niedziela, 3 września 2023

Elbląg - najniżej położone miasto w Polsce

Wspomnienie dawnej świetności.

ZALEW WIŚLANY i TRÓJMIASTO - dzień 2, ciąg dalszy

Po 👉rejsie Kanałem Elbląskim wróciliśmy z powrotem do Elbląga. To dobry czas, by nieco bliżej poznać to miasto. Elbląg jest najstarszym miastem województwa warmińsko-mazurskiego i jednym z najstarszych w Polsce. Jego historia sięga XIII wieku, kiedy to w 1237 roku powstała pierwsza osada założona przez Krzyżaków. Szybki rozwój grodu wynikał z rozkwitu handlu morskiego. Co więcej, miasto należało do Hanzy, czyli średniowiecznego związku miast handlowych. Na przestrzeni wieków rola Elbląga jako miasta portowego i handlowego jednak malała. Funkcje te przejmował stopniowo lepiej usytuowany Gdańsk. Zmianę i chyba największy rozkwit miasta przyniósł wiek XIX. Zapoczątkowana wówczas rewolucja przemysłowa sprawiła, że Elbląg stał się prężnym ośrodkiem przemysłowym. Powstawały liczne fabryki i zakłady przetwórstwa. Budowano przepiękne, bogato zdobione kamienice. Pod względem zabudowy Starego Miasta, Elbląg porównywany był z Gdańskiem. Niestety nastał 1939 rok, kiedy to wybuchła II wojna światowa. W jej trakcie, aż do 1945 roku Elbląg nietknięty był działaniami wojennymi. Dopiero wkroczenie Armii Czerwonej i wyzwoleńcze walki z wojskami III Rzeszy doprowadziły do zrównania miasta z ziemią. Zniszczono całą, zabytkową zabudowę Starego Miasta i Śródmieścia. Po wojnie część odbudowano, jednak ta odbudowa trwa do dnia dzisiejszego. Jak za chwilę zobaczymy, miasto robi bardzo dużo, by odzyskać dawną świetność.



Zwiedzanie zaczniemy od najokazalszej budowli w mieście, której wieżę widzieliśmy z daleka podczas rejsu Kanałem Elbląskim. Mowa oczywiście o Katedrze św. Mikołaja. Historia kościoła związana jest z początkami miasta, czyli sięga XIII wieku. O ile początkowo była to niewielka świątynia, z biegiem wieków ulegała stopniowym rozbudowom. Tym sposobem możemy cieszyć się dzisiaj jedną z najwyższych budowli sakralnych w naszym kraju. Wieża katedry ma aż 97 metrów wysokości! A co najbardziej cieszy, na jej szczycie znajduje się taras widokowy, z którego rozpościera się zapewne przepiękna panorama na miasto i jego okolicę. Zaraz się przekonamy.


Po wejściu do kościoła zakupujemy bilety wstępu na wieżę i ruszamy w długą drogę na szczyt. Do pokonania jest baaardzo dużo schodów. Jednak wysiłek się opłaca, bo widoki są rewelacyjne. Z tej perspektywy możemy spojrzeć na odbudowane po wojnie Stare Miasto. Kamienice są nowoczesne, jednak architekturą nawiązują do historycznych budynków.


Widzimy również przepływającą przez miasto rzekę Elbląg i przystań, z której dzisiaj z samego rana odpłynęliśmy na rejs po Kanale Elbląskim. A daleko na horyzoncie widoczne są wody jeziora Drużno, na którym podpatrywaliśmy licznie tam mieszkające ptaki.






Na koniec jeszcze rzut oka na dach katedry, za którą widoczny jest Ratusz Staromiejski. Jego również odwiedzimy. Najpierw jednak schodzimy z wieży na poziom terenu i udajemy się do katedry, by zobaczyć jej wnętrza.


Wnętrze elbląskiej katedry utrzymane jest w stylu gotyku ceglanego. Na uwagę zasługują liczne drewniane rzeźby apostołów i późnogotyckie ołtarze. Cennym zabytkiem jest również gotycka chrzcielnica, wykonana w 1387 roku z brązu. A w oknach możemy zobaczyć przepiękne, kolorowe witraże.





Opuszczamy wnętrze świątyni. Czas na krótką przerwę. Skoro obiad zjedliśmy na statku, to teraz jest dobry moment na deser. Siadamy na tarasie jednej z kawiarni na Starym Mieście, gdzie z widokiem na katedrę i wieńczącą ją niezwykle wysoką wieżę, możemy delektować się pyszną kawką i słodkim dodatkiem do niej. Lato powoli dobiega końca, trzeba korzystać z ostatnich możliwości siedzenia na świeżym powietrzu.


Kierujemy się teraz na ulicę Świętego Ducha, która doprowadzi nas z powrotem do przystani nad brzegiem rzeki Elbląg. Po drodze spoglądamy na ciekawsze elementy dekoracji okolicznych kamienic. Natrafiamy na figurkę Piekarczyka z książką. Tę owianą legendą postać poznamy bardziej szczegółowo później, w innej części Starego Miasta.



Tymczasem dochodzimy na bulwary nad rzeką Elbląg, gdzie znajduje się modny ostatnio i często spotykany w wielu miastach napis.


Wzdłuż północnej ściany katedry kierujemy się teraz do widzianego z wieży Ratusza Staromiejskiego. W jego wnętrzach znajdują się makiety przybliżające dawny wygląd miasta i znajdującego się na jego terenie zamku krzyżackiego. Tu doskonale widać jak duża była zabudowa, która legła w gruzach podczas II wojny światowej.




Z ratusza idziemy ulicą Stary Rynek w kierunku północnym. Zwieńczeniem tej miejskiej arterii jest Brama Targowa. W jej sąsiedztwie stoi kolejny Piekarczyk. Ten jednak jest znacznie większy. Któż to był, ze znalazł takie upamiętnienie w Elblągu?
Otóż Piekarczyk to legendarny bohater, który 8 marca 1521 roku uratował miasto przed najazdem Krzyżaków. Kilkunastoletni wówczas czeladnik piekarski, swoją drewnianą łopatą przeciął grube liny podtrzymujące kratę w Bramie Targowej. Krata opadła, a mieszkańcy mogli skutecznie odeprzeć atak wroga. Legendarną łopatę możemy obejrzeć wewnątrz bramy.




Brama Targowa to XIV-wieczny fragment dawnych murów obronnych. Te jednak nie zachowały się. Na ostatniej kondygnacji bramy znajduje się punkt widokowy. Z tej perspektywy możemy spojrzeć na ulicę Stare Miasto i usytuowane wzdłuż niej kamienice. W panoramie dominuje oczywiście wieża Katedry św. Mikołaja.


Z bocznego okna Bramy Targowej widoczny jest podominikański Kościół Najświętszej Marii Panny. Ta gotycka świątynia pochodzi z XIII wieku i obecnie pełni rolę... galerii.


Widokiem na wieczorny Elbląg kończymy jego zwiedzanie. Niegdyś było to bardzo prężne miasto, porównywane z Gdańskiem, dzisiaj może poszczycić się faktem, że jest miastem położonym najniżej w Polsce. Są tereny w mieście położone 1,8 metra poniżej poziomu morza!


Na koniec jeszcze ciekawostka. W Elblągu, na terenie dzisiejszego Centrum Rekreacji Wodnej Dolinka, znajdował się niegdyś największy w Polsce i w Europie basen. Otwarty w 1934 roku zbiornik miał powierzchnię aż 3,4 hektara. 340 metrów długości, 100 metrów szerokości i głębokość sięgająca 3 metrów - te liczby robią wrażenie. Dzisiaj niestety jest już porośniętą trawą ruiną. O wielkości przypominają jedynie betonowe ogrodzenia, które dzieliły dawniej basen na dwie części: dla kąpiących się i dla korzystających ze sprzętu pływającego.


Koniec na dzisiaj. Dzień był długi i bogaty w atrakcje. Czas na zasłużony odpoczynek. A jutro jedziemy 👉do miasta Kopernika. I nie będzie to wcale Toruń!

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz