Najwyżej położona warownia na Szlaku Orlich Gniazd.
JURA KRAKOWSKO-CZĘSTOCHOWSKA 2022 - dzień trzeci
Po niemal całym dniu spędzonym wśród różnych 👉ciekawych formacji skalnych przyjeżdżamy do Podzamcza. Ta jurajska wieś, sąsiadująca ze znacznie większym i bardziej znanym miastem Ogrodzieniec, jest miejscem, gdzie zobaczymy największy na całej Jurze Krakowsko-Częstochowskiej zamek. Choć odwiedziliśmy go już w 2014 roku w drodze powrotnej 👉z Krakowa, to wówczas tylko na chwilę przystanęliśmy pod murami. Było już późno i obiekt był zamknięty.
Dzisiaj, choć jest już kilka minut po godzinie 17, zdążymy jeszcze zwiedzić wnętrza jurajskiej warowni. Obiekt czynny jest do godziny 19, więc w kasie zakupujemy bilety i ruszamy na zamek! Na odwrotnej stronie pamiątkowego biletu odnajdujemy plan zamku z naniesionym szlakiem zwiedzania. Dzięki temu poznamy wszystkie jego zakamarki.
Zamek Ogrodzieniec uznano za najstarszy w Polsce zespół ruin gotycko-renesansowych. Wybudowany został przez rycerski ród Włodków Sulimczyków w XIV wieku na najwyższym wzniesieniu Jury Krakowsko-Częstochowskiej, czyli Górze Zamkowej o wysokości 516 metrów nad poziomem morza. W późniejszych wiekach był wielokrotnie przebudowywany i rozbudowywany, dzięki czemu zyskał miano renesansowej warowni. Dopiero XVIII wiek i polsko-szwedzka wojna doprowadziły do jego zniszczenia. Choć ostatni mieszkańcy wyprowadzili się na początku XIX wieku, nigdy zamek nie odzyskał już dawnej świetności. Dzieła zniszczenia dokończyli późniejsi właściciele, którzy praktycznie tylko rozkradali obiekt. Dopiero połowa wieku XX przyniosła zmianę. Rozpoczęto wówczas prace archeologiczne i konserwatorskie, które doprowadziły jurajską warownię do stanu, jaki możemy obserwować dzisiaj. A współcześnie zamek prezentuje się niebywale. Choć to ruiny, to niewątpliwie robią ogromne wrażenie.
Przechodzimy przez most do głównej bramy. Tuż za nią znajdujemy się już na głównym placu zamku, zwanym Dziedzińcem Pańskim. Na murach dostrzegamy dwie tablice. Upamiętniają założenie w 1906 roku Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, późniejszego Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, znanego powszechnie jako PTTK.
Przechodzimy przez kolejne pomieszczenia, które w czasach świetności zamku miały swoje funkcje. Kuchnia, sypialnia czy biblioteka, wszystko to było dostępne wewnątrz murów i służyło ich mieszkańcom.
Wspinamy się na wieżę, zwaną Basztą Kredencarską. Stąd nie tylko możemy spojrzeć z góry na zamkowe ruiny, ale i na otaczający go teren. Pamiętajmy, że cały czas znajdujemy się na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, a ślady tego w postaci wielu wapiennych ostańców, widoczne są również tutaj.
Zejdźmy jednak z wieży na poziom zamkowej kondygnacji, by przez kolejne dawne pomieszczenia dojść na Dziedziniec Gospodarczy. Tu odnajdziemy zrekonstruowane drewniane krużganki.
Trzymając się planu zwiedzania ponownie znaleźliśmy się na głównym dziedzińcu zamku. Obeszliśmy całe wnętrza, możemy wyjść główną bramą. Przechodzimy ponownie przez most, zerkając na zamkowe mury. Te idealnie zlewają się z naturalnymi skałami, tworząc niemal jednolitą całość. Takie wkomponowanie zamku w istniejące podłoże gwarantowało jego dodatkową wytrzymałość na ataki wroga.
Na koniec podchodzimy jeszcze do znajdującej się na terenie przedzamcza Sali Tortur. Tu możemy zapoznać się z niezwykle pomysłowymi, ale jednocześnie strasznie brutalnymi metodami tortur. Nie dziwota, że wielu niewinnych ludzi przyznawało się do wszystkiego, czego... nie popełnili. Jeśli nie dla wystawy, to warto tam podejść choćby dla widoku. Wejście do Sali Tortur jest doskonałym punktem widokowym na zamek.
Z widokiem na północno wschodnie mury warowni opuszczamy zamkowy teren. Zbliża się godzina 19, zdążyliśmy więc idealnie 😊.
Już zza murów ciekawie prezentuje się północna, wysoka ściana zamku. Tu nawet zachowały się wnęki okienne dawnych pomieszczeń.
Ogrodzieniecki zamek znajduje się oczywiście na Szlaku Orlich Gniazd. Teraz, zgodnie z jego przebiegiem, przechodzimy przez drogę wojewódzką numer 790 na północny kraniec Podzamcza. Na ulicy Partyzantów rozstajemy się z czerwonym szlakiem, odbijając w prawo na wzgórze Suchy Połeć. To wzniesienie o wysokości 434 metry nad poziomem morza jest doskonałym punktem widokowym za Zamek Ogrodzieniec. Na szczyt podchodzimy w gęstym lesie, przez co wokół jest już niemal ciemno. Ostatni etap to przejście wąskim mostkiem na skałę, stanowiącą właściwy punkt widokowy. A widok... jest niesamowity! Wprost zapiera dech w piersiach!
Super miejsce! Bardzo się cieszę, że Marta jeszcze przed wyjazdem, podczas planowania dzisiejszej wycieczki, znalazła ten punkt widokowy. My tymczasem wracamy do samochodu. Daleko nie mamy, bo zatrzymaliśmy się u stóp wzgórza na dużym parkingu przy ulicy Partyzantów. Jedziemy na nocleg. A będziemy go mieć w środku lasu, w malutkiej miejscowości Borek. W takiej ostoi ciszy i spokoju na pewno dobrze wypoczniemy przed kolejnym dniem pełnym nowych wrażeń.
A co planujemy na jutro? Z samego rana wyruszymy na polską Saharę 😁. I nie mamy tu na myśli 👉ruchomych wydm na terenie Słowińskiego Parku Narodowego, bo i one tak są nazywane, a 👉najprawdziwszą pustynię.
POZDRAWIAMY☺