sobota, 29 czerwca 2019

Žiarska Dolina (Dolina Żarska) - spacer przed powrotem do domu (Słowacja)

Zjazd z gór na zakończenie wakacji.

No i nastał ten smutny dzień. Ostatni dzień naszych wakacji w Tatrach. Dwa tygodnie zleciały w mgnieniu oka, ale wypełniliśmy je ciekawymi wycieczkami górskimi i poznaniem nowych miejsc w Zakopanem.
Po śniadaniu pakujemy nasze walizki, podjeżdżamy jeszcze do sklepu zrobić zapas Kofoli do domu, po czym ruszamy w drogę powrotną. Mamy przed sobą cały dzień, więc planujemy jeszcze krótkie wyjście w góry.
Z Novej Lesnej jedziemy kawałek na południe, by przed Popradem odbić na zachód. Słowacką autostradą D1, poprowadzoną wzdłuż masywu Tatr, dojeżdżamy w okolice Liptovskiego Mikulasa, gdzie odbijamy na północ w kierunku miejscowości Žiar. 


Mijamy Žiar i dojeżdżamy do parkingu tuż u wejścia do Žiarskiej Doliny. Opłacamy postój, przebieramy się i wchodzimy na niebieski szlak. 
Po około 5 minutach doszliśmy do Niedźwiedziej Sztolni. To dawna kopalnia złota, która teraz udostępniona jest do zwiedzania turystycznego. Nie wchodzimy jednak do środka. Idziemy dalej doliną.



Po około kolejnych 10 minutach niebieski szlak rozdwaja się. Jedna odnoga prowadzi wyasfaltowaną drogą, druga nieco wyżej, boczną granią Rosochy Jałowieckiej. Odbijamy w lewo i rozpoczynamy krótkie, ale dość strome podchodzenie. Pojawiają nam się piękne widoki na znajdującą się teraz w dole drogę oraz otaczający ją z drugiej strony masyw Barańca.








W pewnym momencie dochodzimy do znaku informującego o zamknięciu dalszego odcinka szlaku. Musimy zejść wyznaczoną ścieżką z powrotem na asfalt. Z niechęcią tak czynimy. Wędrówkę kontynuujemy niebieskim szlakiem po asfalcie.





W miejscu gdzie droga zakręca ostro w lewo, przechodzimy przez mostek przewieszony nad płynącym doliną potokiem. Dostrzegamy stąd w oddali budynek schroniska. To cel naszej dzisiejszej wycieczki.
Mijamy serpentynę skręcając raz w lewo, raz w prawo, jeszcze kawałek po prostym odcinku i po około dwugodzinnej wędrówce dochodzimy pod budynek Žiarskiej Chaty.




Jesteśmy na wysokości 1280 m n.p.m. Rozglądamy się wokół. Otaczają nas ponad dwutysięczne szczyty Banówki, Hrubej Kopy i Trzech Kop. W oddali widoczna Grań Rohaczy.



Narazie nie wchodzimy do schroniska, a idziemy kawałek dalej. Za budynkiem przebiega zielony szlak, którym na lewo, po około 5 minutach, dochodzimy do Symbolicznego Cmentarza Ofiar Tatr Zachodnich. Z prawej mijamy grób sowieckich i słowackich partyzantów zamordowanych przez niemieckich faszystów w 1944 roku.



Symboliczny Cmentarz Ofiar Tatr Zachodnich jest dużo mniejszy od tego, który odwiedziliśmy u stóp Osterwy. Za to podobnie jak tam, tu również ofiary upamiętnione są symbolicznymi tablicami przyczepionymi do skał.













Wracamy do schroniska, gdzie robimy dłuższą przerwę na ciepły posiłek.


Posileni rozpoczynamy schodzenie, a właściwie to zjeżdżanie w dół. 
Zjeżdżanie, bo wypożyczamy koloběžky, czyli hulajnogi, na których z nieukrywaną radością podążamy niebieskim szlakiem w stronę parkingu. Frajdy nie ma końca 😂.



Zatrzymujemy się na chwilę przy mostku, by ostatni raz rzucić okiem na budynek schroniska, po czym ruszamy z wiatrem we włosach dalej.





Przyjemności szybko przemijają, tak i teraz w mgnieniu oka dojeżdżamy do początku Żarskiej Doliny. To oznacza koniec zjazdu. Oddajemy hulajnogi i wracamy do samochodu.
Jedziemy przez miejscowość Žiar z powrotem na autostradę D1, którą podążamy dalej na zachód. Po prawej mijamy sporych rozmiarów zbiornik wodny. Zatrzymujemy się przy nim na Odpočívadle, miejscu znanym w Polsce jako MOP (Miejsce Obsługi Podróżnych). Przechodzimy nad brzeg jeziora, a dokładnie rzecz ujmując zbiornika retencyjnego Liptovska Mara. Zbiornik powstał po wybudowaniu zapory na rzece Wag na przełomie lat 60-tych i 70-tych XX wieku.



Po drugiej stronie wielkiej wody pięknie prezentują się w promieniach zachodzącego powoli słońca Góry Choczańskie.


Z prawej ostatnie szczyty Tatr Zachodnich.



Po krótkiej przerwie wracamy na parking do samochodu. Teraz jedziemy już bezpośrednio do Polski. Przez przejście graniczne Skalite-Zwardoń wjeżdżamy na terytorium naszego kraju. Przez Beskid Żywiecki przejeżdżamy w kierunku Górnego Śląska, gdzie osiągamy autostradę A4. Dalej znana nam już trasa na Wrocław i ostatecznie droga szybkiego ruchu S5 na Poznań. Po godzinie 1 w nocy dojeżdżamy szczęśliwie do domu. 
Tak zakończyły się nasze tegoroczne wakacje. W całości spędzone w Tatrach, tydzień w polskich, drugi tydzień w słowackiej ich części. Było super 😀. Teraz pozostaje czekać znowu cały rok na kolejny wakacyjny czas 😉.

Parametry wędrówki Žiarską Doliną:
   Długość 5,5 km.      
      Czas przejścia 2:15 h.
         Suma przewyższeń 412 m.

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz