wtorek, 12 września 2023

Wycieczka rowerowa z Pobiedzisk przez Krześlice do Poznania

Nieudana wizyta w pałacu.

To ostatni dzień naszego urlopu. Wykorzystując utrzymującą się piękną, słoneczną pogodę postanawiamy wybrać się na kolejną przejażdżkę rowerową. Wczoraj byliśmy w Owińskach, gdzie zobaczyliśmy 👉nowy punkt widokowy, jaki powstał nad rzeką Wartą. Dzisiaj ruszymy na wschód od Poznania, do oddalonych o około 30 kilometrów Pobiedzisk. Nasza wycieczka rozpoczyna się na dworcu kolejowym Poznań Garbary, skąd pociągiem Kolei Wielkopolskich szybko i sprawnie dojeżdżamy do Pobiedzisk. Tu wsiadamy na rowery i ruszamy, jakby nie patrzeć, w drogę powrotną do Poznania.


Zanim jednak ruszymy tak naprawdę na szlak, udajemy się na rynek, gdzie nasza wycieczka rozpoczynam się pyszną mrożoną kawą i słodkim co nieco do niej. Cukiernia Grzeczka nie zawodzi jak zawsze 😋. 


Teraz możemy jechać dalej. Nasza droga z Pobiedzisk prowadzi przez miejscowości Główienka, Pomarzanowice i Pomarzanki, gdzie skręcamy w lewo, w kierunku Krześlic. Stąd pozostaje nam około 1,5 kilometra do głównego celu dzisiejszej wycieczki. Przy drodze pojawia się drogowskaz wskazujący wjazd na teren Pałacu w Krześlicach. Skręcamy w lewo i... zatrzymujemy się przed zamkniętą bramą. Niestety obiekt jest zamknięty i jak na szybko wyczytujemy w internecie, pałac wystawiony jest na sprzedaż.


Pałac w Krześlicach wybudowany został w 1860 roku w stylu neogotyckim. Rozbudowa z 1890 roku nadała mu charakter romantycznego zamku, jaki pozostał do dnia dzisiejszego. Do tej pory w jego wnętrzach znajdował się hotel i restauracja. Otoczony malowniczym parkiem jest niewątpliwie chlubą Krześlic. Trzymamy kciuki, by ktoś zechciał nabyć to piękne miejsce i otworzyć je na nowo. Szkoda, że nie możemy go dzisiaj zobaczyć, bo to na pewno bardzo piękne miejsce.
Tymczasem ruszamy w dalszą drogę. Z Krześlic kierujemy się do Wronczyna i dalej do Jerzykowa. Zatrzymujemy się na krótką przerwę przed Kościołem św. Stanisława Biskupa i Męczennika we Wronczynie. Wybudowana we współczesnym stylu architektonicznym świątynia powstała w 1975 roku. To jednak nie pierwszy kościół na tym miejscu, gdyż wcześniejszy, drewniany z 1758 roku, został zniszczony w 1945 roku. Za długo tu jednak nie zabawimy, bo kościół jest zamknięty i nie możemy nawet zajrzeć do środka.


Z Jerzykowa jedziemy wzdłuż południowych brzegów Jeziora Kowalskiego do Barcinka. Tu mamy dłuższy odpoczynek, u rodziców na działce. Jeszcze w Pobiedziskach kupiliśmy trochę słodkości, które teraz wspólnie zjemy.
Trasę z Barcinka znamy bardzo dobrze. Prowadzi ona przez miejscowości Wierzonka, Wierzenica, Mechowo i Janikowo. Ostatecznie wyjeżdżamy w Poznaniu na ulicy Bałtyckiej. A stąd już nie jest daleko do domu, choć dość wyczerpująco, bo niemal cały czas pod górę. Na miejscu nasze liczniki rowerowe pokazują nieco ponad 46 kilometrów. To było bardzo przyjemne zakończenie urlopu. Choć nie zobaczyliśmy tego, co chcieliśmy, to chociaż aktywnie i miło spędziliśmy ten dzień. Czas wracać do codziennych obowiązków.


POZDRAWIAMY