Najstarsza państwowa stadnina koni arabskich.
POLSKA POŁUDNIOWO-WSCHODNIA - DZIEŃ 4
Po wczorajszym 👉objeździe wschodnich terenów województwa lubelskiego, dzisiaj ruszamy na daleką północ tegoż regionu. Przedwczoraj zarezerwowaliśmy telefonicznie dwa miejsca na zwiedzanie z przewodnikiem Stadniny Koni w Janowie Podlaskim. I właśnie dzisiaj ruszamy w kierunku tej malowniczo położonej na granicy Parku Krajobrazowego "Podlaski Przełom Bugu" miejscowości. Przed nami około 130 kilometrów drogi, które planujemy pokonać w nieco ponad 2 godziny.
Rezerwację mamy na godzinę 12, w samo południe. Oczywiście wyjechaliśmy z zapasem czasu, więc zanim trafimy do stadniny, zatrzymujemy się w centrum Janowa Podlaskiego przy niezwykłej fontannie. Składa się na nią rodzina koni: klacz, źrebię i ogier. Konie uchwycone zostały w galopie, a spod ich kopyt wytryskuje woda.
W sąsiedztwie fontanny znajduje się pomnik upamiętniający Józefa Piłsudskiego oraz drugi, poświęcony poległym żołnierzom P.O.W., czyli tajnej, Polskiej Organizacji Wojskowej działającej w latach 1914-1921.
Natomiast po drugiej stronie przebiegającej przez Janów Podlaski, głównej drogi wojewódzkiej numer 698, znajduje się Kościół Świętej Trójcy. Ta barokowa świątynia wzniesiona została w latach 1714-1735. W 2018 roku zyskała miano Bazyliki Mniejszej. Z daleka widzimy otwarte drzwi, przez co też zaglądamy do jej wnętrza.
W bazylice w Janowie Podlaskim znajdują się relikwie św. Wiktora z Rzymu, męczennika za wiarę chrześcijańską, zmarłego w III wieku naszej ery. Diecezji podlaskiej podarował je papież Pius IX w 1858 roku.
Wracamy do samochodu i zgodnie ze wskazaniem drogowskazu kierujemy się na Wygodę. To właśnie tam znajduje się stadnina.
Do godziny 12 mamy jeszcze blisko pół godziny, możemy więc jeszcze coś zjeść i zapoznać się z mapą całego terenu Stadniny Koni Janów Podlaski. Tu już nie znajdujemy się na granicy Parku Krajobrazowego "Podlaski Przełom Bugu", a niemal w samym jego środku.
W końcu wybija godzina 12 i pojawia się pani przewodnik. Zakupujemy bilety wstępu i ruszamy na zwiedzanie.
Historia Stadniny Koni w Janowie Podlaskim sięga 1817 roku. Jej utworzenie zaaprobował sam car Aleksander I, powierzając tę funkcję koniuszemu wielkiemu koronnemu, hrabiemu Aleksandrowi Potockiemu. To najstarsza państwowa stadnina koni arabskich w Polsce. Co więcej, rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 5 grudnia 2017 roku, Stadninę Koni w Janowie Podlaskim wpisano na zaszczytną listę 👉Pomników Historii Polski.
Za przewodnikiem idziemy do Stajni numer 8, zwanej Czołową. Zaprojektował ją Henryk Marconi w stylu klasycystycznym. Wchodzimy do środka.
W znajdujących się tutaj boksach możemy oglądać najprawdziwsze konie czystej krwi arabskiej. To te oznaczone na tabliczkach jako "oo". Obok nich są również konie półkrwi angloarabskiej, oznaczone symbolem "xo". Przepiękne zwierzęta!
Kierujemy się teraz do Stajni Zegarowej. To najbardziej reprezentacyjna stajnia na terenie stadniny, również zaprojektowana w stylu klasycystycznym przez Henryka Marconiego. Swą nazwę zawdzięcza oczywiście znajdującemu się na wieży zegarowi. Zarówno Stajnia Zegarowa, jak i Czołowa wybudowane zostały w latach 40-tych XIX wieku.
Do Stajni Zegarowej już nie wchodzimy. Za to udajemy się do położonej po sąsiedzku Izby Pamięci. W niej przechowywane są trofea, jakie na przestrzeni lat wywalczyły konie z janowskiej stadniny.
Tu również znajduje się specjalna wystawka z trofeami klaczy Pianissima, najbardziej utytułowanego konia czystej krwi arabskiej w historii hodowli tej rasy. Niestety żyła tylko 12 lat. Jednak pozostała na terenie stadniny na zawsze. Chodźmy zatem zobaczyć miejsce jej wiecznego spoczynku.
Po drodze oczywiście obowiązkowa sesja, choć nie wszystkie konie mają na nią ochotę. Dla jednego z nich ważniejsza jest 💩 😂.
Dochodzimy na cmentarz koni urządzony na terenie Stadniny Koni w Janowie Podlaskim. Obok wielu innych, to właśnie tutaj pochowana została klacz Pianissima, o której wspominaliśmy.
Ogier Gazal Al Shaqab to ojciec Pianissimy, a klacz Pianosa to oczywiście jej matka.
Z cmentarza przechodzimy do budynku, którego kształt może być znany z telewizji. To tu prowadzone są aukcje koni arabskich "Pride of Poland". Począwszy od 1970 roku, corocznie odbywa się w Janowie Podlaskim to niezwykłe wydarzenie. Choć na przestrzeni ostatnich lat, przez nieudolne zarządzanie, stadnina i prowadzone aukcje straciły na atrakcyjności, aktualnie jest nadzieja na powrót na szczyt.
Tu żegnamy się z przewodnikiem, choć nie kończymy jeszcze zwiedzania. Zanim jednak ruszymy dalej, robimy przerwę obiadową w położonej na terenie stadniny Restauracji Bałałajka. Spróbujemy coś lokalnego. I tak Marta decyduje się na babkę ziemniaczaną z gulaszem, ja zaś na kartacze z mięsem. Wszystko jest naprawdę przepyszne 😋!
Najedzeni możemy ruszyć na dalszy spacer. Przechodzimy koło budynku Dyrekcji Stadniny Koni Janów Podlaski. Przed nim znajduje się obelisk z 2017 roku, upamiętniający 200-lecie stadniny, oraz popiersie jednego z najbardziej zasłużonych dyrektorów - Andrzeja Kryształowicza.
Część koni akurat jest wyprowadzana na zewnątrz, by pospacerowały w specjalnej karuzeli. Jak widać, nie wszystkie mają na to ochotę i pokazują swoje niezadowolenie.
Dochodzimy do stajni numer 9, zwanej Wyścigową. To już dzieło innego projektanta, Pawła Suzora, wykonane w stylu neorenesansowym, w latach 80-tych XIX wieku. Zwana jest również stajnią Woroncowską, od nazwiska Woroncow-Daszkow, rosyjskiego zarządcy stadnin państwowych.
Przy stajni Woroncowskiej kończymy naszą wizytę wśród koni arabskich. Wracamy do samochodu i udajemy się w dalszą drogę. Wzdłuż wschodniej granicy naszego kraju jedziemy na południe do położonego na skraju Polski 👉Monasteru w Jabłecznej.
POZDRAWIAMY☺
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz