piątek, 4 czerwca 2021

Wilczy Szaniec w Gierłoży - zwiedzamy wojenną kwaterę Adolfa Hitlera

Historia w betonie zaklęta.

MAZURY i PODLASIE - DZIEŃ 2 – ciąg dalszy:

Z 👉Sanktuarium Matki Bożej Świętolipskiej przyjechaliśmy do Gierłoży, do Wilczego Szańca. To dawna kwatera wojenna Adolfa Hitlera. Na jego potrzeby powstało wówczas całe miasteczko betonowych, zbrojonych bunkrów. Ich ściany miały po kilka metrów grubości. Grube mury to jednak nie jedyne zabezpieczenie przed wrogiem. Dostępu do całej kwatery strzegło pole minowe, dodatkowo postawiono wieże obserwacyjne i betonowe stanowiska dla ciężkich karabinów maszynowych. Wjechać można było jedynie przez wartownie. Całość zakamuflowana była specjalnymi siatkami utożsamiającymi kwaterę z otoczeniem.
Kwatera została wybudowana, by dowódca III Rzeszy mógł stąd dowodzić wojskami na froncie wschodnim. Jak wiemy z historii silniejsza okazała się Armia Czerwona i z biegiem lat wypierała wojska niemieckie na zachód. Gdy weszła na tereny dzisiejszej Polski, zapadła decyzja o opuszczeniu Wilczego Szańca i jego wysadzeniu w powietrze. To co pozostało z tego wielkiego przedsięwzięcia za chwilę zobaczymy na własne oczy.
Przed wjazdem na parking zakupujemy bilety wstępu i dokonujemy opłaty parkingowej. Zatrzymujemy się na jednym z wolnych miejsc. Jest już późna godzina, więc tłumów nie ma i miejsc pod dostatkiem. Udajemy się do wskazanej drewnianej budki na końcu parkingu, aby wypożyczyć audio przewodnik. Tak wyposażeni jesteśmy gotowi na spotkanie z historią. Już na starcie czujemy, że może i ludzi faktycznie dużo nie ma, za to komarów pod dostatkiem. Co i rusz któryś próbuje wyssać nam trochę krwi 😁.
Na początek kilka map prezentujących plan Wilczego Szańca oraz sytuację militarną z czasów II wojny światowej.




Ruszamy do lasu, w którym ukryte są te najważniejsze obiekty. Ścieżka wyłożona kostką jest wygodna, ale naszym zdaniem nie pasuje do klimatu tego miejsca.



Tuż przy wejściu dostrzegamy na drzewie pozostałości po siatkach kamuflujących. Rozwieszone między drzewami zielone siatki zabezpieczały całą kwaterę przed wzrokiem pilotów i ewentualnymi nalotami.


Dochodzimy do baraku narad sztabowych. Do dzisiaj zachowały się jedynie jego fundamenty. Miejsce jest o tyle ważne, że to właśnie w tym budynku w dniu 20 lipca 1944 roku pułkownik Claus von Stauffenberg dokonał nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera. Ten żołnierz niemiecki wniósł do pokoju narad teczkę z bombą, którą ustawił pod stołem. Sam wyszedł na zewnątrz i ruszył w drogę powrotną do Berlina, aby stamtąd kierować puczem po śmierci Führera. Bomba wybuchła, jednak Hitler został tylko lekko ranny, podczas gdy zginęły 4 inne osoby. Kara dosięgła Clausa von Stauffenberga już najbliższej nocy z 20 na 21 lipca, kiedy to został aresztowany i rozstrzelany wraz z innymi przywódcami spisku. Pokłosiem nieudanego zamachu były wielkie czystki jakich dokonał Adolf Hitler, podczas których zginęło kilka tysięcy przeciwników nazizmu. Wydarzenia te przypominają tablice informacyjne.





Przed nami pomnik upamiętniający żołnierzy Wojska Polskiego, którzy w latach powojennych zginęli lub zostali ranni podczas rozminowywania Wilczego Szańca i okolicy.



Wróćmy jednak w realia II wojny światowej. Przed nami potężne bunkry.







Bunkry Wilczego Szańca budowane były na zasadzie pudełka w pudełku. Wewnętrzną część zamieszkaną przez ludzi otaczał większy bunkier. Do wnętrza prowadziły jedynie wąskie korytarze. Wysadzanie obiektów Wilczego Szańca podczas ewakuacji wojsk niemieckich doprowadziło do rozpadu ścian niektórych schronów. Dzięki temu możemy zobaczyć jak grube mury mają te budowle oraz ile drutów z nich wystaje. To zbrojenie, które dodatkowo wzmacniało cała konstrukcję.





Dochodzimy do najważniejszego bunkra w całym Wilczym Szańcu. Przed nami schron samego Adolfa Hitlera. Jak komfortowo wyglądał wewnątrz możemy zobaczyć na tablicy informacyjnej. Ale komfort to jedno, druga sprawa to brak światła dziennego i ciągły szum wentylatorów.





Na naszym szlaku pojawiają się przewrócone kopuły, na których dawniej stacjonowały karabiny maszynowe. Do dzisiaj widać charakterystyczne, okrągłe wgłębienia na szczycie. W ich sąsiedztwie basen przeciwpożarowy.





Wilczy Szaniec posiadał również swoje miejsca rozrywkowe. Jednym z nich było kasyno i herbaciarnia dla żołnierzy. Często przebywał tu również Adolf Hitler, który w kasynie miał swoją prywatną salę, w której przyjmował gości.




Na przewróconym fragmencie bunkra możemy zaobserwować charakterystycznie wklęsły strop. Na nim znajdowała się ziemia, na której z kolei siano trawę, aby upodobnić betonowe twory do otoczenia.



A takimi siatkami przykryty był dawniej niemal cały teren. Ich zadaniem było również upodobnienie budynków do leśnego otoczenia.


Przed nami schron Hermanna Göringa, dowódcy niemieckiego lotnictwa wojskowego. Tu możemy obejrzeć bunkier jak wyglądał w środku.









Nieco dalej pozostałości domu Hermanna Göringa.




Dochodzimy do budynku, w którym zrekonstruowano pokój z baraku narad sztabowych z dnia 20 lipca 1944 roku, kiedy to miał miejsce nieudany zamach na Adolfa Hitlera dokonany przez pułkownika Clausa von Stauffenberga.






Przed nami kolejna ciekawostka. Niektóre budowle pokrywane były zaprawą zmieszaną z algami morskimi, co nadawało im zielonkawy kolor upodabniający do otoczenia.


W Wilczym Szańcu znajduje się również miejsce upamiętniające Powstanie Warszawskie, które wybuchło 1 sierpnia 1944 roku. Informacja o zrywie niepodległościowym Polaków zastała Adolfa Hitlera właśnie tutaj i to stąd podjął decyzję o jej stłumieniu wszelkimi dostępnymi metodami.





Kwatera wojenna musiała mieć zapewnioną łączność ze światem zewnętrznym. Do tego celu służył specjalny schron węzła łączności. Był to jeden z najważniejszych bunkrów na terenie Wilczego Szańca.






Koło baraku narad sztabowych, ale z drugiej jego strony, kierujemy się do wyjścia. Tu znajdują się pozostałości schodów i drzwi prowadzących dawniej do wnętrza budynku.



Kończymy nasze dzisiejsze spotkanie z okrutnymi czasami II wojny światowej. Przejeżdżamy do Kętrzyna, gdzie mamy zarezerwowany nocleg. Jutro ruszymy w dalszą drogę i jeszcze nie rozstaniemy się z 👉wielkimi budowlami III Rzeszy.

POZDRAWIAMY