piątek, 6 września 2024

POLSKA POŁUDNIOWO-WSCHODNIA - DZIEŃ 7 - Zespół Cerkiewny w Radrużu

Niezwykły zabytek tuż przy granicy z Ukrainą.

POLSKA POŁUDNIOWO-WSCHODNIA - DZIEŃ 7


Za nami pierwsza i jedyna noc w uzdrowiskowej miejscowości Horyniec-Zdrój. Przyjechaliśmy tu wczoraj wieczorem z 👉Rezerwatu Przyrody nad Tanwią i dzisiaj ruszamy już w dalszą drogę. Zanim jednak wyjedziemy, idziemy na krótki spacer. Cóż będzie lepszym celem w sanatoryjnej miejscowości, jeśli nie Park Zdrojowy. Po drodze mijamy znany z wczorajszego wieczora Kościół Zdrojowy Błogosławionego Jakuba Strzemię. Świątynia wzniesiona została w 1818 roku jako... cerkiew. Dopiero po II wojnie światowej przejął ją kościół rzymskokatolicki.


W Parku Zdrojowym dochodzimy do pijalni wód mineralnych, przy której znajduje się napis Horyniec-Zdrój. Wody jednak się nie napijemy, bo kran jest uszkodzony. W parku są również amfiteatr i kawiarnia - jednak wszystko wygląda jakby było zamknięte na przysłowiowe cztery spusty. Czyżby nie było chętnych kuracjuszy do spędzania czasu w miejscowości graniczącej z Ukrainą? Szkoda, bo przecież tu się nic nie dzieje złego. Tu nie ma wojny. Wokół panuje błoga cisza i spokój. Idealne miejsce na wypoczynek!


Wracamy do naszej kwatery, zabieramy bagaże, wymeldowujemy się i ruszamy w kierunku oddalonego o nieco ponad 3 kilometry Radruża.


Na całkiem sporych rozmiarów parkingu w Radrużu, usytuowanym w sąsiedztwie cerkwi, dojeżdżamy kilka minut przed godziną 10, o której to otwiera się tutejsze muzeum. Zanim podejdziemy do kasy możemy przyjrzeć się na tablicy usytuowaniu poszczególnych obiektów należących do Zespołu Cerkiewnego w Radrużu.


Cały obiekt wpisany został rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 22 listopada 2017 roku na listę 👉Pomników Historii Polski. To jednak nie wszystko. Cztery lata wcześniej, w 2013 roku, obiekt wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. O wszystkim tym informują tablice umieszczone na budynku dawnej świetlicy wiejskiej, dziś placówce muzealnej, do której idziemy, mijając po drodze mały cmentarz. To właśnie w tym budynku należy zakupić bilety wstępu do cerkwi, którą zwiedza się z przewodnikiem.



Pierwsze wejście jest o godzinie 10:15 i bez problemu się na nie łapiemy. Co więcej, mamy prywatną wycieczkę, bo jesteśmy jedynymi osobami w grupie 😁. 
Na początek trochę informacji o historii świątyni i jej wyglądowi zewnętrznemu. Tu dowiadujemy się na przykład, że te niskie podcienia wsparte na słupach i otaczające świątynię to tak zwane "soboty". A nazwa wzięła się stąd, że dawniej ludzie z odległych stron przybywali na niedzielne nabożeństwa już w sobotę i pod tymi okapami czekali do następnego dnia. A teraz zgodnie ze wskazaniami przewodnika wchodzimy do wnętrza zabytkowej cerkwi.


Cerkiew św. Paraskewy wybudowano w XVI wieku lub, jak podają niektóre źródła, na początku wieku XVII. Dziś stanowi jedną z najstarszych i najlepiej zachowanych drewnianych świątyń obrządku wschodniego w naszym kraju. Obecnie nie pełni już funkcji sakralnej, gdyż stała się Oddziałem Muzeum Kresów w Lubaczowie.


Oczywiście tym, co rzuca się w oczy od samego wejścia jest ikonostas. Ten tutaj jest kompletny i składa się na niego aż 58 ikon pochodzących z XVII i XVIII wieku. Powyżej mamy przepięknie zachowaną polichromię figuralno-ornamentalną pochodzącą również z XVII wieku.



W ikonostasie najważniejszym miejscem są carskie wrota, zwane również Bramą Królewską, czyli dwuskrzydłowe drzwi w środkowej jego części. Po ich bokach znajdują się ikona Hodegetrii, czyli najstarszego typu ikonograficznego przedstawiającego Matkę Bożą z Dzieciątkiem Jezus na ręce, oraz ikona Chrystusa Pantokratora.



W dolnym rzędzie ikonostasu odnajdziemy również ikonę z wizerunkiem św. Paraskewy, patronki radruskiej cerkwi, oraz ikonę św. Mikołaja.


Po obu stronach ikonostasu stoją XVIII-wieczne ołtarze boczne z ikonami Zaśnięcia Matki Boskiej (ołtarz północny) oraz św. Mikołaja w ołtarzu południowym.


Centralną część ikonostasu nad carskimi wrotami zajmuje Mandylion, czyli ukazane na chuście oblicze Jezusa Chrystusa, oraz ikona z przedstawieniem Ostatniej Wieczerzy.




Na koniec warto zadrzeć głowę do góry, bo ponad nami, nad nawą rozpięta jest czteropolowa kopuła zrębowa, której wnętrze doskonale stąd widać.


Opuszczamy piękne wnętrze radruskiej cerkwi, żegnając się jednocześnie z przewodnikiem. On przejmuje już kolejną grupę, my możemy pooglądać zabytek z zewnątrz. Poza świątynią, na terenie znajduje się jeszcze drewniana dzwonnica oraz kilka nagrobków dawnego przycerkiewnego cmentarza.




Cały teren otoczony jest kamiennym murem, do którego przylega budynek kostnicy.


Po północnej stronie cerkwi, już za murami, znajduje się kolejny cmentarz. Odnajdziemy tu sporo wapiennych nagrobków, które aktualnie są w trakcie renowacji.







Obeszliśmy cały kompleks. Wracamy na parking do samochodu i ruszamy w dalszą drogę. Przed nami nieco ponad 20-kilometrowy przejazd na północ, 👉do Huty Lubyckiej, skąd wyruszmy na zdobycie najwyższego szczytu województwa lubelskiego. Tym samym opuszczamy Podkarpacie, wracając jeszcze na chwilę na Lubelszczyznę.

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz