sobota, 1 czerwca 2019

Łódź na weekend: wokół ulicy Piotrkowskiej

Łódź - dzień pierwszy.

Z końcem tygodnia pracy mamy jednocześnie ostatni dzień maja. Na weekend prognozowana jest ciepła i słoneczna pogoda, co zachęca nas do wyjazdu. Za cel obieramy Łódź, która po boomie przemysłowym z XIX wieku, kiedy to była bogatym, wielokulturowym miastem, z każdą kolejną dekadą wieku XX staczała się na przysłowiowe dno. Największe bezrobocie w kraju, miasto prostytucji - często padały takie opinie o Łodzi.
Jednak nastał w końcu taki czas, kiedy Łódź ponownie ożyła. Prowadzone liczne inwestycje przywróciły miastu status jednego z głównych ośrodków przemysłowych i gospodarczych naszego kraju. Jedziemy poznać współczesną Łódź.
W piątek po pracy wyruszamy z Poznania autostradą A2 w kierunku wschodnim. Po około 2 godzinach jazdy docieramy do Łodzi Bałuty, gdzie mamy zarezerwowaną kwaterę na najbliższe dwie noce.
Po sobotnim śniadaniu wyruszamy do centrum miasta. Dzisiaj pierwszy dzień czerwca, czyli Dzień Dziecka. Z tej okazji będziemy dodatkowo wędrować Bajkowym Szlakiem. To wytyczony między rzeźbami postaci z bajek szlak upamiętniający bohaterów łódzkiego Studia Małych Form Filmowych Se-ma-for. 
Dojeżdżamy na ulicę Piłsudskiego, gdzie na miejskim parkingu zostawiamy samochód i rozpoczynamy naszą dzisiejszą wędrówkę po mieście. Z racji, że jesteśmy tak blisko Parku Źródliska, od niego zaczynamy właśnie nasz spacer. Tu obok Muzeum Kinematografii znajdują się pierwsi bajkowi bohaterowie z czasów naszego dzieciństwa, jednak usytuowani za bramą muzeum, które jeszcze jest zamknięte. Wrócimy tu później. Teraz idziemy nieco dalej ku budynkowi Palmiarni. Przed nią znajduje się rzeźba Wróbla Ćwirka, bohatera filmu animowanego "Przygód kilka Wróbla Ćwirka".


Wracamy ulicą Piłsudskiego w kierunku najsłynniejszej łódzkiej ulicy Piotrkowskiej. Przechodzimy koło galerii handlowej, u wejścia do której usadowił się dumnie Ferdynand Wspaniały.


Stąd już kilka kroków do przystanku tramwajowego Centrum. To kolorowa, dość sporych rozmiarów wiata przystankowa nazywana "Stajnią Jednorożców". Tędy przebiega również ulica Piotrkowska, w którą teraz odbijemy.



Ulica Piotrkowska, a właściwie wydzielony jej fragment właśnie od ulicy Piłsudskiego do Placu Wolności to najdłuższy w Polsce deptak. Wkomponowano w niego kilka rzeźb przedstawiających znanych ludzi związanych z Łodzią. Stworzyło to plenerową wystawę nazwaną Galerią Wielkich Łodzian. I właśnie pierwszą z takich postaci jest zasiadający na teatralnej widowni Stefan Jaracz, polski aktor teatralny i filmowy żyjący na przełomie XIX i XX wieku. To Fotel Jaracza.


Łódź to również miasto murali. I wiele jego przykładów spotkamy podczas naszej weekendowej wizyty w mieście. Idziemy ulicą Piotrkowską na północ, w kierunku Placu Wolności.




Mijamy budynki Pałacu Kindermanna i Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Przed nimi stoi Kufer Reymonta, pomnik polskiego pisarza, noblisty, autora m.in. "Chłopów". To kolejna rzeźba należąca do Galerii Wielkich Łodzian.




W ciągu ulicy Piotrkowskiej dostrzegamy dość nietypowy pomnik. To wtopione w uliczny bruk tabliczki z imionami i nazwiskami ludzi. Dochodzimy do końca napisów i wszystko się wyjaśnia. To Pomnik Łodzian Przełomu Tysiącleci.




Dochodzimy do przepięknie zdobionej kamienicy Salomona Bahariera. Po przeciwnej jej stronie znajduje się z kolei Pałac Juliusza Heinzla, łódzkiego fabrykanta pochodzenia niemieckiego, będący współcześnie siedzibą Urzędu Miasta i Urzędu Wojewódzkiego.










Z jednego z balkonów pałacu codziennie w południe odgrywany jest hejnał Łodzi, którym jest skomponowana przez Stanisława Moniuszkę "Prząśniczka".
Do odegrania hymnu mamy jeszcze nieco ponad pół godziny, więc nie tracąc czasu idziemy jeszcze zobaczyć dwie rzeźby.
Pierwszą z nich jest stojąca przed budynkiem Urzędu Miasta Ławeczka Tuwima. Tu można przysiąść się do tego słynnego polskiego poety okresu dwudziestolecia międzywojennego.




Tymczasem dochodzimy do numeru 87, gdzie spotykamy Misia Uszatka. To kolejna z rzeźb znajdująca się na Bajkowym Szlaku. Odsłonięcie pomnika Misia Uszatka odbyło się pod hasłem "Łódź MIŚię podoba". I tak bohater animowanego serialu przedstawiony jest tutaj jako turysta z plecaczkiem, trzymający w ręce plan miasta.




Jak powszechnie wiadomo "Dzieci lubią misie, misie lubią dzieci", a dzisiaj jest Dzień Dziecka, to i my poczuliśmy się jak dzieci, przez co spędziliśmy z Misiem Uszatkiem sporo czasu 😀. Zbliża się godzina 12, wracamy więc pod Pałac Juliusza Heinzla wysłuchać łódzkiego hejnału.




Minęło południe, czas na krótki odpoczynek. Idziemy na coś słodkiego 😋.


Po chwili odpoczynku ruszamy dalej na północ ulicy Piotrkowskiej. Teraz idziemy bezpośrednio na Plac Wolności. W rzeczywistości plac to tak naprawdę rondo, pośrodku którego znajduje się pomnik Tadeusza Kościuszki oraz wejście do podziemi.


Podziemia pod Placem Wolności to, należące do Muzeum Miasta Łodzi, Muzeum Kanału "Dętka". Podziemna, około 140-metrowa trasa turystyczna, zlokalizowana jest w dawnym owalnym zbiorniku na wodę, który wybudowany został w 1926 roku celem płukania sieci kanalizacyjnej w centrum miasta. Zbiornik mieścił ok. 300 metrów sześciennych wody.





Wewnątrz pozostały dawne zasuwy, którymi po otwarciu woda przedostawała się do sieci kanalizacyjnej, przepłukując ją.



W kanale zorganizowano ciekawą wystawę zdjęć z czasów jego budowy.











Obeszliśmy podziemną trasą dookoła Plac Wolności i wyszliśmy z powrotem na powierzchnię. Stojąc pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki zauważyliśmy ciekawą dla nas sytuację. Otóż tramwaje przejeżdżające przez to rondo nie jadą centralnie przez jego środek, jak ma to zazwyczaj miejsce, a objeżdżają je dookoła jak samochody. Takie spostrzeżenie z życia miasta 😉.







Plac Wolności to również początek ulicy Piotrkowskiej, która ciągnie się kilometrami w kierunku południowym. Na styku tych obu znajduje się Kościół Zesłania Ducha Świętego. Wybudowany na początku XIX wieku jako świątynia ewangelicka pod wezwaniem Świętej Trójcy, został tuż po II wojnie światowej przemianowany na kościół katolicki.




Na ulicy Piotrkowskiej, przed Kościołem Zesłania Ducha Świętego umieszczono, zbudowany z metalowych płytek, pomnik. To na pamiątkę 185 rocznicy przekształcenia Traktu Piotrkowskiego w ulicę Piotrkowską. Wybudowany w 2008 roku miał wówczas 185 cm wysokości. Dokładana co roku nowa płytka powoduje, iż pomnik z każdym rokiem staje się wyższy i wyższy.
Wchodzimy do Kościoła Zesłania Ducha Świętego.









Kontynuujemy teraz wędrówkę ulicą Piotrkowską. Tym razem z Placu Wolności w kierunku południowym. 
Już na początku, bo pod numerem 3, znajduje się niezwykle ciekawe podwórko, zwane Pasażem Róży. Powstało ono w latach 2013-2014 w ramach Festiwalu Łódź Czterech Kultur. Ściany budynków są tu wyłożone kawałkami luster, które ułożono w kształty kwiatów róż.





Idąc dalej ulicą Piotrkowską dochodzimy do kolejnego pomnika należącego do Galerii Wielkich Łodzian. To Twórcy Łodzi Przemysłowej, czyli zasiadający przy jednym stole wielcy fabrykanci, twórcy włókienniczych manufaktur Izrael Poznański, Karol Wilhelm Scheibler i Henryk Grohman.



Dochodzimy do budynku na rogu ulic Piotrkowskiej i Więckowskiego. Tu, na podwórku kamienicy, znajduje się kolejne artystyczne dzieło. To murale polskiego malarza i rzeźbiarza Wojciecha Siudmaka pt. "Narodziny Dnia".





Wracamy na ulicę Piotrkowską, którą dochodzimy do Pomnika Lampiarza. Ten również należy do Galerii Wielkich Łodzian i upamiętnia powstanie pierwszej elektrowni w Łodzi w 1907 roku.



Ulica Piotrkowska 53 to Kamienica Hermana Konstadta, łódzkiego przedsiębiorcy XIX wieku, współzałożyciela Banku Handlowego w Łodzi. Charakterystyczny dla niej jest wykusz nad bramą wejściową, który dźwigają dwaj atlanci. Po wybudowaniu kamienicy w XIX wieku została ona nazwana pałacem, ze względu na masywną bryłę oraz najpiękniejszym budynkiem w ówczesnym mieście.



Idąc dalej ulicą Piotrkowską dochodzimy do Hotelu Grand. Przed budynkiem rozpoczyna się słynna łódzka Aleja Gwiazd, która upamiętnia osobistości związane z polską sztuką filmową i muzyką. Sam hotel jest aktualnie nieczynny.






Koło Hotelu Grand odbijamy w ulicę 6 Sierpnia i dochodzimy do Alei Tadeusza Kościuszki. Tu pod numerem 14 znajduje się największy w Polsce zabytkowy budynek bankowy pochodzący z 1906 roku, będący niegdyś Bankiem Państwa.




Wracamy ulicą 6 Sierpnia, przecinamy Piotrkowską i idziemy dalej prosto wzdłuż bocznej ściany Hotelu Grand ulicą Generała Romualda Traugutta. Na ścianie jednej z kamienic znajduje się kolejny mural, tym razem przedstawiający jaszczurkę, której oko stanowi... wentylator.


Dochodzimy do krzyżówki ulic Traugutta i Sienkiewicza, gdzie na ścianie kamienicy zauważamy kolejny, tym razem sporych rozmiarów mural. Ten przedstawia Artura Rubinsteina, polskiego pianistę pochodzenia żydowskiego.


Niemal po drugiej stronie ulicy Sienkiewicza znajduje się Łódzki Dom Kultury, przy wejściu do którego znajduje się kolejny pomnik ze Szlaku Bajkowego. To bohaterowie serialu animowanego "Zaczarowany ołówek".



Wracamy do ulicy Sienkiewicza, którą obok dawnego sklepu z luksusowymi towarami PEWEX, dochodzimy do ulicy Stanisława Moniuszki. Tą dochodzimy przed tylną ścianę Hotelu Grand na ulicy Hotelowej. Znajduje się tutaj pomnik-popiersie Juliana Tuwima.



Ulicą Hotelową wracamy na Traugutta, gdzie zauważamy kolejną ciekawą instalację na jednym z podwórek pod numerem 10. To "Sąsiedzkie Wi-Fi", czyli malutkie balkoniki ze stojącymi ludźmi. Całość powstała w ramach Festiwalu Łódź Czterech Kultur.





Wracamy na ulicę Piotrkowską. Tuż za skrzyżowaniem z ulicą Moniuszki znajduje się ostatni z pomników należących do Galerii Wielkich Łodzian. To Fortepian Rubinsteina.




Po przeciwnej stronie, na bocznej ścianie jednej z kamienic, namalowano duży mural przedstawiający "Zasłużonych dla Łodzi".




Podążając dalej na południe dochodzimy do budynku pod numerem 86. To Kamienica Pod Gutenbergiem, w której wydawano "Lodzer Zeitung", najstarszą łódzką gazetę.



Wędrując ulicą Piotrkowską i przy okazji Szlakiem Bajkowym zapomnieliśmy spotkać się z Misiem Colargolem. Cóż... trzeba to naprawić. Wracamy szybciutko ulicą Juliana Tuwima, dalej Sienkiewicza przed mural PEWEX'u. Tuż pod nim, na placu zabaw stoi pomnik Misia Colargola.



Kontynuując nadrabianie braków udajemy się również do zamkniętego rano Muzeum Kinematografii w Parku Źródliska przy ulicy Piłsudskiego. Przechodzimy koło Parku im. Henryka Sienkiewicza, w którym znajduje się kolejny z bohaterów animowanych seriali, Plastuś. Niestety park jest aktualnie w remoncie, przez co spotkanie z wielkouchym Plastusiem musimy przełożyć na inny czas. Idziemy zatem bezpośrednio już do Muzeum Kinematografii.
Muzeum jest otwarte, możemy przejść przez bramę na spotkanie z dwoma kotami. To Filemon i Bonifacy, bohaterowie animowanego serialu "Dziwny świat kota Filemona".






Przechodzimy parkowymi uliczkami nieco na południe do Księżego Młyna. To dawne tereny po włókienniczej fabryce Wilhelma Scheiblera, dzisiaj pięknie odnowione na lokale gastronomiczne i mieszkania, tzw. lofty.





Dawniej na terenie fabryki wybudowano domy dla robotników, tzw. famuły. Były szkoły, szpitale dla dzieci i dorosłych, sklep, gazownia i remiza strażacka.



A dzisiaj luksusowe apartamenty zwane loftami.










Straż pożarna, która znajdowała się na terenie ówczesnej fabryki należała do najlepiej wyposażonych jednostek pożarniczych w Królestwie Polskim.


Opuszczamy piękne tereny Księżego Młyna i ulicą Fabryczną dochodzimy do Targowej. Tu znajdują się budynki fabryki kolejnego włókienniczego potentata XIX wieku Henryka Grohmana. Najciekawsza jest niewątpliwie brama stanowiąca niegdyś wejście do fabryki. Całość oparta na dwóch białych kolumnach symbolizujących szpule nici, które zyskały miano "beczek". I stąd wzięła się nazwa bramy "Beczki Grohmana".


Wędrując teraz ulicą Targową na północ, w kierunku Piłsudskiego przechodzimy koło słynnej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera. W ubiegłym roku szkoła świętowała 70-lecie swojego istnienia. Z tej okazji na płocie uczelni powieszone zostały zdjęcia wielu jej słynnych absolwentów.





Dochodzimy do ulicy Piłsudskiego. Słońce powoli zachodzi, dzień zbliża się ku końcowi. Udajemy się jeszcze na krótki spacer na ulicę Piotrkowską.


Dochodzimy do ulicy Leona Schillera, przy której na ścianie jednej z kamienic namalowano duży mural. To kolejny przykład tego typu sztuki w mieście.




Dzień Dziecka kończymy słodką porcją lodów 😄.


Wracamy na ulicę Piłsudskiego. Tu na Kamienicy Schlosserów znajdującej się na rogu Piotrkowskiej i Piłsudskiego dostrzegamy jeszcze jeden mural.


To koniec zwiedzania na dzień dzisiejszy. Jedziemy samochodem do naszej kwatery na nocleg. Jutro ciąg dalszy poznawania Łodzi.

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz