Dwa niezwykłe miejsca województwa podlaskiego.
MAZURY i PODLASIE - DZIEŃ 4:
Po 👉nocy spędzonej w Dubeninkach, opuszczamy tę cichą i spokojną wieś, pięknie położoną na skraju
Puszczy Rominckiej. Przez miejscowość Żytkiejmy jedziemy drogą wojewódzką nr
651 dalej na północny-wschód naszej pięknej Polski. Zbliżamy się do granicy
województwa warmińsko-mazurskiego. Tuż za nią wita nas województwo podlaskie i
piękne tereny Suwalszczyzny.
Dojeżdżamy nieopodal miejscowości Bolcie, do znaku kierującego na „Trójstyk granic”. Zatrzymujemy się na sporym parkingu,
będącym jednocześnie Miejscem Obsługi Rowerzystów na szlaku Green Velo.
Dzisiaj
jest tu ciepło i przyjemnie, w gniazdach bociany karmią młode. Jednak miejsce, w którym się znajdujemy uchodzi za
polski biegun zimna. Zimą temperatury potrafią spadać tu do grubo ponad minus
20 stopni Celsjusza.
Za
niebieskimi znakami ścieżki poznawczej o nazwie „Trójstyk granic-biegun zimna”
ruszamy na krótką wędrówkę, której celem jest spotkanie z sąsiadami Polski. Na
naszej drodze pierwsza pojawia się Litwa. Tu skręcamy w lewo i dalej wzdłuż
polsko-litewskiej granicy pokonujemy wyasfaltowaną ścieżką wąwóz, za którym
pojawia się Rosja.
Znajdujemy
się na trójstyku granic Rzeczpospolitej Polskiej, Republiki Litewskiej i
Federacji Rosyjskiej. Symbolicznie określa go słup z naniesionymi nazwami i
godłami trzech państw.
To trzecie takie miejsce odwiedzone przez nas, choć już możemy zdradzić, że nie ostatnie. Pierwszym był trójstyk polsko-słowacko-ukraiński na szczycie bieszczadzkiego Krzemieńca 👉w 2014 roku i później 👉w 2020 roku. Drugim był 👉trójstyk polsko-czesko-słowacki w Beskidzie Śląskim, zdobyty w październiku 2016 roku.
Trójstyk granic PL-LT-RU jest jednocześnie granicą polskich województw: warmińsko-mazurskiego i podlaskiego. Stosowne tablice mijaliśmy jadąc główną drogą nr 651. Możemy zatem śmiało nazwać go czwórstykiem granic 😁.
Właśnie zdobyliśmy najdalej na
północ położony cel naszej wyprawy. Od teraz będziemy kierować się już tylko na
południe i nadal dalej na wschód. Wracamy na parking do samochodu i ruszamy w
dalszą drogę przez malownicze tereny województwa podlaskiego.
Kontynuujemy jazdę drogą
wojewódzką nr 651. Mijamy miejscowość Wiżajny, za którą po naszej lewej stronie,
niebawem zaczynają pojawiać się na polach turbiny wiatrowe. Wśród nich znajduje
się interesujące nas miejsce. Mijamy wzniesienie, by tuż za nim po prawej
stronie drogi zaparkować samochód na poboczu, wzdłuż polnej drogi dojazdowej do
miejscowości Marianka. Stąd ruszamy na wędrówkę w poszukiwaniu najwyższego
szczytu województwa podlaskiego.
Przechodzimy
przez jezdnię i polną drogą wzdłuż pastwiska ogrodzonego pastuchem rozpoczynamy
wchodzenie na szczyt. Kierujemy się ku widocznym z daleka wiatrakom. W naszym
kierunku natomiast zbliżają się krowy. Zwierzęta są jednak na tyle
inteligentne, że boją się podejść bliżej i cały czas zachowują dystans. Ciekawe
czy boją się pastucha, czy nas?
Dochodzimy na najwyższego
punktu terenu, który znajduje się w pobliżu jednej z turbin wiatrowych. Według
wskazań GPS w telefonie jesteśmy na szczycie. Kilka ułożonych kamieni upewnia
nas, że znajdujemy się we właściwym miejscu.
Rowelska Góra o
wysokości 298 metrów nad poziomem morza, będąca najwyższym szczytem województwa
podlaskiego, zdobyta!
Wracamy
do głównej drogi, przy której zostawiliśmy samochód. Zjeżdżamy nią około
kilometra w dół, skąd po prawej stronie dostrzegamy niewielką wieżę widokową.
Zatrzymujemy się na znajdującym się tutaj niewielkim parkingu. Polną drogą, wśród skoszonych traw, idziemy w kierunku drewnianej
budowli.
Dochodzimy do wieży,
pokonujemy kilka stopni by znaleźć się na tarasie widokowym. A tu… zaskoczenie –
nic nie widać 😕. Okoliczne drzewa na tyle wyrosły, że wieża widokowa straciła
sens bycia. Okazuje się, że najładniejszy widok na pofalowane tereny
Suwalszczyzny był z polnej ścieżki, w drodze na wieżę.
Wracamy
na parking i ruszamy w dalszą drogę. Przed nami cudowne panoramy 👉Suwalskiego Parku Krajobrazowego.
POZDRAWIAMY☺