środa, 4 września 2024

POLSKA POŁUDNIOWO-WSCHODNIA - DZIEŃ 5 - Kozłówka

Z wizytą u Zamoyskich.

POLSKA POŁUDNIOWO-WSCHODNIA - DZIEŃ 5


Dziś opuszczamy nasz wygodny hotel w Panieńszczyźnie koło Lublina, w którym spędziliśmy ostatnie trzy noce. Po wczorajszej wizycie w usytuowanej tuż przy polsko-ukraińskiej granicy, 👉Jabłecznej nad Bugiem, kierujemy się teraz do oddalonej o 20 kilometrów na północ Kozłówki. Naszym celem jest zespół pałacowo - parkowy wpisany rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 25 kwietnia 2007 roku na listę 👉Pomników Historii Polski. Chcemy zdążyć na jedno z pierwszych wejść z przewodnikiem, by wczesnym popołudniem ruszyć w dalszą drogę. Dodatkowo tak się złożyło, że dzisiaj jest dzień darmowego zwiedzania pałacu, co zwiększy zapewne zainteresowanie tym obiektem.
Na miejsce udaje nam się dojechać niemal godzinę przed otwarciem muzeum. Wydaje się więc, że mamy dość spory zapas czasu. Idziemy w kierunku kasy - zobaczymy czy jest już kolejka 😁. Na teren zespołu pałacowo-parkowego w Kozłówce wchodzimy przez piękną neobarokową bramę z końca XIX wieku. Zwieńczona jest herbem Zamoyskich - Jelita. A pod nim napis "To mniey boli".


Zarówno z herbem Jelita, jak i zawołaniem "To mniey boli" wiąże się legenda. Jeden z protoplastów rodu Zamoyskich, Florian Szary, brał udział w bitwie wojsk polskich z Krzyżakami pod Płowcami w 1331 roku, gdzie został ranny. Pobojowisko objeżdżał ówczesny król Polski, Władysław Łokietek, który zauważył dzielnego rycerza podtrzymującego swoje jelita, które wychodziły z rozprutego trzema włóczniami brzucha. Król zawołał "Jakież męki musi cierpieć ten rycerz!". Na to Florian odrzekł, że "To mniey boli niż rany zadane przez złego sąsiada". Król, gdy to usłyszał, obiecał rycerzowi, że jeśli tylko przeżyje, to uwolni go od prześladującego go sąsiada. I tak też się stało. Co więcej, Florian Szary otrzymał od króla herb Jelita, na którym widnieją trzy włócznie. A jego zawołaniem jest "To mniey boli".
Co do historii samego pałacu, to wybudowany został w XVIII wieku, w latach 1736-1742, przez wojewodę chełmińskiego Michała Bielińskiego herbu Junosza. Począwszy od 1799 roku aż do 1944 obiekt należał do rodziny Zamoyskich i to właśnie wtedy przeżył swój największy rozkwit. Dziś jest siedzibą Muzeum Zamoyskich w Kozłówce.


Tuż za bramą mamy pierwszy widok na pałac, do którego przechodzi się przez przepiękny park z kwitnącymi rozetami kwiatowymi. Idziemy do usytuowanej w oficynie północnej kasy.


Mamy szczęście, przed nami jest tylko jedna osoba. Choć to przewodnik wycieczki i kupi większą ilość biletów, i tak uda nam się wejść w miarę szybko. Otrzymujemy bilety na godzinę 10:15 - super 🥳. Dodatkowo zakupujemy bilety na zwiedzanie Wozowni, Galerii Socrealizmu i wystawy fotografii rodziny Zamoyskich. Do rozpoczęcia zwiedzania mamy jeszcze chwilę, więc idziemy na ekspozycję prezentowaną w podziemiach oficyny północnej.


Na prezentowanej tu wystawie możemy zobaczyć na przykład odrestaurowany kocioł grzewczy z początku XX wieku, jaki tu odnaleziono. Służył między innymi do ogrzewania kaplicy, którą później odwiedzimy.


Jest również tarcza zegara słonecznego, jaki niegdyś znajdował się w parku przed pałacem. Współcześnie wykonano i umieszczono tam kopię.


Są także pamiątki związane z rodziną Zamoyskich.




Wróćmy jednak do pałacu, bo to niewątpliwie on jest główną atrakcją Kozłówki. Z ciekawości podchodzimy jeszcze pod nowy zegar słoneczny. A między nami przechadzają się pięknie kolorowe pawie.




Tymczasem zbliża się godzina naszego spotkania z przewodnikiem. Idziemy więc przed wejście do pałacu, by nie przegapić naszego czasu. Jeszcze ostatni rzut oka na park z perspektywy pałacu i wchodzimy do środka.





Pierwszym pomieszczeniem wewnątrz pałacu jest sień. Tu spotykamy się z przewodnikiem, którego śladem zwiedzimy cały ten piękny budynek.


Po kilku słowach wstępu przechodzimy na klatkę schodową, gdzie wita nas Konstanty Zamoyski. To za jego czasów nastąpił największy rozkwit kozłowieckiego majątku. Przeprowadził gruntowny remont pałacu, nadając całemu majątkowi status ordynacji. Tym samym został I ordynatem na Kozłówce.


Po marmurowych schodach wspinamy się na pierwsze piętro. Klatka schodowa jest istną galerią sztuki. W całości ozdobiona wielkoformatowymi obrazami z przedstawionymi scenami historycznymi i religijnymi. Są również portrety królów Polski i kolejnych ordynatów kozłowieckich. Na piętrze warto zerknąć jeszcze na zwisającą z sufitu latarnię, wykonaną na wzór latarni z pałacu Compiegne we Francji.





Przechodzimy do Gabinetu hrabiego Konstantego. Tu warto zwrócić uwagę na wiszący pośrodku obraz "Pejzaż z ruinami" autorstwa Johanna Oswalda Harmsa. To pochodzące z 1672 roku dzieło jest najstarszym obrazem prezentowanym w kozłowieckim muzeum.


Z gabinetem sąsiaduje Sypialnia hrabiego Konstantego. Tu wiszą obrazy osób najbliższych hrabiemu, w tym jego babci Zofii z Czartoryskich Zamoyskiej.



Zofia z Czartoryskich Zamoyska, urodzona 15 września 1778 roku, uważana była przez ówczesnych za wzór piękna, w związku z czym często ją portretowano. Do rodziny Zamoyskich weszła wychodząc za mąż za Stanisława Kostkę Zamoyskiego, XII ordynata na Zamościu. Co ciekawe, uważana jest za "Matkę Rodu Zamoyskich", gdyż urodziła aż dziesięcioro potomków, w tym Jana Zamoyskiego, ojca hrabiego Konstantego.
Kolejnym pomieszczeniem na naszej trasie zwiedzania jest Łazienka hrabiny. Tu niewątpliwie uwagę przyciąga bogato zdobiony piec w biało-kobaltowych kolorach. Warto jednak zwrócić uwagę również na wannę z baterią i kolumnę do grzania wody. To oryginalne eksponaty z czasów hrabiego Konstantego, który w 1900 roku założył w pałacu instalację wodociągową i kanalizacyjną.


Przed nami Mały Salon i dalej niebieska Sypialnia hrabiny.


Sypialnię hrabiny Anieli z Potockich Zamoyskiej, żony Konstantego Zamoyskiego, zdobią portrety najbliższych jej osób, w tym jej ojca, Tomasza Potockiego i siostry Janiny Potockiej. Tu również znajduje się wielkoformatowy obraz, przedstawiający Stanisława i Zofię Zamoyskich z szóstką najstarszych dzieci.



Warto rozglądnąć się wokół, bo poza obrazami, mamy tu sporo pięknych mebli i różnych bibelotów. Ciekawy jest na przykład, usytuowany pośrodku stół, którego blat zdobią porcelanowe plakietki.



Przechodzimy do Salonu Czerwonego. To największe i najwyższe pomieszczenie w pałacu. Hrabia Konstanty urządził go z myślą krzewienia polskości w trudnych czasach zaboru, kiedy Polska zniknęła z mapy świata. I tak na przykład odnajdziemy tu obrazy poświęcone hetmanowi Janowi Karolowi Chodkiewiczowi, czy Janowi Zamoyskiemu, założycielowi ordynacji zamojskiej i twórcy potęgi rodu Zamoyskich.


Oto i Jan Zamoyski oraz jego czwarta żona, Barbara z Tarnowskich. Co ciekawe, Barbara na obrazie trzyma w ręku różaniec. To ten sam różaniec, który możemy zobaczyć tu w gablocie. Według rodzinnej tradycji, podarowała go Barbarze królowa Anna Jagiellonka.



Przechodzimy przez Salon Biały do Gabinetu i Sypialni hrabiego Adama.



W Salonie Białym warto przyjrzeć się pięknie zdobionym, porcelanowym naczyniom, jak na przykład filiżanki do czekolady.



Wchodząc do Gabinetu i Sypialni hrabiego Adama przechodzimy do czasów II ordynata na Kozłówce, Adama Michała Zamoyskiego. Małżeństwo Konstantego i Anieli było bezdzietne, przez co ordynację po śmierci hrabiego przejął jego stryjeczny brat Adam. Uwagę przyciąga biało-złoty piec z widniejącym na nim herbem rodu Zamoyskich - Jelita.


Teraz przed nami niewielki Pokój Egzotyczny, w którym znajduje się przejście do Łazienki Południowej, a dalej Korytarzyk, prze który wchodzimy do Pokoju Kredensowego.



W Korytarzyku warto zwrócić uwagę na portret ostatniej właścicielki ordynacji kozłowieckiej, Jadwigi z Brzozowskich Zamoyskiej. Uwieczniono ją wraz z trójką jej dzieci - Adamem, Marią i Andrzejem. Co jednak ciekawe, namalowany w 1941 roku obraz wykonano na odwrocie portretu Marii z Granowskich Zamoyskiej.
Pokój Kredensowy był miejscem, w którym przechowywano naczynia stołowe. Do dziś możemy zobaczyć w gablotach serwisy Zamoyskich z widocznym herbem Jelita. Tu również przyjeżdżały windą potrawy z usytuowanej poniżej kuchni, które następnie przygotowywano przed ostatecznym podaniem na stół.




Z Pokoju Kredensowego potrawy trafiały do Jadalni.




A po sytym posiłku można było przejść do Biblioteki, gdzie nie tylko czytaniu poświęcano czas.


Schodzimy z powrotem na parter. Pozostało do odwiedzenia jeszcze jedno pomieszczenie. Dziś pełni funkcję szatni, jednak w czasach Zamoyskich był tu Pokój Myśliwski. Do dziś wiszą na ścianach liczne trofea myśliwskie, również zwierząt egzotycznych, jak na przykład czaszka aligatora, czy rogi bawoła afrykańskiego.



Niezwykłą pamiątką w Pokoju Myśliwskim jest nieśmiertelnik Aleksandra Leszka Zamoyskiego, urodzonego w 1898 roku, syna II ordynata na Kozłówce, Adama Zamoyskiego. 


Tu kończymy zwiedzanie przepięknych pałacowych wnętrz. Wychodzimy na zewnątrz i udajemy się do położonego na tyłach budynku parku.



Od północnej strony przylega do pałacu Kaplica Zwiastowania Najświętszej Marii Pannie, wybudowana przez Konstantego Zamoyskiego w latach 1903-1910. Choć z zewnątrz tego nic nie zapowiada, w środku jest bogato zdobiona. Inspiracją była tu kaplica królewska w Wersalu.






Niezwykłym dziełem w kaplicy jest kopia nagrobka Zofii z Czartoryskich Zamoyskiej, babci hrabiego Konstantego. Ta "Matka Rodu Zamoyskich", jak ją nazywano, zmarła w 1837 roku we Florencji i tam też została pochowana. Niestety znaczna odległość uniemożliwiała potomnym częstą wizytę na grobie Zofii. Stąd też hrabia Konstanty postanowił tu, w kaplicy pałacowej, zlecić wykonanie kopii jej nagrobka. Wykonał go około 1909 roku Raffaello Romanelli, wzorując się oczywiście na oryginale autorstwa Lorenza Bartoliniego.





W jednym z bocznym pomieszczeń pałacowej kaplicy znajduje się niewielki pokoik, w którym od 1 sierpnia 1940 do 1 września 1941 roku przebywał ksiądz Stefan Wyszyński. W niebezpiecznych czasach okupacji niemieckiej majątek Zamoyskich w Kozłówce był miejscem schronienia dla wielu zagrożonych wówczas osób.


Po wyjściu z kaplicy kierujemy swe kroki na lewo, gdzie znajduje się grób Adama Michała Zamoyskiego, II ordynata na Kozłówce. Razem z nim pochowana jest jego żona, Maria z Potockich Adamowa Zamoyska.



Przechodzimy do parku, w którym o tej porze roku pięknie kwitną róże.




W pałacowym parku znajduje się pomnik, ustawiony przez Zamoyskich w miejscu, w którym zmarli w 1812 roku żołnierze napoleońscy powracający spod Moskwy. Tym samym uważany jest za pomnik przyjaźni polsko-francuskiej.


Przechodzimy przed główne wejście do pałacu. Kierujemy się teraz do oficyny południowej, w której najpierw odwiedzamy wystawę fotografii rodziny Zamoyskich, a następnie idziemy do Wozowni. 


Budynek wozowni służył dawniej jako stajnia dla koni, a w części był wydzielony dla powozów, później samochodów. Dziś gromadzi zabytkową kolekcję powozów konnych, będących własnością Muzeum - Zamku w Łańcucie.





Z kolei w pawilonie północnym mieści się Galeria Socrealizmu, gromadząca pamiątki z epoki słusznie minionej.




Wizytę w Muzeum Zamoyskich w Kozłówce kończymy w miejscu, w którym ją zaczęliśmy. Wracamy do kasy w oficynie północnej, gdzie znajduje się również sklep z pamiątkami. Tu możemy jeszcze przyjrzeć się zdjęciom ukazującym dawny wygląd pałacowych wnętrz.


Oczywiście obowiązkowym zakupem w sklepie z pamiątkami jest magnes na lodówkę, który będzie przypominał nam o tak pięknym miejscu jak Pałac w Kozłówce. To jedno z najładniejszych muzeów pałacowych w Polsce i jego odwiedzenie powinno być obowiązkiem każdego Polaka!
Tu również zakupujemy genialny Przewodnik Ilustrowany pod tytułem "Pałac w Kozłówce" wydany staraniem FOTO LINER S.C. z Warszawy, który w prosty i zrozumiały sposób przybliża informacje o tym Pomniku Historii Polski. Jest fantastycznym uzupełnieniem wiedzy, jaką przekazał nam przewodnik. Również polecamy!
A my wracamy na parking do samochodu i ruszamy w dalszą drogę. Kierujemy się 👉na wschód, tak daleko, jak to tylko możliwe 😉.

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz