sobota, 3 września 2022

W drodze na północny skraj Polski

Trochę historii, trochę atrakcji przyrodniczych.

KASZUBY 2022 - dzień pierwszy


GRANICA WOLNEGO MIASTA GDAŃSK 


Z Pelplina, gdzie zwiedzaliśmy 👉Pomnik Historii Polski, przyjechaliśmy do Trójmiasta. Znajdujemy się Gdańsku, w jego dzielnicy Kokoszki. To najdalej na zachód wysunięta część miasta. Tym co nas przyciągnęło tutaj jest kamień graniczny. Tędy przebiegała granica między Wolnym Miastem Gdańsk, a Polską. Do dzisiaj widoczne są charakterystyczne oznaczenia „P” dla Polski i „FD” dla Wolnego Miasta Gdańsk.





Przejeżdżamy do Gdyni. Kierujemy się do najbardziej na północ wysuniętej dzielnicy tego miasta o ciekawej nazwie Babie Doły. Na dużym parkingu tuż za wojskowymi budynkami zostawiamy samochód. Dalej już pieszo kierujemy się ku morzu. Choć to jeszcze nie otwarte wody, a Zatoka Gdańska, to już czuć charakterystyczny zapach piasku i morskiej wody. Tego się nie zapomina, choć ostatni nasz pobyt nad Bałtykiem miał miejsce w 2017 roku, kiedy to odwiedziliśmy 👉prehistoryczny las na terenie Słowińskiego Parku Narodowego oraz 👉Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach. Dzisiaj nastał w końcu ten dzień, kiedy wracamy na polskie wybrzeże.

TORPEDOWNIA BABIE DOŁY


Dochodzimy na plażę. Przed nami, kilkaset metrów od brzegu, widoczna jest olbrzymia budowla. To dawna torpedownia, zbudowana w czasie II wojny światowej przez Niemców. Działała krótko, bo tylko pomiędzy 1942, a 1945 rokiem. Most łączący ją ze stałym lądem został wysadzony, pozostały widoczne jedynie resztki przęseł. Sam budynek narażony na trudne warunki atmosferyczne i wpływ słonej wody niszczeje. Stał się atrakcją turystyczną i obiektem zainteresowania fotografów.










REWA i CYPEL REWSKI


Kolejnym punktem na dzisiaj jest Rewa, niewielka miejscowość położona na północ od Gdyni. Zanim jednak udamy się na spacer po tej nadmorskiej wiosce, najpierw idziemy do restauracji na obiad. Skoro już jesteśmy nad morzem, to koniecznie trzeba zjeść rybę. Dlaczego nam Polakom tak jednoznacznie łączy się jedno z drugim? Tego nie wiemy, niemniej tradycję podtrzymujemy 😁. Z pięknym widokiem na kołyszące się na falach łódki delektujemy się naprawdę smacznym daniem.


W Rewie znajduje się niezwykle ciekawe miejsce. Mamy tu na myśli Cypel Rewski, w kierunku którego teraz się udamy. Idąc wzdłuż wybrzeża widzimy już z daleka wąski pasek żółtego piasku wcinający się w niebieską otchłań morskiej wody. To właśnie nasz cel.


Mijamy pomnik upamiętniający rewskich armatorów, którzy po przyłączeniu Pomorza do Polski jako pierwsi wznieśli biało-czerwone bandery na swoich jednostkach.


Nieco dalej modny w dzisiejszych czasach napis „I love Rewa”.


Dochodzimy do Ogólnopolskiej Alei Zasłużonych Ludzi Morza im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. Podążamy jej śladem odczytując kolejne nazwiska ludzi związanych z morzem. Jej zwieńczenie stanowi krzyż poświęcony ofiarom morza.







Za krzyżem schodzimy już na plażę. Piasek nie jest zbyt ciepły, gdyż mocno wychładza go dość silnie wiejący wiatr. Ale tutaj to nic nadzwyczajnego. Cypel Rewski to doskonałe miejsce do uprawiania kitesurfingu. I wielu amatorów tego sportu jest widocznych wokół. Idziemy na koniec cypla, tam gdzie woda nie pozwoli już przejść dalej. Co pewien czas odwracamy się, by spojrzeć na widoki. W oddali dostrzegamy torpedownię, tę przy której wcześniej byliśmy.





Dochodzimy do końca Cypla Rewskiego. Tu fikuśnym zaokrągleniem, przypominającym kształt kosy, łączy się on z wodą. Co ciekawe, zauważamy, że wody dopływające z lewej i prawej strony cypla jakby walczą ze sobą. Następuje zderzenie obu fal. To jednak nic dziwnego, gdyż dochodzi tu do spotkania się wód Zatoki Gdańskiej i Zatoki Puckiej.



Wracamy, ponownie pokonując całą długość cypla. W jednej z lokalnych kawiarenek robimy przerwę na słodkie co nieco. Do tego ciepła kawka, bo nieco nas ten wiatr wychłodził. Z pięknym widokiem delektujemy się chwilą. W końcu mamy wakacje 😉.



REZERWAT PRZYRODY "BEKA"


Przejeżdżamy nieco dalej na północ do granic Rezerwatu Przyrody „Beka”. Jak wyczytujemy, utworzony w 1988 roku obszar chroniony, obejmuje zabagnione, słone łąki, szuwary i formacje wydmowe. Podchodzimy do wieży widokowej, ze szczytu której rozpościerają się przepiękne widoki na obszar rezerwatu.





Ruszamy w dalszą drogę. Odbijamy nieco od brzegów Zatoki Puckiej, kierując się do kaszubskiej wsi Mechowo. Przejeżdżamy przez miejscowość o trudnej do wymówienia nazwie Żelistrzewo, gdzie na krzyżówce dróg kierunek wskazuje nam najprawdziwszy czeski… Krecik 😄.


GROTY MECHOWSKIE


Dojeżdżamy do Mechowa. Na parkingu przy kapliczce, na rozstaju ulic Jana Drzeżdżonia i Częstochowskiej zostawiamy samochód. Stąd mamy do podejścia około dwustu metrów do niezwykłej atrakcji.


Oto przed nami Groty Mechowskie. To swego rodzaju jaskinia powstała w ciągu ostatniego zlodowacenia. Przesączająca się z powierzchni woda wymyła luźniejszy materiał podziemny. Dalsza erozja i pomoc człowieka, który rozkopał i powiększył tunele, przyczyniły się do powstania tego, co widzimy tu dzisiaj.





Niestety spóźniliśmy się, obiekt jest już zamknięty. Szczerze mówiąc spodziewaliśmy się ogólnodostępnej jaskini i niebiletowanego wstępu. No ale cóż… dzisiaj tu nie wejdziemy. Podziemia możemy co najwyżej zobaczyć na zdjęciach na tablicy informacyjnej.


Ze względu na fakt, iż jest to bardzo niezwykły twór geologiczny na Niżu Środkowoeuropejskim, Groty Mechowskie uznane zostały w 1955 roku jako pomnik przyrody nieożywionej i od tego czasu podlegają ochronie.
My tymczasem wracamy do samochodu i ruszamy dalej na północ. Teraz już bezpośrednio do miejscowości Tupadły, gdzie mamy zarezerwowany nocleg. A co jutro? Jutro odwiedzimy 👉Półwysep Helski.

POZDRAWIAMY