„Znane i nieznane ofiary Tatr Wysokich”.
Wczoraj zakończyliśmy nasze
wędrówki po Tatrach Polskich i przyjechaliśmy na Słowację. Ten tydzień spędzimy
u naszych południowych sąsiadów z nadzieją na ciekawe wycieczki górskie po tej
stronie Tatr. Naszą kwaterę na najbliższe 7 dni mamy w niewielkiej miejscowości
Nova Lesna, położonej około 5 kilometrów na południe od Starego Smokovca.
Dzisiaj z samego rana
wyruszamy w kierunku Popradskego Plesa, miejsca, z którego szliśmy w 2017 roku
na Rysy, najwyższy szczyt Polski. Ponownie zostawiamy samochód na parkingu
wzdłuż drogi i za znakami szlaku niebieskiego ruszamy asfaltową drogą w
kierunku jeziora. Tym razem nie będziemy wspinać się aż na Rysy, a naszym
głównym celem jest Tatrzański Cmentarz Symboliczny pod Osterwą.
Dochodzimy
do miejsca, w którym umieszczono szlakowskaz wskazujący początek żółtego
szlaku, który doprowadzi nas do cmentarza. Ruszamy zatem jego śladem.
Dochodzimy
do kamienia, w którym wyryto napis „Známym
i neznámym obetiam Vysokých Tatier”, co oznacza „Znane i nieznane ofiary Tatr Wysokich”. Wkraczamy na teren
cmentarza.
Uroczyste otwarcie cmentarza odbyło się 11 sierpnia 1940 roku. Miejsce
to, jak sama nazwa wskazuje, ma charakter symboliczny. Nie pochowano tutaj
żadnych ciał, umieszczono jedynie pamiątkowe tablice i piękne, kolorowe krzyże,
których zadaniem jest upamiętnienie ofiar wszystkich narodowości.
Są
wśród nich oczywiście również polskie akcenty, jak tablice upamiętniające zgodnie z założeniem zarówno znanych, jak na przykład Klemensa Bachledę, przewodnika i ratownika, pierwszego TOPR-owca, który zginął niosąc pomoc w Tatrach, czy Mieczysława Karłowicza, kompozytora i taternika, który zginął pod lawiną śnieżną, jak i powszechnie nieznanych.
Dochodzimy do kapliczki cmentarnej z 1936 roku, w której umieszczono dębowy ołtarz oraz obraz Otakara Stafla "Znoszenie rannego alpinisty".
Tatrzański
Cmentarz Symboliczny upamiętnia również ofiary inny gór, jak na przykład jednych z najwybitniejszych polskich himalaistów - Jerzego
Kukuczkę, który w 1989 roku w takcie zdobywania Lhotse zginął tragicznie w Himalajach, czy Wandę Rutkiewicz, która w 1992 roku zginęła tragicznie podczas ataku szczytowego na Kanczendzongę.
Upamiętniono
również wielu ratowników TOPR, a wśród nich m.in. Bogusława Arendarczyka, Janusza Rybickiego, Stanisława Mateja Torbiarza i Janusza Kubicę, którzy zginęli w katastrofie lotniczej śmigłowca „Sokół”
podczas prowadzenia akcji ratunkowej.
Podążając
za znakami szlaku żółtego obchodzimy całe to smutne, ale jednocześnie piękne
miejsce i dochodzimy do Popradskiego Plesa. Zachodnim brzegiem jeziora udajemy
się do schroniska Majlathova Chata.
Robimy
krótką przerwę na ciepłą herbatę, która okazuje się być… przepyszna! Słodka,
aromatyzowana ziołami i przyprawami 😋. Oczywiście przybijamy również
nasze książeczki GOT miejscową pieczątką.
Dzień jeszcze długi, nie
uśmiecha nam się wracać już z powrotem do samochodu. Postanawiamy kontynuować
naszą wycieczkę i wejść jeszcze na górującą nad cmentarzem Osterwę. Ruszamy
szlakiem koloru czerwonego. To tzw. Magistrala Tatrzańska, najdłuższy szlak w
całych Tatrach, łączący ze sobą wiele słowackich schronisk.
Wstępujemy jeszcze do
Hotelu Górskiego nad Popradskim Plesem po pieczątkę i ruszamy w dalszą drogę.
Mijamy
rozlewiska potoków spływających z gór, za którymi rozpoczynamy wspinanie się na
szczyt. Szlak prowadzi zakosami, dzięki czemu nie jest bardzo stromo, a i tak z
każdym krokiem nabieramy wysokości.
Popradzki
Staw i zlokalizowane nad nim Majlathova Chata i Górski Hotel stają się coraz
mniejsze, za to zyskujemy coraz szerszą panoramę na otaczające nas góry.
Niestety co jakiś czas widok zasłaniają nisko przechodzące chmury.
Po
ponad godzinie wchodzenia osiągamy Przełęcz pod Osterwą. Jesteśmy na 1966 m
n.p.m. Nie
tracąc czasu kontynuujemy naszą wędrówkę na szczyt. Na Osterwę nie prowadzi
żaden szlak, ten czerwony przechodzi jedynie przez Przełęcz pod Osterwą. Idziemy
teraz wydeptaną ścieżką, by po chwili osiągnąć wysokość 1984 m n.p.m.
Zdobyliśmy Osterwę, jeden ze szczytów należących do Turystycznej Korony Tatr.
W dole malutki Popradzki Staw,
z boku za to ogromna z tej perspektywy Tępa, szczyt o wysokości 2285 m n.p.m.
Po drugiej stronie
dostrzegamy również miejscowość Strbske Pleso, charakterystyczną ze względu na
jezioro się tam znajdujące.
Wysoko
położone Strbske Pleso, bo na około 1350 metrach n.p.m., wygląda jakby leżało
na półce skalnej, a za nim już tylko przepaść 😉.
Na
szczycie wieje dość silny i chłodny wiatr, wracamy zatem na Przełęcz pod
Osterwą, gdzie siadamy wygodnie w kamiennych kręgu, chroniąc się przed wiatrem, i robimy chwilę przerwy.
Niebawem schodzimy na dół z powrotem nad Popradske Pleso.
W Majlathovej Chacie robimy dłuższy odpoczynek na obiad.
Posileni
ruszamy w drogę powrotną. Jednak aby urozmaicić sobie wędrówkę, idziemy dalej
Tatrzańską Magistralą w kierunku Strbskego Plesa. Mijamy miejsce startowe nosiczy, czyli tragarzy tatrzańskich, którzy wnoszą stąd całe zaopatrzenie do Chaty pod Rysmi.
Co ciekawe schodzimy z gór, a szlak prowadzi nas delikatnie ale konsekwentnie pod górę.
Przechodzimy
przez szczyt Trigan. To oznacza, że jesteśmy już na 1481 m n.p.m. Stąd jeszcze
kawałek nad Szczyrbskie Jezioro.
Mijamy
skocznie narciarskie i po chwili wychodzimy z lasu na Rázcestie
pred Heliosom. Teraz już po chodniku idziemy do centrum Strbskego
Plesa i dalej na stację kolejki, tzw. elektriczki.
Przejeżdżamy
cały jeden przystanek, aby wrócić do dzisiejszego miejsca startowego. Wysiadamy na przystanku Popradske Pleso, tuż przy naszym
samochodzie. Wracamy do Novej Lesnej na odpoczynek po całodziennej wędrówce.
POZDRAWIAMY☺