W kilka chwil dookoła świata.
Kontynuujemy rowerowy weekend. Choć 👉wczoraj przejechaliśmy już 70 kilometrów, mamy jeszcze siły w nogach, by i dzisiaj wybrać się na kolejną wycieczkę rowerową. Tym razem ruszamy na południe. Naszym przewodnikiem zostaje niebieski Nadwarciański Szlak Rowerowy. Zgodnie z jego przebiegiem, przez urocze tereny zielone na Dębinie, opuszczamy miasto Poznań, by wzdłuż wijącego się brzegu rzeki Warty, przez Luboń i Łęczycę, dojechać do Puszczykowa. Po drodze przejeżdżamy przez kilka mostków, które w dużej mierze są dziurawe, a nawet nieco pozarywane. Można powiedzieć, że wołają już o remont!
Położone około 15 kilometrów na południe od Poznania Puszczykowo nie jest nam obce. Kilkukrotnie już byliśmy tu rowerem, niekiedy samochodem. Zdarzyło się również płynąć stąd 👉kajakiem po Warcie.
Tym, co dzisiaj ściągnęło nas znowu do Puszczykowa jest odwiedzenie Kawiarni BJB, którą odwiedzamy praktycznie zawsze, gdy jesteśmy tutaj, a także wizyta w Muzeum-Pracowni Literackiej Arkadego Fiedlera. Założona w 1973 roku przez tego wielkiego podróżnika i pisarza, istnieje do dzisiaj, a rodzinne tradycje kontynuuje już trzecie pokolenie Fiedlerów. Niestety, jak się szybko okazało, słodką przerwę musimy sobie dzisiaj darować. Przeogromna kolejka ludzi oczekujących do kasy skutecznie nas zniechęciła. Jedziemy więc od razu do muzeum.
Zarówno Puszczykowo, jak i sąsiadujące z nim Puszczykówko, słyną z willowej zabudowy, która swoją historią sięga początków XIX wieku. Nie inaczej jest w tym przypadku. Muzeum znajduje się w rodzinnej willi Fiedlerów, którą Arkady Fiedler zakupił w 1946 roku, gdy wrócił do Polski z wojennej emigracji. Jak głosi tablica umieszczona na zewnętrznym murze budynku, tu Arkady Fiedler żył i tworzył aż do swojej śmierci w 1985 roku.
Zostawiamy nasze rowery na zewnątrz i idziemy do środka rodzinnego domu Fiedlerów. Tam znajduje się kasa, tam również rozpoczyna się zwiedzanie. W tym niezwykłym muzeum możemy zobaczyć oryginalne eksponaty, jakie Arkady Fiedler przywiózł ze swoich licznych wypraw do najdalszych, często nieznanych jeszcze rejonów świata. Bogate kolekcje masek rytualnych, różnych totemów, ale również pająków, czy motyli - wszystko to wyeksponowane w niemal każdym zakątku domu.
Ekspozycja muzeum-pracowni to jednak nie tylko wnętrza rodzinnego domu Fiedlerów. Składają się na nią również eksponaty zgormadzone w ogrodzie, który zyskał miano Ogrodu Kultur i Tolerancji. Tu poznamy tajemniczy świat Indian, zobaczymy aztecki kalendarz, czy staniemy twarzą w twarz z posągiem z Wyspy Wielkanocnej.
W ogrodzie Fiedlerów możemy również wejść do kopii piramidy Cheopsa, stanąć koło Sfinksa, a nawet zobaczyć popiersie Nefertiti, małżonki faraona Echnatona. Oczywiście to tutaj jest kopią, oryginał znajduje się 👉w berlińskim Muzeum Egipskim.
Niezwykłym eksponatem jest niewątpliwie wiernie odtworzona kopia posągu stojącego Buddy z doliny Bamian w Afganistanie. Jest dziewięć razy mniejszy od oryginału, który... został zniszczony przez Talibów w 2001 roku.
Nowością dla nas jest brytyjski samolot "Hurricane" z okresu II wojny światowej. Tego eksponatu nie było tutaj, gdy odwiedzaliśmy muzeum 👉w sierpniu 2009 roku.
Niezmiennie stoi natomiast słynna "Santa Maria", statek, którym Krzysztof Kolumb dopłynął do brzegów Ameryki. To wiernie wykonana kopia w skali 1:1. Statek zyskał jedynie zadaszenie, które ma go chronić zapewne przed szkodliwym wpływem czynników atmosferycznych.
Dostrzegamy, że w Ogrodzie Kultur i Tolerancji jest jeszcze jedno nowe dla nas miejsce. To posadowiony na drzewie domek, do którego wstępu strzeże lina. By się tam dostać należy nacisnąć na dzwonek, co czynimy. Długo musieliśmy czekać na przyjście jednego z synów słynnego podróżnika, który umożliwił nam wstęp. Na tę wystawę obowiązuje dodatkowa opłata. A z czego wynikają te wszystkie ograniczenia? To po prostu wystawa dla dorosłych.
Wizytą w domku na drzewie kończymy zwiedzanie Muzeum-Pracowni Literackiej Arkadego Fiedlera. Można powiedzieć, że przez ponad godzinę pobytu tutaj, odbyliśmy podróż przez niemal wszystkie kontynenty. Niezwykłe to miejsce!
Wsiadamy na rowery i ruszamy w drogę powrotną do Poznania. Zanim jednak opuścimy Puszczykowo, zatrzymujemy się przy stacji kolejowej PKP, by w tutejszej restauracji zjeść obiad.
Do domu wracamy drogą rowerową poprowadzoną wzdłuż drogi wojewódzkiej numer 430. Ten wyasfaltowany szlak rowerowy stanowi część europejskiej drogi rowerowej EuroVelo 9 (EV9), zwanej Szlakiem Bursztynowym. Nim szybko i wygodnie dojeżdżamy do Poznania. Pod domem zerkamy na nasze liczniki rowerowe, które pokazują ponad 51 kilometrów. Znowu całkiem sporo 😁. Nawet nie przypuszczaliśmy, że w czasie tego weekendu pokonamy ponad 120 kilometrów na rowerze 😲.
POZDRAWIAMY☺