tatrzańskim, czyli nosiczom. Niezwykle urocze i
klimatyczne miejsce.
Tuż za Rainerovą Chatą dochodzimy
do czerwonego szlaku. To Magistrala Tatrzańska, najdłuższy w całych Tatrach
szlak, który prowadzi przez chyba większość słowackich schronisk. Idziemy teraz
za jego znakami.
Przecinamy Studeny Potok
i po równo ułożonych głazach rozpoczynamy wspinanie się. Z każdym krokiem
zyskujemy coraz większą wysokość, dzięki czemu pojawia nam się coraz szersza
panorama gór. Po przeciwnej stronie wzniesienia widzimy Bilikovą Chatę i szczyt
Hrebienoka, a w dole Rainerową Chatę. Tam jeszcze przed chwilą byliśmy.
Magistrala
Tatrzańska doprowadza nas na Rozdroże przy Chacie Zamkovskiego. Schodzimy na
chwilę z czerwonego szlaku i udajemy się do schroniska na krótką przerwę.
Niebawem
wracamy na nasz czerwony szlak i za jego znakami podążamy dalej w górę, w
kierunku Skalnatego Plesa. Z prawej zaczynają pojawiać się coraz to szersze
panoramy na położone daleko w dole podtatrzańskie miejscowości. W pewnym
momencie dostrzegamy stację przesiadkową wyciągu na Skalnate Pleso. To oznacza,
że powoli zbliżamy się do celu.
Dochodzimy
do Rozdroża przy Skalnatej Chacie. Z lewej zza chmur wyłania się olbrzymi z tej
perspektywy Łomnicki Szczyt, drugi pod względem wysokości szczyt całych Tatr.
Przypominamy sobie jak byliśmy na nim w 2013 roku.
Idziemy do Skalnatej Chaty.
Schronisko jest bardzo malowniczo położone, praktycznie na stoku masywu
Łomnickiego Szczytu. W środku wypijamy kufel zimnej i pysznej Kofoli oraz
podbijamy nasze książeczki GOT pieczątką.
W środku na ścianach wiszą informacje dotyczące jednego z nosiczy, Laco Kulanga, zwanego często "królem tragarzy tatrzańskich". To do niego należy rekord wniesionego ciężaru równy 211 kg, który udało mu się wnieść właśnie tutaj, do Skalnatej Chaty. Osiągnięcie wydaje się niemożliwe, a jednak miało miejsce!
Przechodzimy
ku górnej stacji wyciągu. Zauważamy, że wybudowany tu został nowy budynek, do
którego przyjeżdżają wagoniki wyciągu, a stary obiekt przearanżowano na
restaurację. Remont jeszcze się nie skończył, gdyż trwają prace na dole starego
budynku.
Pod
linami kolejki na Łomnicki Szczyt przechodzimy nad Skalnate Pleso i jeszcze
kawałek dalej w górę ku Obserwatorium Meteorologicznemu. Obiekt jest zamknięty,
nie ma możliwości wejścia do środka.
Schodzimy
nad jezioro, które obchodzimy dookoła. Niewielki, czerwony wagonik nieustannie
kursuje w górę i w dół transportując turystów na górujący nad nami Łomnicki
Szczyt.
Idąc
dookoła Skalnatego Plesa dochodzimy ponownie pod budynki kolejek. Czasu mamy
jeszcze trochę więc postanawiamy wjechać wyciągiem na Łomnickie Siodło. Innej, legalnej możliwości dostania się na szczyt nie ma, gdyż nie prowadzi tam żaden szlak.
Zakupujemy bilety, idziemy w stronę wyciągu i po chwili mkniemy do góry
równolegle z czerwonym wagonikiem, który akurat zjeżdża z Łomnickiego Szczytu.
Szybko
wjeżdżamy na wysokość 2174 m n.p.m., skąd mamy piękny widok na znajdujące się
teraz w dole Skalnate Pleso, dalej na stację przesiadkową, i daleko, daleko w
dole miejscowość Tatrzańską Łomnicę.
Ruszamy za znakami krótkiego szlaku
zielonego ku Wielkiej Łomnickiej Baszcie. Po około 15 minutach dochodzimy na
wysokość 2215 m n.p.m., osiągając szczyt. Mamy stąd przepiękną panoramę nie
tylko na Skalnate Pleso, ale również na drugą stronę.
Widzimy Dolinę Małej Zimnej
Wody, za którą swój ogrom prezentuje Sławkowski Szczyt.
Częściowo jeszcze w
śniegu prezentuje się również Dolina Pięciu Stawów Spiskich ze Schroniskiem
Tery’ego. No i oczywiście wielki Łomnicki Szczyt za nami.
Uraczeni
pięknymi widokami chcemy wracać na wyciąg, aż tu nagle na skałach, nieco pod
nami, pojawia się kozica. Patrzy się na nas a my nią, po czym jakby nigdy nic
schodzi ze skał i zaczyna skubać roślinki. Mija chwila i kozica postanawia
położyć się.
Żegnamy
się z kozicą i z towarzyszącym nam teraz na wprost widokiem na Łomnicki Szczyt
wracamy w kierunku górnej stacji wyciągu, którym zjeżdżamy z powrotem nad
Skalnate Pleso. Tu zakupujemy dalsze bilety zjazdowe, wsiadamy do nowego, dużego
wagonika kolejki gondolowej, którą zjeżdżamy do stacji przesiadkowej.
Pamiętamy jak w 2013 roku
również jechaliśmy tym wyciągiem i nie musieliśmy wysiadać na stacji
pośredniej, tylko wagoniki same przejechały na kolejny etap. Tym razem
konieczna jest przesiadka. Okazuje się, że 6 lat temu te same wagoniki jeździły
na całej trasie z Tatrzańskiej Łomnicy na Skalnate Pleso. Teraz nowa kolejka
transportuje turystów ze stacji pośredniej nad Skalnate Pleso, a stare, małe
4-osobowe wagoniki wjeżdżają jedynie z Tatrzańskiej Łomnicy do stacji
pośredniej.
Ostatecznie zjeżdżamy do
miejscowości Tatrzańska Łomnicka. W specjalnym automacie zwracamy karty, na
które wczytany był bilet, a nam zostaje zwrócona kaucja w wysokości 2 euro za
jedną kartę.
Przechodzimy do centrum
miejscowości na przystanek elektriczki. Po drodze wykupujemy on-line bilety na
przejazd, zasiadamy wygodnie w wagoniku kolejki i ruszamy w kierunku Starego
Smokovca.
Stary Smokoviec to
miejsce przesiadkowe. Tu wszystkie pociągi zjeżdżają się o jednej godzinie i
jest 5-minutowa przerwa na przesiadki. Zmieniamy skład na ten kursujący do
Poprad-Tatry, którym wracamy do Novej Lesnej.
Po całodziennej przygodzie w górach, zanim zapadnie zmrok, urządzamy sobie minigrilla. Chętnie się zje taką przyrumienioną, pachnącą kiełbaskę 😋.
POZDRAWIAMY☺