Dalej na północ w Polsce już się nie da.
KASZUBY 2022 - dzień trzeci
Znad 👉ujścia rzeki Piaśnicy przyjeżdżamy z powrotem do naszej kwatery w miejscowości Tupadły. To po sąsiedzku z Jastrzębią Górę, do której teraz się wybieramy. Samochód zostawiamy na parkingu, a my spacerkiem udajemy się do nadmorskiego kurortu. O tym, że znajdujemy się na Kaszubach niezawodnie przypominają dwujęzyczne tablice z nazwami miejscowości. Na początek udajemy się do jadłodajni, by nabrać sił przed dalszymi wędrówkami.
Nasze spotkanie z Jastrzębią Górą zaczynamy w centrum miejscowości na Promenadzie Światowida. Tu, przy fontannie znajduje się ciekawy pomnik. To Kaszubskie nuty, tradycyjna pieśń kaszubska.
Przechodzimy w kierunku morza. Znajdujemy się jednak na wysokim, 33-metrowym Jastrzębskim Klifie, z którego mamy wspaniały widok na sięgające aż po horyzont wody Bałtyku. Pokonujemy niezliczoną liczbę schodów (podobno jest ich 300), by znaleźć się na piaszczystej plaży.
Na jastrzębskiej plaży znajduje się niezwykłe miejsce w Polsce. To najdalej na północ wysunięty punkt naszego kraju, oznaczony wysokim biało-czerwonym słupem. A na jego szczycie wskazująca kierunki świata róża wiatrów oraz oczywiście nasz narodowy symbol, czyli orzeł. Do niedawna punkt taki znajdował się w Rozewiu, jednak najnowsze badania dowodzą, że to Jastrzębia Góra sięga najdalej na północ.
Wędrujemy brzegiem morza, którego wody obmywają co i rusz nasze stopy. Idziemy na wschód.
Niestety plaża jest przegrodzona. Prowadzone są jakieś roboty, układane rury... nie przejdziemy. Musimy wyjściem numer 20 wejść z powrotem do góry. Wzdłuż ruchliwej drogi łączącej Jastrzębią Górę z Władysławowem idziemy do kolejnego zejścia na plażę.
Tak dochodzimy do Lisiego Jaru, miejsca, do którego planowaliśmy dojść od strony morza. Tu znajduje się Pomnik Polskiego Orła. Upamiętnia on powrót króla Zygmunta III Wazy z nieudanej wyprawy na Szwecję w 1594 roku. Stojąca obok czerwona tablica informuje nas, że wkraczamy na Obszar Natura 2000 "Kaszubskie Klify".
Po kamiennych, rozsypujących się już schodach wchodzimy do Lisiego Jaru. Niebieski szlak prowadzi nas jakby zboczem góry. Z jednej strony mamy przepaść, z drugiej wznoszące się zbocze, porośnięte starodrzewiem. Takie ułożenie terenu robi miejscami niesamowite wrażenie, zważywszy, że maksymalne zagłębienie jaru sięga 50 metrów 😱.
Pokonujemy kolejne schody i dochodzimy do plaży. Tuż przed nią stoi król Zygmunt III Waza, wpatrujący się w wody Bałtyku, skąd właśnie przybył.
Plaża w okolicach Lisiego Jaru jest niezwykle malownicza. Klify, liczne kamienie, a wiele z nich obrośniętych zielonymi glonami. No a przede wszystkim cisza i spokój. Jak okiem sięgnąć nie widać nikogo.
Wracamy do rzeźby króla Zygmunta. Przy niej odbijamy w lewo, kontynuując wędrówkę nieznaną nam jeszcze częścią Lisiego Jaru. Na swojej drodze spotykamy kapliczkę z figurką św. Antoniego.
Ostatecznie wychodzimy z Lisiego Jaru na ulicy Klifowej, którą wracamy do głównej ulicy Rozewskiej. To niemal koniec Jastrzębiej Góry. Idziemy dalej do Rozewia.
Nadmorska miejscowość Rozewie sąsiaduje z Jastrzębią Górą. Zgodnie ze wskazaniami dużej, przydrożnej tablicy kierujemy się ku latarni morskiej. Widzimy ją już z daleka.
Jak się szybko okazuje w Rozewiu są dwie latarnie morskie. Ta, którą widzieliśmy to Latarnia Morska Rozewie II. To tak zwana nowa latarnia, która powstała w 1875 roku. Funkcjonowała zaledwie do 1910 roku.
Nieco dalej znajduje się Latarnia Morska Rozewie I. Ta nazywana bywa starą latarnią. Zresztą zasłużenie. Pochodzi z 1822 roku i jest najstarszą, ciągle działającą latarnią na polskim wybrzeżu Morza Bałtyckiego. To również latarnia o największym zasięgu światła, sięgającym ponad 48 kilometrów. To aż 26 mil morskich. Tak się składa, że w tym roku obiekt obchodzi swoje dwusetne urodziny. Z tej okazji mamy możliwość przybicia okolicznościowej pieczątki.
Z widokiem na rozewską "nową" latarnię wracamy do centrum Jastrzębiej Góry. Początkowo wzdłuż głównej ulicy Rozewskiej, z której niebawem odbijamy na szlak prowadzący klifem. Z tej perspektywy możemy oglądać plażę, którą wcześniej szliśmy.
Dochodzimy w okolice najdalej na północ wysuniętego punktu Polski. Na plaży oznaczony jest on biało-czerwonym słupem, za to na klifie kamieniem.
Pamiątkowy kamień oznaczający najdalej na północ wysunięte miejsce w naszym kraju nazywany jest Gwiazdą Północy. Po uwiecznieniu zdobycia tego niezwykłego miejsca podchodzimy jeszcze do znajdującego się przy ulicy Droga Rybacka Hotelu Szafir. Tam uzyskamy pamiątkowy dyplom potwierdzający zdobycie najbardziej na północ wysuniętego miejsca w Polsce 😊.
Dzień kończymy w kawiarni, gdzie zamawiamy kawę i jak to nad morzem bywa, oczywiście gofra 😀. To nasz ostatni dzień nad Bałtykiem. Jutro z samego rana ruszymy w dalszą drogę, 👉w głąb Kaszub.
POZDRAWIAMY☺