poniedziałek, 7 czerwca 2021

PL-BY-LT, czyli na styku trzech granic

Wędrówka na spotkanie z Białorusią i Litwą.

MAZURY i PODLASIE - DZIEŃ 5 - ciąg dalszy:

Znad punktu widokowego 👉nad Jeziorem Wigry jedziemy dalej na wschód naszego pięknego kraju. Naszym celem jest niewielka osada leśna Szlamy, skąd ruszymy na zdobycie kolejnego trójstyku granic. 
Kilka kilometrów przed Szlamami kończy się asfaltowa szosa, dalej nasza podróż odbywa się po piaszczystych drogach wśród lasów. W tumanach kurzu powodowanych suchym piaskiem dojeżdżamy do wsi Stanowisko, gdzie przystajemy przy miejscu pamięci.


Tutaj 24 września 1939 roku, zajmująca wschodnie tereny Polski Armia Czerwona, dokonała mordu żołnierzy 24 Batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza.


W końcu dojeżdżamy na sporych rozmiarów parking. Dalej nie można już jechać, drogę blokuje szlaban. Nie możemy oprzeć się wrażeniu, że dojechaliśmy na przysłowiowy koniec świata 😁. Zostawiamy samochód i ruszamy na wędrówkę w kierunku granicy. To około 2 kilometry stąd. Po prawej mijamy pojedyncze zabudowania, pewnie to osada Szlamy. Tuż za nimi kończy się miejscowość Stanowisko.


Przed nami marsz leśną drogą wśród drzew i pojedynczo kwitnących jeszcze konwalii.




Krajobraz wokół praktycznie się nie zmienia. Końca drogi jak nie widać, tak nie widać. W końcu po około pół godzinie marszu i pokonaniu dwóch kilometrów pojawia się nadzieja. Kończy się nudna, nieco dłużąca się wędrówka, gdyż dochodzimy do granicy. Na początek osiągamy granicę polsko-białoruską. O zasadach tu panujących informuje na tablicach Straż Graniczna. Trzeba pamiętać, że nasza wschodnia granica, to również granica Unii Europejskiej i wiąże się to z pewnymi zakazami.



Najważniejsze to nie wejść na pas drogi granicznej, który stanowi obszar o szerokości 15 metrów, licząc w głąb kraju od linii granicy państwowej lub, co w tutejszym przypadku nie ma zastosowania, od brzegu wód granicznych albo brzegu morskiego. Dla ułatwienia pas jest zaorany i dodatkowo oznaczony żółtymi tablicami. Nie mamy zamiaru ich przekraczać! Wzdłuż polsko-białoruskiej granicy ruszamy w kierunku północnym. Z naszej prawej strony mijamy kolejne słupki graniczne.



Po około 500 metrach naszym oczom ukazuje się inny słupek graniczny, niż te, które towarzyszyły nam do tej pory. Co to oznacza? A no oznacza ni mniej, ni więcej, że osiągamy cel naszej wędrówki. Dochodzimy do polsko-białorusko-litewskiej granicy, czyli... zdobywamy czwarty trójstyk granic na terenie naszego kraju!




Polsko-litewską i dalej litewsko-białoruską granicę wyznacza meandrująca tędy rzeka Marycha.




Trójstyk granic między Rzeczpospolitą Polską, Republiką Litewską i Republiką Białorusi zdobyty! Jakie były wcześniej? 
  1. Pierwszy był trójstyk polsko-słowacko-ukraiński zlokalizowany na szczycie bieszczadzkiego Krzemieńca, który zdobyliśmy dwukrotnie: najpierw 👉w 2014 roku i drugi raz 6 lat później, 👉w 2020 roku.
  2. Drugi był trójstyk polsko-czesko-słowacki w Beskidzie Śląskim, zwany Trójstykiem Jaworzyńskim, który zdobyliśmy 👉w 2016 roku.
  3. No i trzeci, zdobyty 👉wczoraj, trójstyk polsko-litewsko-rosyjski położony w okolicy miejscowości Bolcie, na granicy województw warmińsko-mazurskiego i podlaskiego.


Wzdłuż pasa drogi granicznej wracamy do znanej nam leśnej arterii, która doprowadzi nas z powrotem do wsi Stanowisko.



Po pokonaniu łącznie 5 kilometrów dochodzimy na parking nieopodal osady leśnej Szlamy. Wracamy w kierunku cywilizacji. Początkowe kilka kilometrów ponownie piaszczystą drogą, później już asfaltem, osiągamy ostatecznie główną drogę krajową nr 16, której śladem podążamy w kierunku Augustowa.
Zanim jednak tam dojedziemy, zjeżdżamy na drogę wojewódzką nr 662, na której poboczu zatrzymujemy się nieopodal niewielkiego mostu. Podchodzimy zobaczyć małą ciekawostkę.


Przepływająca dołem rzeka Klonownica, zwana również Cichą Rzeką, łącząca jeziora Necko i Białe Augustowskie jest najkrótszą rzeką żeglowną w Polsce. Jej długość wynosi, według różnych źródeł, od 550 do 800 metrów.


Ostatecznie dojeżdżamy do Augustowa, do kwatery, którą mamy zarezerwowaną na dzisiejszą noc. To nie tylko pokoje gościnne, ale również restauracja, dzięki czemu daleko nie musimy chodzić aby zjeść ciepłą obiadokolację.


Po sytym posiłku mamy jeszcze siły, więc szkoda byłoby nie wybrać się na wieczorny spacer wzdłuż Kanału Augustowskiego. W końcu o "Augustowskich nocach" już wiele lat temu śpiewała Maria Koterbska.





Już po zapadnięciu zmroku wracamy do usytuowanej również nad samym Kanałem Augustowskim naszej kwatery. Koniec atrakcji na dzisiaj, trzeba choć trochę odpocząć przed kolejnym, ciekawym dniem pełnym nowych wrażeń. Jutro z samego rana udamy się na 👉bliższe poznanie Augustowa i tego, z czego słynie najbardziej.

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz